Rozdział #2

263 16 1
                                    

To dziś! Dziś wyjeżdżam do Hogwartu. Od moich urodzin minęły zaledwie 4 dni a mi się wydaje, że to był miesiąc.
Udaliśmy się na stacje King Cross tylko jak dostać się na peron 9¾?
(R) Mamo tu musi być błąd nie ma peronu 9¾ prawda?
(M) Posłuchaj kochanie musisz po prostu wbiedz w ścianę miedzy peronem 9 a 10 rozumiesz?
Przytaknęłam lekko i wbiegłam a gdy otworzyłam oczy byłam na peronie 9 i ¾.
(R) Wow!
(N) Choć siostra rodzice już poszli.
(R) Okej tylko gdzie ja usiąde?
(N) Możesz ze mną i moimi znajomymi.
Tylko kiwnęłam głową. Wsiedliśmy i Norbert zaczął szukać swoich znajomych.
(N) Choć Rozi, tutaj są!
(R) Co się drzesz przecież stoję obok ciebie.
Poszłam za Norbertem, strasznie się boje, że mnie nie polubią.
(N) No ekipa! To jest moja siostra. Nazywa się Rozalia.
(R) Ale ja umiem mówić!
(N) No co ty? Nie zauważyłem. Więdz to są: Fred i George Weasly, Lee Jordan.
(R) Serio?! Żadnych dziewczyn? Czyli to będzie dłuuuga podróż.
Fred i jego klon oraz Lee zaśmiali się a Norbert pokiwał rozbawiony głową.
Siedziałam chwile a oni gadali o...w sumie to nie wiem.
(R) A mogę się przejść?
(N) Nie!
(R) Ale czemu?
(N) Bo ciągle pakujesz się w kłopoty.
(R) Wcale nie!
(N) A mam Ci wyliczać?
(R) Nie!
(N) I super!
Popatrzyłam mu w oczy i zrobiłam minę najsłodszą jaką potrfię.
(Fred, Lee, George i Norbert) Wow!
(R) Co?
(L) Twoje oczy! Takie śliczne!
(F) Takie błękitne.
(R) Ale ja mam brązowe oczy.
(N) Jesteś metamorfomagiem. Pomyśl, że masz czarne włosy. Pomyślałam i nic.
(N) Czyli tylko Ci się patrzałki zmieniają.
Znów słodka minka tylko teraz zrobiłam, że moje oczy błyszczały i miały odcień bardzo błękitny.
(N) Przestań! Możesz iść ale z kimś.
(R) Jej! Dziękuje.
Moje oczy przybrały kolor nieba w nocy ale z gwiazdami.
(R) Lee? Plose?
(L) Dobra chodź
(R) Jesteś najlepszy! Mimowolnie go przytuliłam a on to odwzajemnił. Wyszliśmy z przedziału a on powiedział:
(L) Jesteś śliczna. Tyle, że grubiutka. Po tych słowach odszedł a ja się rozpłakałam. [A i Harry jest na drugim roku tak SE wymyśliłam~dop.aut.]
Płakałam i płakałam, aż usłyszałam głos chłopaka.
(H) Co się stało? Jestem Harry. Harry Potter a ty?
[Wiem on nie jechał pociągiem]
(R) Nic. Nic się nie stało.
(H) Wiesz mam oczy, i okulary.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
(R) Czemu mam Ci mówić?
(H) Czasem warto wyrzalić się komuś kogo się nie zna a nie komiś kto zna Cię na wylot.
(R) Mądre. A więc jestem Rozalia Rogers.
(H)  A więc miło mi. Ale dlaczego płakałaś.
(R) No bo mam brata Norberta i on się przyjaźni z Fredem i Georgem Weasly no i z Lee Jordanem. I chciałam się przejść a Norbert mi nie pozwolił więc chciałam zrobić słodką minkę i on powiedział, że mogę iść z kimś to poprosiłam Lee i jak szliśmy to on powiedział, że jestem śliczna ale gruba. A to jest prawda i nigdy nie będę mieć przyjaciół.
Zaczęłam płakać. Harry przytulił mnie i gładził po plecach.
(H) Cii....już nie płacz chcesz to możesz usiąść ze mną, Ronem i Hermioną.
(R) Jesteś najlepszy dziękuje. A możesz iść po mojego kota i kufer? Nie chce tam wracać.
(H) Jasne zaczekaj tu.
Jak dobrze, że go spotkałam, jest miły i opiekuńczy.

------------------------PERSPEKTYWA HARREGO------------------------------

(H) Ja się IDE przejść.
(R i He) Okej
Szedłem sobie korytarzem i usłyszałem czyjś płacz. Podeszłem i zobaczyłem dziewczynę o ciemno rudych włocach i troszeczką nadwagi.
(H) Co się stało? Jestem Harry. Harry Potter a ty?
(R) Nic. Nic się nie stało.
(H) Wiesz mam oczy, i okulary.
Uśmiechnęła się i zobaczyłem jej oczy i uśmiech, oraz jej twarz serio jest śliczna.
(R) Czemu mam Ci powiedzieć?
(H) Czasem warto wyrzalić się komuś kogo się nie zna a nie komuś kto zna Cię na wylot.
(R) Mądre. A więc jestem Rozalia Rogers.
(H) A więc miło mi. Ale dlaczego płakałaś?
(R) No bo mam brata Norberta i on się przyjaźni z Fredem i Georgem Weasly no i z Lee Jordanem. I chciałam się przejść a Norbert mi nie pozwolił więc chciałam zrobić słodką minkę i on powiedział, że mogę iść z kimś to poprosiłam Lee i jak szliśmy to on powiedział, że jestem śliczna ale gruba. A to jest prawda i nigdy nie będę mieć przyjaciół.
Zaczęła płakać więc ją przytuliłem, poczułem takie miłe ciepło. Gładziłem ją po plecach.
(H) Cii....już nie płacz chcesz to możesz usiąść ze mną, Ronem i Hermioną.
(R) Jesteś najlepszy dziękuje. A możesz iść po mojego kota i kufer? Nie chce tam wracać.
(H) Jasne zaczekaj tu.
Kurde fajnie, że ją poznałem tylko co ja powiem jej bratu.
Dobra jestem raz się żyje nie?

(H) Sorry Norbert, George, Fred że przeszkadzam ale spotkałem twoją siostrę i kazała mi przyjś po jej kota i bagarz.
(L) Ja też tu jestem.
Postanowiłem go ignorować.
(N) No spoko, ale nic jej nie jest?
(H) Nie spoko.
Podali mi jej bagaż i kota. Wróciłem do Rozi i razem wróciliśmy do Rona i Miony.

Rozalia

Niedługo dojedziemy, nie mogę się doczekać Ron i Hermiona są tak samo mili. Jesteśmy. Nareszcie. Wychodząc z pociągu słyszałam tylko krzyk Hagrida o którym opowiadał mi Harry.

-Pierwszororczni do mnie - nawoływał pół olbrzym. - Jestem Rubeus Hagrid strażnik kluczy i gajowy w Hogwarcie. Do Hogwartu dopłyneliśmy łódkami w Hogwarcie przed WS przywitała nas McGonagal tłumaczyła wszystko ale ja i tak nie słuchałam bo wszystko mi opowiedział Norbert. Weszliśmy do WS a wszyscy patrzeli mi w oczy. W sumie fajnie.
(Mc) Podejdźcie tu będę wyczytywać wasze imiona i nazwiska a wyczytany będzie podchodził a ja założe mu tiarę przydziału na głowę. Więdz zaczynajmy.
Trzy dziewczyny trafiły do Hafelpaffu [NW jak to napisć] jeden chłopak do Slitherinu a dalej nie słuchałam.
(Mc) Reogers Rozalia!
Podeszłam do stołka z tiarą na nogach z waty. Usiadłam i usłyszałam.
- hmm...zdolna tak, tak bardzo zdolna, oddana przyjaciołom, mądra ale odwaga jest u ciebie niczym u samego Godryka Gryffindora więdz nie mam wyjścia....GRYFFINDOR.

Księżniczka GryffindoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz