Rozdział 21

1K 57 3
                                    

Impreza trwała już kilka godzin. Oczywiście nie obyło się bez napoi wyskokowych. JiMin był już nieco pijany, ledwie kontaktował. Rap Monster obściskiwał się z Jinem w kącie salonu za wielką donicą, w której posadzona była palma. J-Hope i Tae zajeli się dyskutowaniem na temat płuci dziecka, oczywiście padły też z ich ust nie zbyt cenzuralne słowa. Suga jako jedyny normalny pił w umiarkowany sposób. W sumie wypił tylko 2 piwa. Jungkook i Ja nie piliśmy nic. Ja wiadomo dlaczego, a Kookie chciał wszystko kontrolować w razie jakiś nie potrzebnych komplikacji.

Nim się obejrzeliśmy wszyscy praktycznie spali. Namjoon przytulał do siebie Jina i jak mniemam już spali na puchatym dywanie. Jimin jakimś cudem jeszcze nie zwrócił zawartości swojego żoładka i obecnie leżał on pod stolikiem mamrocząc jakieś nie wyraźne słowa. Hoseok zasną przytujony do lampy, a pół przytomnego TaeHyunga niusł YoonGi zapewne do jego pokoju. Ja nieco ogarnęłam salon, a mój narzeczony przyniusł koce i poduszki kładąc je przy każdym z padniętych flamingów jak to nazwał Jungkook. Ogarneliśmy jeszcze kuchnie i korytarz by chłopcy nie pozabijali się w drodze do kuchni czy też toalety.
Zostawiliśmy nieco rozbawionych i śmieszkujących pod nosami pijanych chłopaków i ruszyliśmy do naszej sypialni. Pierwsza poszłam pod prysznic. Kiedy sie umyłam i wytarłam do sucha nałorzyłam na siebie świerzą bielizne i koszulke Kookiego. Lubiłam chodzić w jego ubraniach. Pachniały nim, jego perfumami, kochałam ten zapach, a jeszcze bardziej ich właściciela.
Wyszłam z łazienki i udałam sie prosto na łóżko, na którym leżał już wykąpany Jungkook. Pewnie skorzystał z łazienki na korytarzu.
Wgramoliłam się na miękkie łóżko, przykryłam kądrął i wtuliłam się w ramie kooka.

- Yoona.

- Tak ?

- Chciałbym z tobą porozmawiać o naszym weselu. Wiesz chciałbym żeby to był dzień, którego nie zapomnimy do końca życia , no i tak sobie pomyślałem, że moglibyśmy zaprosić kilku twoich znajomych z Polski i.. i jeślibyś chciała to zaprosilibyśmy też twojego tate.. - popatrzył na mnie swoimi ślicznymi oczami. Ucieszyłam sie ze zaproponował mi coś takiego.

- Naprawde - pokiwał twierdząco głową - zaprosze tylko kilkoro przyjaciół, a co do ojca to nie jestem pewna czy chciałby lecieć taki kawał drogi .. ale zadzwonie do niego jutro i zapytam go o to.

- Dobrze. Chciałbym też żeby to wesele miało polski klimat słyszałem, że w Polsce na takich uroczystościach jest wiele zabaw dla gości i pary młodej. Oczywiście jeśli tylko się zgodzisz.

- Tak to prawda w Polsce wesela wyglądają inaczej niż tutaj. Oczywiście, że się zgadzam.

Uśmechneliśmy się do siebie. Wtuliłam się w tors Jungkooka, a ten pocałował mnie w czubek mojej głowy. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który umieszczony był na szawce nocnej, pokazywał on godzine 1:30 w nocy.

- Pora spać - powiedziałam ziewając - Dobranoc Oppa.

- Dobranoc Skarbie.

Po chwili już obydwoje odpłyneliśmy do krainy Morfeusza.

______________

Hejcia :)
Taki mały powrocik, chociaż nie jestem zbytnio zadowolona z tego rozdziału .. oczywiście przepraszam za to.

Dziękuje za tak liczne wyświetlenia, wszystkie gwiazdki i komentarze dzięki temu wiem że ktoś wogóle to 'coś' czyta. Dziękuje raz jeszcze i pozdrawiam :) :*
______________________________________
Poprawione
27.03.17r.

W poszukiwaniu szczęścia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz