Otwieram oczy zaspany. Patrzę na zegar w pokoju. Ósma piętnaście. Wstaję szybko z łóżka i momentalnie zakładam na siebie wczorajsze ubrania, bo nie mam czasu szukać czystych. Bez czesania włosów i śniadania wychodzę z domu z plecakiem na plecach. Mam nadzieję, że nikt nie zauważy mojego spóźnienia. W końcu docieram do szkoły, otwieram z rozmachem drzwi i nagle...
Wokół mnie latają kolorowe kawałki bibuły. Konfetti! Serpentyny! Balony!
Wszyscy krzyczą : "NIESPODZIANKA!", a ja nie wiem, co się dzieje.
A no tak! Mam dziś urodziny! Zawsze robiłem sam sobie prezent, czyli kupowałem dwa croissanty zamiast jednego na drugie śniadanie.
A teraz? Mam przyjęcie!
W pomieszczeniu stoją dwa stoły z jedzeniem, scena dla DJ'a i głośników, z których leci muzyka. Wszędzie są balony, a pomiędzy dwoma ścianami rozwieszony jest transparent z napisem "Wszystkiego najlepszego, Nathaniel!". Jestem taki szczęśliwy, ale...
— Nie mamy lekcji? — pytam przechodzącą obok Alyę.
— No co ty! Przecież Chloe powiedziała, że ojcu, żeby zakazał dziś robienia zajęć i zamiast tego zrobiła ci tę imprezę — Na słowo "Chloé" moje serce podskoczyło.
— Ch... Chloé? Ona to dla mnie zrobiła? Ale...— niedowierzałem.
Sukowata Chloé nagle odwołuje wszystkie lekcje i robi mi imprezę niespodziankę. Muszę jej podziękować, tylko gdzie ona jest?
— Gdzie jest Chlo...?— zacząłem pytać, gdy nagle na scenie zauważyłem ją.
Trzymała wielki podarunek w ręce. To nie może być dla mnie.
— Nath? Chodź do mnie na scenę! — powiedziała przez mikrofon.
Gdy szedłem w jej stronę, przeglądałem się jej postaci. Lśniące blond włosy, pokręcone w loki, lekko podskakiwały wraz z jej osobą. Uśmiechnęła się najładniej jak umiała i to był dla mnie najlepszy widok w całym moim życiu. Szedłem bardzo powoli, aby móc ją podziwiać i podziwiać. Jej piękne niebieskie oczy śmiały się. Jej ręce cały czas kiwały do mnie, zapraszając na scenę. Gdy w końcu do niej podszedłem, ona uśmiechnęła się jeszcze piękniej.
— Nath? Dziękuję za przyjście, to dla ciebie — powiedziała, dając mi podarunek.
Nie mogłem tego przyjąć, ale Chloé ciągle nalegała, dlatego otworzyłem prezent. Powoli i z niepewnością zdzierałem niebieski papier w księżniczki.
Gdy wreszcie uwolniłem znajdujący się tam przedmiot, nie wierzyłem własnym oczom.
To był... Zestaw najlepszych kredek i ołówków do rysowania. W zestawie było także płótno o wymiarach A2. W moich oczach pojawiły się łzy. Nigdy nie marzyłem nawet o czymś takim.
— Chlo...Chloé? Dziękuję, bardzo dziękuję! — prawie wykrzyczałem i przytuliłem moją koleżankę.
Oderwaliśmy się od siebie, gdy nagle...
Obok mojej głowy przeleciał kawałek ciasta. Niefortunnie trafił on w Chloé.
Dziewczyna krzyknęła i uciekła ze sali. Szybko wybiegłem za nią, ale ją zgubiłem. Obiegłem całą szkołę dookoła, ale jej nie znalazłem. Pomyślałem, że może być w środku.Przeszukiwałem szkołę, ale nie widziałam, gdzie mogę ją znaleźć. Jednak, gdy przechodziłem obok damskiej łazienki, usłyszałem płacz.
Powoli otworzyłem drzwi i ujrzałem ją. Jej piękne oczy były całe we łzach. Cały makijaż rozpłynął się, a ona siedziała skulona koło jednej z umywalek.Podszedłem do niej i uklęknąłem obok.
Dotknąłem lekko jej ramienia, chcąc dać jej znać o swojej obecności.
Ona podniosła głowę do góry i popatrzyła na mnie smutno. Spojrzałem na nią pytająco. Chciałem znać odpowiedź na pytanie, po co to wszystko.Nie musiałem nawet otwierać ust, bo Chloé sama zaczęła mówić.
— Chciałam... Chciałam, abyś się uśmiechnął, abyś nie był już taki ponury. Twoje urodziny były idealną okazją do tego. Zrobiłam ci niespodziankę, bo wiem, że nigdy nie obchodziłeś urodzin. I wiesz, co w tym wszystkim jest najlepsze? — zapytała mnie, uśmiechając się.
— Że jesteś miła? — powiedziałem cicho.
— Nie, że uśmiechnąłeś się. Naprawdę, uśmiechnąłeś się tak prawdziwie, że aż ja zaczęłam się uśmiechać — powiedziała, a ja zacząłem się zastanawiać, czy ona nie nadużywa słowa "uśmiech".
— Ale po co to wszystko? Dlaczego tak bardzo pragnęłaś mojego uśmiechu? — zapytałem dalej niedowierzając, co dla mnie zrobiła.
— Nie rozumiesz?—zapytała, a ja odpowiedziałem jej nietęgą miną. — Po prostu... Ugh... Nath, podobasz mi się.
Zastygłem w bezruchu. Jednak, zanim zdążyłem coś w ogóle powiedzieć, ona pochyliła się w moją stronę, ja odruchowo zrobiłem to samo. Nasze twarze jakby się przyciągał.
Chwilę później nasze usta połączyły się i pocałowaliśmy się. Najpierw nie mogłem w to uwierzyć i rzeczywistość zaczęła do mnie docierać, dopiero, gdy oderwaliśmy się od siebie, a Chloé spojrzała na mnie i uciekła.
Uciekła tak szybko, że nawet nie chciałem jej gonić. Po prostu zostałem tam gdzie byłem i siedziałem w tej głupiej łazience jeszcze pół godziny, czekając na nią. Zdecydowałem się pójść do domu, więc wyszedłem ze szkoły. Czekałem jeszcze na nią na schodach, aby mogła mi powiedzieć jakąś ciętą ripostę, ale nie pojawiła się.
Sam więc, wróciłem do domu. W drodze powrotnej myślałem o tym, co mogłaby w tej sytuacji powiedzieć.Głupi Nath, myślałeś, że cię lubię? Za żadne skarby i pieniądze.

CZYTASZ
Kto tu jest Gwiazdą?
FanfictionNathaniel Kurtzberg - lat 15, nastolatek interesujący się rysowaniem; nieśmiały; małomówny; przyjaciele: brak; rodzice: oboje; rodzeństwo: młodsza siostra; aspołeczny. Chloe Bourgeois - lat 15, nastolatka interesująca się modą i denerwowaniem innym;...