* 6 miesiecy później *
Siedzieliśmy całą ósemką na kanapie w salonie i oglądaliśmy jakąś nudną komedie. Nagle poczułam lekki skórcz w podbrzuszu. Oczywiście ja jak to ja nie chciałam dramatyzować. Termin porodu mialam wyznaczony dopiero za dwa tygodnie. Znów poczułam skurcz tym razem silniejszy. Szybko złapałam się za brzuch i ścisnęłam ręke Jungkooka, a ten spojrzał na mnie przerażony.
- Jungkook zaczyna się - poinformowałam chcąc zachować spokój.
- A-ale, że już przecież termin i w ogóle ! - odparł spanikowany, a ja odczuwałam kolejne skórcze.
- Chodzcie szybko do samochodu ! - krzykną Jin.
Chłopcy byli bardziej przerażeni ode mnie, ale pomogli mi dojść do vana Jin'a.
Miałam sporo silnych skórczy, przez które ściskałam na zmiane ręke Jungkooka, który siedział po prawej stronie i ręke JiMina, który starał się wytrzymać silne uściski. Gdy dojechaliśmy do szpitala pielęgniarki odrazu zabrały mnie na sale porodową.
Jungkook pov.
Zabrali Yoone na sale, gdzie nie pozwolili mi wejść. To trwało tak długo. Hyungowie próbowali mnie uspokoić, ale nie zbyt im to wychodziło.
Byłem przerażony, zdenerwowany, ale też szczęśliwy. Cieszyłem się, że wkońcu ujrze swojego potomka. Z sali wyszła starsza kobieta.
- Kim panowie są dla tej kobiety ? - zapytała pielęgniarka.
- Ja jestem narzeczonym i ojcem dziecka - powiedziałem na jednym wydechu.
- Prosze za mną - powiedziała.
W głowie miałem najgorsze scenariusze. Szliśmy w ciszy długim korytarzem, aż wkońcu kobieta zatrzymała się przy dzwiach prowadzących do sali. Nakazała mi ręką abym wszedł na sale. Po uchyleniu drzwi ujrzałem zmęczoną Yonne, która trzymała naszego synka na rękach.
________
Rozdział troche krótki, ale mam nadzieje że wam sie spodoba :)
Pozdrawiam :)
______________________________________
Poprawione
27.03.17r.
CZYTASZ
W poszukiwaniu szczęścia [Zakończone]
FanfictionOpowieśc o dziewczynie, która zakochała się w jednym z członków popularnego zespołu w Korei. Czy ich miłość przetrwa? Przekonajcie się sami.