-6-

304 46 5
                                    

Obudziłem się cały zlany potem. Nie wiedziałem, dlaczego ani co mi się śniło.
Gdy próbowałem zasnąć, myślałem o Chloé. Nie czułem już do niej takiej nienawiści jak na początku, jednak jedna część mnie jej nienawidziła, a inna lubiła.

Kilka bezsennych godzin później usłyszałem dźwięk budzika. Zwlokłem się z łóżka i wyłączyłem urządzenie. Wyjąłem ubrania z szafy i włożyłem je na siebie. Zszedłem na dół, aby zjeść śniadanie. Ku mojemu zaskoczeniu nikogo nie było w domu.

Pewnie pojechali odwieźć moją młodszą siostrę do szkoły. A ja, oczywiście, muszę iść na pieszo.

Postanowiłam jednak zrezygnować ze śniadania i wróciłem do pokoju po plecak. Założyłem jeszcze odpowiednie obuwie i wyszedłem na dwór, z racji tego, że było około 25°C.

W drodze do szkoły zastanawiałem się, jak bardzo będę miał przechlapane u nauczycieli, bo nie odrobiłem żadnej pracy domowej.

Szedłem powolnym krokiem, ale gdy spojrzałem na zegarek, który wskazywał siódmą pięćdziesiąt siedem, przyspieszyłem tempa i zacząłem biec. Gdy w końcu cały zdyszany dotarłem do szkoły, było już kilka minut po ósmej.

Szybko i niezauważalnie wszedłem do klasy i zająłem miejsce w ostatniej ławce. Na szczęście nauczycielka nie sprawdziła jeszcze obecności. Wyjąłem z plecaka mój szkicownik i zacząłem rysować.

Po prawie całej lekcji spojrzałem na zeszyt i zobaczyłem, że narysowałem Chloé. Chciałem ją wyrzucić z mojej głowy, więc podarłem rysunek i skierowałem się do kosza, aby go wyrzucić. Pani mój gest odebrała jako zgłoszenie się do odpowiedzi.

Zacząłem jej mówić, że nie chciałem się zgłaszać tylko wyrzucić papier, ale ona ciągle nalegała. Myślałem, że już po mnie i dostanę kolejną złą ocenę.

— Ja chcę iść do odpowiedzi zamiast Natha! — powiedziała Chloe, wstając. Podeszła do biurka i zaczęła odpowiadać na pytania zadawane przez nauczycielkę.

Usiadłem w ławce i nie wiedziałem, co robić. Chloe po pięciu minutach usiała na swoim miejscu z jedynką w dzienniku.
Po co ona się zgłaszała, kiedy nic nie umiała? Chciała mnie uratować od złej oceny?

**********

Po długim i męczącym dniu, w końcu zadzwonił ostatni dzwonek, oznaczający koniec lekcji. Wyszedłem w klasy i poszedłem do szatni w celu zmienienia obuwia. Zamknąłem drzwi szkoły i uśmiechnąłem się na widok osoby stojącej przede mną.

— Witaj, Chloe. Czekasz na kogoś? — prychnąłem i uśmiechnąłem się pod nosem.

— Nie podziękujesz mi? — Owinęła blond kosmyk wokół swojego palca.

Zrobiłem zdziwioną minę, jednak nie dlatego, że nie wiedziałem o co chodzi. Tylko dlatego, że chciałem to usłyszeć z jej ust.

— Za uratowanie ci tyłka — odrzekła i stuknęła obcasem, chcąc zyskać moją uwagę.

— Ta, dzięki — prychnąłem po raz kolejny i uśmiechnąłem się na pożegnanie.

Zszedłem ze schodków i zacząłem iść powoli po chodniku, powoli, bo wiedziałem, że zatrzyma mnie i zawoła. Nie pomyliłem się.

— Rudzielcu! — zawołała, nawet zbyt głośno jak na to, że dzieliło nas kilkanaście metrów.

Pokiwałem głową w jej stronę na znak, że ją słucham.

— Słyszałam, że jutro masz urodziny, to prawda? —  zapytała, krzycząc z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.

— Tak, a co? — odkrzyknąłem, ale ona już odchodziła.

— Do jutra, Nath! — powiedziała tak, że ledwo usłyszałem i poszła w swoją stronę.

Całą drogę do domu myślałem o tym, po co jej informacja, kiedy mam urodziny? Czy ona coś dla mnie szykuje? Mam nadzieję, że nie.

Kto tu jest Gwiazdą?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz