12

28 1 0
                                    

MIA

- Cześć Eve! - krzyknęłam i podbiegłam do niewielkiej brunetki

- No hejka, jak się trzymasz po wczorajszym wypadzie do wesołego miasteczka? - nie oceniajcie mnie, ale naprawdę ją polubiłam i myślę, że możemy zostać nawet przyjaciółkami, takimi prawdziwymi, od serca. Napisałam do niej zaraz po wiadomości od Maluma, przecież przyjaciółki mówią sobie wszystko, czyż nie ?

- Tak właściwie to nic ciekawego, oprócz faktu, że szkolny podrywacz najprawdopodobniej ma złamany nos - odpowiedziałam i zaśmiałam się na wspomnienie mojego wczorajszego wyczynu.

- No ja nie wiem czy przestawianie komuś kości to powód do śmiechu, ale jemu to się należało. W sumie to dlaczego oberwał, dobierał się do ciebie czy coś takiego?

- Tak w sumie to oberwał za to, że mnie przestraszył, ale to dłuższa historia i nie na szkolny korytarz. Możemy iść dzisiaj po szkole na kawę i na spokojnie dowiesz się wszystkich szczegółów, zgoda ?

- No jasne laska! Już nie mogę się doczekać, aż poznam szczegóły randki z Malumem, może wreszcie zrozumiem co te wszystkie dziunie w nim widzą! - powiedziała i na jej twarzy rozkwitł uśmiech

- Uwierz mi tego to nawet najstarszy mnich szaolin nie wie! - odparłam i się roześmiałam, na co Eve mi zawtórowała - Ja na niej byłam i nadal nie pojmuje - dokończyłam i postanowiłam pójść w stronę sali

- Do zobaczenia na kawie - krzyknęła mi dziewczyna na odchodne i pognałyśmy w przeciwnych kierunkach

Ta szkoła była inna. W niej czułam się sobą. Ludzie byli mili, a nauczyciele nie cisnęli. Podejrzewam, że mieli gdzieś jak się uczymy byle byśmy przechodzili z klasy do klasy, a mnie to nie przeszkadzało.

Osobą, która nawiedzała mnie dość często w myślach był pan wielmożny Luck. On był wielką zagadką. Zamknięty w sobie chłopak, jednocześnie mega przystojny i z tego co słyszałam to, że rzadko cokolwiek mówił nie stało mu na przeszkodzie w przeleceniu damskiej części tej placówki. Taki cicho-ciemny , a jednak Bad Boy.

Nagle moja głowa uderzyła w coś twardego. Kurde nie zauważyłam ściany! Ty idiotko, dobrze, że nikt tego nie widział (chyba).  Podniosłam wzrok na moją 'ścianę' , którą okazał się nie kto inny jak wyżej wspomniany Luck.

- Uważaj jak chodzisz - usłyszałam srogi głos chłopaka.

Następnie moja przeszkoda tak po prostu odeszła zostawiając mnie samą z moimi myślami.

Dlaczego on jest taki oschły, wyrachowany, perfidny, straszny i jeszcze tysiąc innych epitetów. Ugh. Dobra Mia zostaw go w spokoju! On nie jest wart tego, żeby zaprzątać twoje myśli.

Reszta lekcji minęła mi spokojnie. Pod szkołą spotkałam się z Eve i pojechałyśmy do kawiarni.

- Więc opowiadaj ! - krzyknęła podekscytowana dziewczyna

- Nie ma tego wiele, ale dobra słuchaj... - Streściłam jej cały wieczór, pomijając czarne audi pod moim domem, mam nadzieje, że mi się to przywidziało, pożyjemy zobaczymy. Feralne zdarzenie po prostu zwaliło Eve z nóg i nie mogła przestać o nim mówić.

- Naprawdę złapał Cię w tali, a ty mu przestawiłaś nos ? - powtarzała dziewczyna pomiędzy napadami śmiechu.

- Tak wiem, że to śmieszne, ale zajmijmy się innymi sprawami niż moje życie towarzyskie.- odparłam, a po krótkim namyśle dodałam - Opowiedz mi coś o Lucku, długo się znacie ?

- No pewnie! To jest mój przyjaciel z dzieciństwa. Według mnie fajny chłopak i w ogóle. Nie zrażałabym się na twoim miejscu jego małomównością, bo zyskuje przy bliższym poznaniu. Uwierz mi, to nie są słowa rzucane na wiatr. - odparła.

Dobra skoro Luck jest taki super, nie pozostaje nic innego, jak spróbować poznać tego zamkniętego w sobie chłopaka.

- Dzięki za kawę i miło spędzony czas! Do zobaczenia Eve! - pożegnałam się z koleżanką, która musiała iść do szpitala odwiedzić babcie.

Włożyłam do uszu słuchawki i wolnym krokiem zmierzałam do domu. Będąc na miejscu zjadłam coś, umyłem się, ubrałam w piżamkę i poszłam spać. Oczywiście podczas snu wtuliła się w mojego wielkiego misia od Maluma.

Hassle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz