Dochodziłam do portretu Grubej Damy i co zobaczyłam? Harry'ego z Emily znów się całowali! Jak on może?! Nie odezwę się do niego już nigdy!
- Emily, jesteś zwykłą suką! A ty Harry? W wakacje powiedziałeś, że Ci na mnie zależy a teraz obściskujesz się z nią? Ufałam Ci! Ufałam Harry jak nikomu na świecie, powiedziała Ci wszystko! Myślałam, że jakkolwiek Ci zależy! Teraz koniec naszej przyjaźni! Rozumiesz? - wrzrszłam na cały korytarz.
- Harry, nie słuchaj jej. Jest zazdrosna o to, że mnie kochasz! - powiedziała ta wywłoka.
- Rozalio, lubie Cię, ale jako przyjaciółkę. Zrozum to! Zejdź nam z oczu albo iść pochwal się swoim patronusem! - Harry odezwał się do mnie oshłym tonem.
- Fortuna Major - powiedziałam do portretu. I weszłam do PWG.
Powitały mnie gromkie oklaski, a ja jak ostatni kretyn stałam na środku Pokoju Wspólnego.
- Ludzie, nie macie co robić! Odwalcie się ode mnie rozumiecie!? - krzyczałam na całą wierze Gryffindoru. No co? Ja sobie wchodze cała smutna a oni się szczerzą. Nie nawidze tego typu ludzi. Wchodząc do dormitorium dziewczyn usłyszałam jeszcze ciche szepty. Szczerze? Mam to gdzieś. Idąc do łazienki słyszałam jak Oliver Wrzeszczy na Harry'ego. Dzięki Ci Boże za takiego brata. Wzięłam szybki prysznic i w trybie natychmiastowym zasnęłam.*
Następnego dnia obudził mnie mój kot, Nox. Patrząc na zegarek który stoi na komodzie przy moim łóżku zobaczyłam małe czerwone pudełeczko i kartkę. Zabrałam szybko kartkę i pudełko po czy włożyłam je do mojej czarnej torby na książki. Szybko włożyłam to:
(Bez czapki) zabrałam torbę i wybiegłam z dormitorium. Idąc przez korytarze Hogwartu wszyscy na mnie patrzyli jak na UFO. To sobie reputacje zrobiłam nie ma co. Pomyślałam. Wchodząc do WS na śniadanie. Podbiegł do mnie niejaki Dean Thomas który jest ode mnie o rok starszy, zaczął mi opowiadać o wszystkim co się działo. To nawet słodkie.
- Dean?
- Tak?
- Lubisz mnie przez to jaka jestem czy przez to co zrobiłam w pociągu?
- Lubię Cię bo jesteś: miła, ładna, zabawna, ładna, inteligenta, ładna, ogólnie jesteś bardzoo fajna osobą i do tego ładną no i można z tobą o wszystkim porozmawiać.
- Oo, jak słodko.
- Wcale nie jestem słodki - oburzył się mój towarzysz przy czym lekko się za rumienił, i założył ręce jak pięcioletnie dziecko. Pocałowałam go w policzek a on powiedział:
- Czyli, jak się znów obrazę to mnie pocałujesz w policzek?
- Ale jesteś głupi…
- Uroczo głupi - wyszczerzył zęby w moim kierunku. - co masz pierwsze?
- Zielarstwo z krukonami, ale muszę jeszcze założyć szatę więc idę.
- Czekaj odprowadzę Cię.
- A co masz pierwsze?
- Eliksiry z puchonami.
- Ja mam w tym roku pierwszy raz zielarstwo i nie wiem gdzie to jest, więc jakbyś się spóźnił to powiedz, że mnie musiałeś zaprowadzić. Snape mnie uwielbia.
- No to fakt, choć księżniczko.
- EJ, nie jestem księżniczą!
- Jesteś, jesteś moją księżniczką.
- Oo i znowu jesteś uroczy.
- I przystojny…
- …a do tego taki skromny.
Tak rozmawiając doszliśmy do PWG ja poszlak się ubrać a Dean usiadł na fotelu przy kominku. Gdy weszłam do dormitorium Ann i Ginny jeszcze spały, a ta wywłoka pewnie nakładała tapete. Założyłam szatę i ja wraz z moim dobrym sercem postanowiłam obudzić dziewczyny. Ja wyszłam a one dopiero szykowały ubrania. Wyszłam z dormitorium i to co zonaczyłam skradło moje serce. Na fotelu siedział Dean a na jego kolanach leżał Nox który mruczał.
- Jak słodko, a teraz choć bo się spóźnimy.
Wyszliśmy z wieży Gryffindoru i udaliśmy się do cieplarni numer trzy. Dean przytulił mnie a ja go pocałowałam w policzek na co się uśmiechnął. Weszłam do środka i poczułam zapach ziemi i nawozu.
- Witajcie drodzy uczniowie, ja jestem Profesor Sprout i będę was uczyć zielarstwa w tym roku! Dzisiaj zajmniemy się mandragorami. - dalej nie słuchałam tylko myślałam o tym co się stało Harry'emu że tak zareagował, nie zabraniam mu miłości ale mógłby mnie chociaż lubić jako przyjaciółkę. Ale nie to nie! Mam Ann, brata, bliźniaków, Ginny i Deana. Po co mi Harry? Niech spada.Tymczasem u Deana:
Odprowadziłem Rozi, jest taka ładna i w ogóle idealna. Ciekawe czy otworzyła prezent ode mnie. Dochodząc do lochów wiem, że Snape mnie zabije ale co tam dla niej zrobię wszystko.
- Dzień dobry Panie profesorze, przepraszam za spóźnienie ale Rozalia poprosiła mnie żebym zaprowadził ją na zielarstwo bo nie wiedziała gdzie to jest.
- Dzień dobry panie Thomas, nic, się nie stało proszę siadać i otworzyć książkę na stronie 6. - nie wierze zadziałało, muszę jej podziękować jest najlepsza.Wracamy do Rozali:
Po zielarstwie mam eliksiry ze ślizgonami. Super ale może spotkam Deana, oby nie miał szlabanu bo będzie mi strasznis głupio. Jak dostał szlaban pójdę do Snape i wszystko wytłumaczę.
👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾👾
Następny rozdział będzie jak pod rozdziałem będzie 5 gwiazdek i 2 komentarze.
CZYTASZ
Księżniczka Gryffindoru
FanficOkładkę wykonała @ penguin_is_a_black <3 Co powiecie na historie o młodej Rozalii i Harrym którzy zakochują się w sobie. Nie martwcie się o Ginny ona ma kogoś a mianowicie Draco Malfoy 'a. Zapraszam do lektury.