Wróciłem do domu i od razu zacząłem rysować. Było to trochę dziwne, bo rysowałem sobie i Chloé wtedy w łazience. Nasze oczy patrzyły na sobie zakochane, a usta stykały się. Jeszcze nigdy nie wylałem tyle uczyć na rysunek. Nagle usłyszałem odgłos uderzenia w okno. Kamyki? Czuję się jak w jakimś romantycznym filmie. Odsunąłem zasłonę i zobaczyłem, że Chloé stoi pod moim domem. Włożyłem szybko rysunek do kieszeni bluzy i uśmiechnąłem się. Dziewczyna przywołała mnie ruchem dłoni, a ja jak na skrzydłach wyszedłem na zewnątrz. Nadal tam stała, tak samo piękna jak w szkole.
— Przejdziemy się? — zapytała lekko... zawstydzona? Ona?
—Ja... Jasne — wyjąkałem. Dlaczego ja to robię?
Podszedłem do niej i razem skierowaliśmy się w stronę parku. Nie wiedzieliśmy, co mówić, gdy z mojej kieszeni wypadła kartka. Rysunek! Chloé zrobiła pytającą minę i podniosła go. Obejrzała rysunek i uśmiechnęła się. Ja także to zrobiłem.
— Czy to my? W tej łazience?
— Tak. Przepraszam, ja nie... — zacząłem się tłumaczyć, ale dziewczyna przerwała mi.
— To ja przepraszam — powiedziała cicho, że ledwo ją usłyszałem.
— Za co? — zapytałem lekko zaskoczony. Chloé mnie przeprasza? Chyba naprawdę coś do mnie czuje.
— Za moje zachowanie, za słowa, które cię uraziły. Po prostu to jest silniejsze ode mnie, bo ja...—zamyśliła się na chwilę, jakby szukała słów. — Nienawidzę tego.
— Mnie? Nienawidzisz mnie? — Zebrała się we mnie złość. — To po co mnie całujesz, a potem mówisz, że mnie kochasz?
— Nie! Nie nienawidzę ciebie. Nie znoszę tego, że często chodzisz smutny, że się nie uśmiechasz, że nie mogę cię pocieszyć. Lubię cię...
— Ja ciebie też. Może moglibyśmy... — zacząłem mówić, gdy nagle...
Chloé przyciągnęła moją twarz do swojej i powiedziała "Tak", a potem to stało się, znowu. Moje usta pocałowały jej i czułem, że jest to mój najlepszy pocałunek, zważając na to, że jest on moim drugim. Całowaliśmy się, jakbyśmy nie widzieli się milion lat, a nasza miłość rozkwitała. Czy to miłość? Nie wiem, ale wiem jedno. Staliśmy tam jakieś półtorej minuty i patrzyliśmy sobie w oczy dokładnie tak, jak na moim rysunku. Z zakochaniem.
Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie, zapytałem :
— Jesteśmy parą?
— Tak, tylko może nie w szkole, okay? — zapytała milutko, a ja poczułem się urażony.
Jestem z innej ligi. Ona z wysokiej, ja z niskiej. Nie możemy się pokazywać razem w szkole. Jednak to nie jest coś wielkiego, przecież możemy się spotykać poza szkołą.
— Jasne. Do zobaczenia, Chlo. — Pocałowałem ją w policzek na pożegnanie i odszedłem.
— Pa, Nath! — krzyknęła za mną.
Idąc do domu, uświadomiłem sobie jedno. Chloé wzięła mój rysunek.
Czyżby jej się spodobał?
![](https://img.wattpad.com/cover/84470580-288-k803504.jpg)
CZYTASZ
Kto tu jest Gwiazdą?
FanfictionNathaniel Kurtzberg - lat 15, nastolatek interesujący się rysowaniem; nieśmiały; małomówny; przyjaciele: brak; rodzice: oboje; rodzeństwo: młodsza siostra; aspołeczny. Chloe Bourgeois - lat 15, nastolatka interesująca się modą i denerwowaniem innym;...