Rozdział 19

4.7K 283 12
                                    

Iza

Budzę się w szpitalnym łóżku w bazie. Chwila! Jak to w bazie?! Szybko się podnoszę. Odłanczam od siebie różne ustrojstwa. Nagle ktoś łapie moje ręce. Nie pacząc kto to powalam tą osobe na podłogę i łapie za szyję.

-O! Nasza Łowczyni jest w niezłej formie!-Odezwał się znajomy głos za mną.

-Tom-szepnełam do siebie.

-Też miło mi cię wiedzieć. Mogłabyś zostawić pielęgniarkę w spokoju?-Zapytał.

Puściłam dziewczynę, którą ode mnie dobiegła. Miałam ochotę krzyknąć żeby się nie wyjebała, ale ugryzłam się w język.

-Co się stało? Pamiętam tylko jak wynosiłeś mnie z auta. Dalej pustka.

-Za bardzo nie jestem obeznany w tą akcję. Mieliśmy tylko zabić tych trzech co z tobą byli. Myślałem, że rzucą Cię na arenę lub zamienią w wampira.

-Byłam na arenię...

-Gadam z duchem?!

-Jebnij się kurwa!-Podkoczył ze strachu-Gdzie Matt?

-U-u siebie-powiedział i go wyminełam.

Nie obchodzi mnie, że się wystraszył. Mam w dupie, że jestem w tych samych ciuchach co ostatnio. Tu powinno chodzić się ubranym jak na Łowce przystało. Muszę się dowiedzieć co się stało z wampirami. Bądź co bądź, ale w jakimś stopniu się mną zajeli tam. Wszyscy wytrzeszczają gały jak koło nich przechodzę. Irytuje mnie już to. Wchodzę do biura Matta.

-Nie nauczyłaś się pukać?-wzdycha-Jak się czujesz?

-Nawet nawet. Gdzie są Ci krwiopijcy?

-Jak zawsze odrazu do oknkretów. Czekają na wyrok, który ty wydasz... Ale najpierw idź się odśwież bo tak się nie pokażesz. Za godzinę pod wejściem na arenę-zgodziłam się i wyszłam.

Kieruję się do swojego pokoju. Cieszę się, że ja dwydam wyrok. Nawet jeśli ja bym tego nie robiła i tak bym staneła w ich obronie. Po prostu. Nigdy nie myślałam, że pomogę wampirowi. U nas walka jest inna. My torturujemy wampiry i inne nad naturalne istoty, aż do ich śmierci.  Tak wiem okrutne, ale takie zasady. W pokoju wybrałam z szafy bordowe leginsy i szarą bluzę. Powędrowałam do łazięki połączoną ze sypialnią. Wykonałam wszystkie czynności i wróciłam gotowa do szafy by wyjąć broń. Miecz miałam przy pasie i trzy schowane noże. Dawno nie było mnie na arenie. Ciekawe co powiedzą inni na moją decyzję. Wkurwią się jak nic. Pierwszy raz stresuję się przed wejściem. Dobra teraz albo nigdy. Popycham masywne drzwi, które ustępują. Wchodzę pewnym siebie krokiem. Widok był lekko przygnebjający. Matis, Alex i Izak byli w poszarpanych ciuchach przykuci do ściany, a kawałek dalej stał mój szef ze swoim chłopakiem. Tak to geje. Osobiście nic do nich nie mam.

-Jesteś! Już myślałem że nigdy nie przyjdziesz!-zaśmiał się Matt-Teraz pokażesz tym jebańcą na co stać prawdziwego Łowce!

-Ja w tej sprawie... Ja... Chcę ich zatrzymać.

-Co?! Czy ty wiesz kim oni są?! Wampirami z wyszych sfer! Zabicie Ci ich da większy rozgłos! Mogłabyś zostać jedną z radnych!

-Nie zabije ich i wy też nie.

-Skąd taka pewność?!

-Z długu krwi! Teraz te wampiry należą do mnie! Nie macie prawa ich tknąć!-wrzasnełam.

Spojrzeli na mnie pogardliwym wzrokiem i mnie mineli. Wypuściłam głośno powietrze. Ruszyłam żeby rozkuć od teraz moje wampiry. Ciekawe co rada ze mną teraz zrobi. Czarno to widzę. Gdy już byli wolini mieli miny typu "O co kurwa tu chodzi".

-Jak się trzymacie?

-Co sie tu cholera właśnie stało?!-mówi zdenerwowany Alex.

-Spokojnie. Nie czas na wyjaśnienia. Jutro wam wytłumaczę, a teraz chodźcie spać-wymamrotałam i odwruciłam się.

Szliśmy w stronę wolnego pokoju. Tam będą spać. Ciekawe co podali im bo są bardzo potulni. Doszliśmy. Otworzyłam drzwi i wpuściłam przodem chłopaków. Pokój miał trzy łóżka jedno osobowe, dwie jasno brązowe szafy i łazienke. To tylko tym czasowe.

-Dziś tu śpicie. W szafie macie ciuchy, a tam jest łazienka. W nocy nie ruszacie się stąd-oznajmilam i wyszłam.

Zamknęłam ich na klucz. Jutro muszę wyjechać do radnych. Cza im znaleźć nianię. Szukam już tego gupka ponad godzinę i nic. Wreście znalazłam go w stołówce. Siedział z Lukasem i Miłoszem. Dosiadam się do nich.

-Hej mam sprawę.

-Siema Cukiereczku-wypowiedział się Tom.

-Ile razy mam ci mówić żebyś tak do mnie nie mówił?!

-Spokojnie. O co chodzi?-pyta Miłosz.

-Muszę jutro wyjechać i nie mam z kim zostawić wampirów...

-Więc mamy robić za nianię, a co z tego będziemy mieli?

-Jakie żądania?

-Hmm... Wiem! Namówisz Monikę żeby puściła Lulisa na impre u Daniela.

-Okey. To do jutra-pożegnałam się i poszłam spać. Jutro czeka mnie długi dzień...

______________________________________
Heeej! Tak wiem, wiem, że długo nie było rozdziału, ale artysty nie można pośpieszać😂. Okey jeśli czytasz daj gwiazdkę lub komentarz. Do nexta
😘🐺🐾🎶







!







Zakochana Łowczyni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz