Dziennik Mycrofta 5

593 99 28
                                    

20 grudnia

Długo myślałem nad tym co mógłbym ofiarować Gregory'emu. W owej decyzji pomogła mi w większości Anthea i to zupełnie przez przypadek. Widząc, że głowię się nad podarunkiem, podniosła wzrok znad telefonu i uśmiechnęła się, wyraziwszy swoje zdanie obojętnym tonem.
Zaproponowała mi coś bardzo poważnego, coś co zdecydowanie pasowało do mnie i inspektora, ale nie byłem pewien czy on będzie tego chciał tak jak ja.
Ryzykowałem bardzo dużo, właściwie całą naszą relację i mogłem nawet rzec, że się obawiałem.
Lestrade jest dla mnie kimś bardzo ważnym, osobą, która sprawia, że potrafię odczuwać takie ludzkie emocje jak opiekuńczość lub miłość. Kocham go, a każdy spędzony z nim czas, nawet najmniejszy sprawia mi radość. Zawsze czuję te cudowne uczucie, że gdy wracam z pracy to wiem, iż w mieszkaniu czeka na mnie Gregory.
Przysunąłem się bliżej biurka, opierając podbródek na splecionych dłoniach. Mam mało czasu, aby się zastanawiać. Powinienem podjąć prawidłową decyzję bez cienia wątpliwości. Wigilia już w tę sobotę, a ja muszę znaleźć "odpowiednią rzecz" dla Lestrade'a.
Kto by pomyślał, że spekulacje z zagranicznymi władzami są niczym w porównaniu z trudem, aby przemóc się do kupna małej, ale wysoko wartościowej rzeczy. Nie w kwestii materialnej (chociaż to też), lecz sentymentalnej.
Właściwe... Czemu to takie ciężkie? Przecież ja i Gregory jesteśmy ze sobą szczęśliwi, żyje nam się dobrze i żaden z nas nie narzeka, więc dlaczego mnie to stresuje?
Zdałem sobie sprawę, że mój brak pewności siebie wynika z niewiedzy jak na ten niezwykły gest zareaguje drugi z nas. Co jeśli on nie pragnie tego tak jak ja?
Co prawda, nie zaobserwowałem u niego żadnych symptomów, które by miały o tym świadczyć, jednak nie siedziałem w głowie inspektora, aby znać jego prawdziwe myśli. Może było coś, co leżało mu na sercu, co ma związek ze mną, ale nigdy nie byłby w stanie się do tego przyznać?
Nie lubiłem ryzyka, ale zależało mi, aby mój prezent okazał się wyjątkowy. To normalne jeśli ma się kogoś na kim ci zależy.

Zjadłem kawałek ciasta i po głębokim przemyśleniu oraz posiedzeniu w ciszy w końcu podjąłem decyzję. Włączyłem laptop, szukając w jednych zaufanych i drogich sieci jubilerskich pierścienia zaręczynowego idealnego dla Lestrade'a.
Sprawię, aby to była pierwsza Wigilia, którą spędzimy nie jako zwykła para, lecz przyszłe małżeństwo. Niech każdy następny dzień będzie odliczał się od tej pamiętnej daty.

Johnlock ~~fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz