Los Angeles to London

869 86 44
                                    

Kiedy Louis spotka się z Simonem II, jak zwykł go nazywać przez lata jest już grubo po szesnastej, a słońce zaczyna powoli zachodzić. Świeci i rażąc go w oczy przebija się przez szklaną powierzchnię okien, którymi obłożony jest cały wieżowiec. Znajduje się w siedzibie Syco, jednej z czterech jej odłamów, choć niewielu wie, że także Simco Limited należy do jednego z nich.

"Ah, Louis, dobrze cię znów widzieć!" mówi Simon II, kiedy drzwi rozsuwają się i wchodzi do środka pomieszczenia w towarzystwie asystentki. Ma na imię Britney (nie, nie Spears), blond włosy i zielone, bystre oczy. Niesie dwie filiżanki kawy na tacce próbując jakimś cudem nie zwalić ich na połyskujące marmurowe kafelki.

Louis wstaje i ściska mu oficjalnie dłoń, nigdy tego nie lubił. Simon II jest w porządku kolesiem, może trochę zbyt sztywnym, by wybić się w branży muzyczno-rozrywkowej, co jest powodem, dla którego skończył w Syco, w dziale Simco Limited. "Co cię do nas sprowadza? Przez telefon brzmiało to na pilne."

Britney stawia ostrożnie na biurku Simona II filiżankę, naprzeciwko Louisa kawę dla niego i pyta, czy któryś z nich słodzi i czy potrzebują mleka, chociaż doskonale wie, że nikt. To i tak miłe, po kilku latach bycia tak znanym przez wszystkich zauważasz takie drobnostki. "I takie jest, Simon." odpowiada, może trochę zbyt nerwowo i czeka, aż drzwi za sekretarką zatrzasną się. Teraz są sami, Louis i Simon II, który bacznie go obserwuje. Wydaje się już wiedzieć, bo wiedział o wszystkim od początku. Zakłada nogę na nogę, a nogawki jego szarych spodni pasujących do garnituru podjeżdżają do góry i ukazują czarne skarpetki podciągnięte za kostki. Opiera głowę na dwóch palcach, nachyla się nad biurkiem i spogląda na Louisa niczym ojciec na syna. Troskliwie. "A więc przystępujemy do działania?" pyta cicho jakby mówił do siebie i Louis uśmiecha się blado. Dziś ma na sobie czarną, klasyczną marynarkę, uznał że to nada mu bardziej profesjonalnego wyglądu. Reszta jest bez zmian, prawie, bo ma na stopach czarne tenisówki Armani Jeans Spring/Summer 2016. Cóż... "Jak widzisz swoją przyszłość, Louis? Jakie wydać oświadczenie, jak sobie wyobrażasz swoją dalszą karierę?"

Rzecz w Simonie II, którą Louis osobiście uwielbia to wyrozumiałość. Wie, że jest tylko kolejnym małym pionkiem w Simco Limited, ale nie dają mu tego odczuć. Zawsze, okej, zwykle jest pytany o to, co mogą zrobić, a czego nie. Zwykle.

Uśmiecha się szerzej i zaczyna tłumaczyć. Przygotował sobie długi monolog, który ostatecznie skrócił do kilku najważniejszych punktów, do których chciałby, aby podwładni Simona się odnieśli. "Sęk w tym, Simon, że niczego nie tuszujemy." Mężczyzna patrzy na niego jak na kosmitę, jakby Tomlinsonowi już wyrosły różki i stał się zielony. Otwiera usta żeby mu przerwać, jednak Louis robi ten gest i nadal może mówić. "Chciałbym się ujawnić. To znaczy całkowicie. Żadnych ustawek, żadnych dziewczyn, które nie są naprawdę moimi dziewczynami. Wiem, Simon, wiem że to nie jest najlepszy czas na coming out, ale pomyśl, jeśli nie dziś to kiedy? Nigdy nie jest najlepszy czas, jestem do cholery sławny i wątpię, żeby ludzie zaakceptowali to kiedykolwiek bardziej. Szczególnie moja koncertowa rodzina. Chciałbym też, żeby każdy w zespole miał taką szansę, jeśli oczywiście tego pragnie. Jeśli pragnie coming outu."

Simon kręci z niedowierzaniem głową. "Nie wiesz na co się piszesz, panie Tomlinson." zaczyna mówić po nazwisku, oho. "Media, prasa, dziennikarze, fani. Oni cię zjedzą. Zjedzą cię, Tomlinson i wyplują. Będziesz stracony w świecie showbiznesu, One Direction będzie."

Parska i prycha. "Tu już nikt nie mówi o powrocie, nikt o tym nie myśli na poważnie. Myślisz, że Liam by tego chciał? Ma cudowne życie u boku Cheryl, media ćwierkają o ich szczęściu. Zayna już nie ma, robi świetne solo, wybiera się chyba w trasę, nieprawdaż? A Harry z pewnością nie chce wracać do tego zgiełku. Tylko Niall wyraźnie się nudzi, ale wiesz co? Pracuje w domu nad swoją płytą, wypuścił ostatnio singiel. Naprawdę myślisz, że One Direction obchodzi teraz nas bardziej niż to, czy na śniadanie jemy płatki zbożowe czy muesli?"

If I Could Fly (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz