-3-

357 52 5
                                    

Niestety, znów musiałem pójść do szkoły. Jeszcze do tego dzisiaj są walentynki. Każdy z kimś rozmawia, tylko ja siedzę sam. Nie mogę znieść samotności, chociaż już dawno nauczyłem się z nią żyć. Wybiegam ze szkoły i idę do parku.

Tam siedzi ona, Marinette, z Adrienem na ławce. Całują się. Moje serce rozrywa ból. Siadam na ławce obok. Nagle ktoś się do mnie dosiada.

— Mówiłam ci, Nath. Ona nie jest dla ciebie, ona kocha innego. A ty, kochany, zasługujesz na kogoś, kto pokocha ciebie, prawdziwego ciebie — powiedziała mi do ucha i odeszła.

— Poczekaj! —krzyknąłem za nią, ale już jej nie było.

****

Obudziłem się z uśmiechem na twarzy.
Tłumaczyłem sobie ten sen, jako nic nie znaczący.

****

Poszedłem do szkoły i zauważyłem ją.
Siedziała w ławce i śmiała się, zapewne z żartu, który powiedział Adrien. Jak we śnie. Obok niej siedziała Alya, która znacząco patrzyła się na przyjaciółkę.
Usiadłem na końcu sali i rysowałem.

Nie Marinette, tylko Chloe.

Ale nie zdźirowatą Chloe, tylko Chloe z mojego snu.

Miała rozpuszczone włosy, zero makijażu, na jej ustach widniał promienisty uśmiech. Bardzo spodobał mi się ten rysunek.

*****

Wychodząc ze szkoły, potknąłem się o próg. Pech chciał, że rysunek, który trzymałem w ręce, wylądował na podłodze. Minęło kilka minut, zanim się otrząsnąłem i wstałem.

Przede mną stała ona, Chloe, jednak nie mogłem stwierdzić, czy to zdźirowata Chloe, czy jej przeciwieństwo.
Czekałem, aż znów powie mi jakąś 'złotą myśl'. Jednak ona tylko otworzyła usta i powiedziała :

— Do jutra, Nath.

Oddała mi rysunek i poszła. Zaniemówiłem.  Stałem jak wryty i gdy spojrzałem na rysunek, uśmiechnąłem się.  Był na niej odcisk jej szminki.

Co jej siedzi w głowie?

Kto tu jest Gwiazdą?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz