Kolejny dzień spędzony z Ravim w studiu dobiegał końca. W żadnym razie nie znaczyło to, że mogłaś iść do domu. Wręcz przeciwnie, przez okno obserwowałaś zachodzące słońce siedząc na kanapie i myśląc ile czasu tu już spędziliście. Pamiętałaś patrzenie także na wschód, ale nie wczorajszy zachód. Ah, czyli jednak nie tak długo. Odkąd nazwał cię swoją 'muzą', na co wybuchłaś panicznym śmiechem, bywało, że siedziałaś tu nawet trzy dni. Prawda była taka, że za muzę absolutnie się nie uważałaś.
Ravi był twoim przyjacielem od przedszkola, nie takim na plotkowanie i wspólną naukę, ale takim na nocne rozmowy i wypłakanie się. W szkole zawsze mieliście osobnych znajomych, osobne środowiska, ale gdy pokłóciłaś się z rodzicami, to u niego nocowałaś. Dlatego nie potrafiłaś mu odmówić, kiedy poprosił, żebyś posiedziała z nim w studiu. Nie spodziewałaś się, że może to potrwać tak długo, ale jeżeli pomagało mu to pisać, to zostałabyś tam nawet tydzień. Spałaś więcej niż on, głównie na kanapie, i budziłaś się pod kocem chociaż często zapominałaś się nim przykryć przed snem. Pomimo tylu lat znajomości wasze rozmowy ciągnęły się bez końca, a w miedzy czasie Ravi pisał, komponował, grał. Obserwowałaś jak spod jego palców wychodziły piosenki jedna po drugiej i czasami zastanawiałaś się, czy rzeczywiście to twoja obecność tam tak na niego działała. Tym razem z zamyślenia wyrwał cię głos Raviego:
- Wygladasz na zmęczoną - Słońce dawno zaszło za horyzont, więc gdy się przebudziłaś, twoje oczy napotkały jedynie swoje własne odbicie w oknie. I rzeczywiście nie wyglądało ono najlepiej.
- Wszystko okej - odparłaś, odwracając się do chłopaka, i o dziwo nie było to kłamstwo. Po tylu godzinach rzeczywiście nie czułaś już zmęczenia. Nie czułaś praktycznie nic.
- Napewno nie wolisz pójść do domu? Wiesz.. nie musisz tutaj siedzieć - Ravi zrobił zakłopotaną minę, patrząc na ciebie wzrokiem smutnego psa. Jednak ty nawet nie rozważałaś takiej możliwości.
- Zostanę, chociażby po to, żeby się upewnić, że ty nie padniesz tu ze zmęczenia - uśmiechnęłaś się do niego szeroko, ale Ravi wyglądał na zmieszanego i trochę zawstydzonego.
- W takim razie - zaczął niepewnie. - Jutro, jak już skończę... nie... nie wybrałabyś się ze mną na obiad? Za to, że tak częstu tu przychodzisz... - O ile pierwsza część zdania brzmiała nawet składnie, w drugiej chłopak plątał się już kompletnie a jego twarz z minuty na minutę robiła się bardziej czerwona. Już chciałaś grzecznie odmówić i powiedzieć, że to nic takiego, kiedy coś do ciebie dotarło. Wytrzeszczyłaś oczy na Raviego.
- Czy... Czy ty właśnie zaprosiłeś mnie na randkę? - spytałaś z niedowierzaniem. *gif*
- Tak. Nie. Może... - chłopak przez cały czas patrzył w podłogę, nerwowo bawiąc się palcami, ale po chwili uniósł na ciebie ten pełen nadziei wzrok i już nie byłaś w stanie powiedzieć 'nie'.

YOU ARE READING
Kpop GIF Imagine
Hayran KurguNazwa mówi sama za siebie 90% fluff, reszta to okazjonalny angst 😁