14

21 1 0
                                    

MIA

Przyjechałam na lotnisko szybciej niż przewidywałam, bo ta prędkość jest uzależniająca. Przyśpieszałam nawet do 300 km/h.

Do startu zostało jeszcze 15 minut, a ja szukam w tym tłumie Chrisa.

W Waszyngtonie jest zupełnie inaczej. Więcej ludzi, lepsze maszyny, półnagie dziewczyny... dużo półnagich dziewczyn. Najbardziej jednak cieszy mnie możliwość zmierzenia się z nimi wszystkimi. Jeśli z nimi wygram, będę chyba pierwszą i za razem najszczęśliwszą dziewczyną która to zrobi.

Nagle ktoś złapał mnie za ramię, a ja się lekko wzdrygnęłam. Odwróciłam głowę i ujrzałam uśmiechniętego Christophera. Dzięki Bogu, że to nie jakiś gwałciciel. Chwila, przecież oni nie wiedzą, że jestem dziewczyną. Odetchnęłam z ulgą i zagadałam do mechanika:

- Hej Chris! Zapisałeś mnie?

- Jeszcze nie. Miałeś byś później, co się stało?

- Człowieku, ta prędkość jest super! Chciałem jechać 200 km/h, ale siedząc już na motorze doszedłem do wniosku, że jak maszyna może jechać szybciej to niech jedzie. Więc drogę pokonałem z 300 na wskaźniku. - odpowiedziałam i zaśmiałam się, oczywiście pilnując aby mój głos był grubszy niż zazwyczaj.

- Zadziwiasz mnie Matt, z resztą jak zawsze. Słyszałeś jaka jest stawka? Mam nadzieje, że odpalisz coś najlepszemu mechanikowi na świecie - odparł chłopak

Lubię go i w ogóle, ale jeśli chodzi o kasę to z niego taki dusigrosz, że masakra. Mnie nie interesuje ta wygrana, jeśli wystarczy na jakiś nowy motor to czemu nie, wykupie sobie garaż do moich cudeniek . Przeglądy oczywiście będą wykonywane przez Chrisa, chłopak musi z czegoś żyć, ale ja i tak zawsze sprawdzam czy wykonał dobrze swoją robotę.

- Zluzuj gacie stary! Przecież zawsze Ci coś odpalam - odpowiedziałam i pognała w stronę stoiska z zapisami, a Chris za mną

- Czekaj Matt - usłyszałam za sobą i już byliśmy na równi.

Podeszłam do stoiska i chciałam się zapisać

- Mogę się zapisać - powiedziałam grubszym głosem

- Niestety nie ma miejsc - odpowiedział jakiś koleś, już go nie lubię.

- Chris podejdź tu na chwilę - poleciłam chłopakowi, który czekał koło stoiska, a gdy koło mnie był dokończyłam- powiedz tym idiotom, że jeżdżę bardzo dobrze i mają mnie zapisać!

- To ty znasz Chrisa ? Trzeba było od razu, Chris samych dobrych zawodników nam tu sprowadziła więc masz listę i się zapisuj. - podał mi listę na co ja tylko odwróciłam głowę w stronę mechanika i nią skinęłam. Ten przechwycił listę i wpisał moje dane. Nigdy nie zapisywałam się sama. Musiałabym zdjąć wtedy rękawiczki. Małe damskie rączki, rozumiecie? Nie wchodzi to w grę.

Sprawdziłam godzinę minuta, nagle z megafonu rozbrzmiał sygnał, który oznaczał, że wszyscy biorący udział mają udać się na linie startu. Moje Suzuki już tam stało podeszłam do niego i usiadłam. Słyszałam szepty:
- jakiś nowy
- ciekawe jak jeździ
- pewnie jakiś bogaty bachor chce się pościgać
- ma fajną maszynę
- ciekawe jak wygląda
I takie inne,
To co zawsze - pomyślałam i skupiłam się na dziewczynie stojącej przede mną. Wzięła do ręki flagę i zaczęła ją podnosić

3.....2.......1......już i ruszyłam. Kocham tę adrenalinę. Muszę zrobić dwa okrążenia po torze wyznaczonym na nieczynnym lotnisku. Nie powiem zrobiony był dość profesjonalnie. Znałam trasę to najważniejsze.

Pierwsze okrążenie za mną a ja jestem 3 ! O nie tak to się nie będziemy bawili. Zaczęłam przyspieszać. 2. Zrównałam z pierwszym. Ostatnia prosta. Przyspieszyłam na liczniku miałam 310 km/h. Przekroczyłam linię mety jako pierwsza. Wygrałam!

I co łyso wam dziewczyna z wami wygrała. Chciałam się z nich śmiać, ale życie jest mi jeszcze miłe, więc się powstrzymałam.

Podszedł do mnie Chris i pogratulował, a za nim chłopacy, którzy nie chcieli mnie zapisać.

- Sorry stary za to nieporozumienie przed wyścigiem. Gratulacje. Nikt jeszcze nie wyprzedził Hassla! Zdejmij kask, sami swoi.- powiedział, a ja już chciałam uciekać.

- Nie ma takiej potrzeby. Idę odebrać kasę i lecę, kobieta na mnie czeka, rozumiecie. - powiedziałam.

Nauczyłam się wiele o facetach i jedno jest pewne, jeśli powiesz ' kobieta na mnie czeka' żaden cię nie zatrzyma, bo co to za kumpel, który sabotuje bzykanie. Tak, wiem kodeks facetów jest dziwny, ale jak go poznasz i się przyzwyczaisz to masz wszystkie asy w rękawie.

- Okej, ale liczyliśmy na zobaczenie twarzy zwycięzcy, po każdych zawodach jest impreza. Następnym razem umów się z loszkom w inny dzień i zostań z nami! - powiedział, ale ja już od chodziłam

Podeszłam do organizatora , wzięłam kopertę z kasą i chciałam odejść kiedy ktoś mnie zatrzymał.

- Ty nowy. Pokarz twarz, nie pietraj! Chce wiedzieć z kim przegrałem! - chłopak stojący za mną zdjął kask, a ja zobaczyłam Maluma, chwila oni mówili, że pierwszy raz ktoś pokonał Hassla, o co w tym chodzi. Postanowiłam się dowiedzieć, a następnie odejść w chwale.

- A ty to? - zapytałam

- Hassle, nie mów, że o mnie nie słyszałeś każdy mnie tu zna. Jestem Mistrzem Dwóch Kółek.

- Już nie! - krzyknęłam i zaczęłam odchodzić - Do następnego Hassle - powiedziałam i podeszłam do jednośladu. Pięć minut później został po mnie tylko kurz.

Odstawiłam mój motor do garażu który wypożyczyłam niedaleko mojego domu. Zostawiłam tam też kombinezon i założyłam zwykłe ubrania. Od dziś będą tam stały wszystkie moje cudeńka, a mam ich kilka.

Weszłam do domu nie spostrzeżona i zaczęłam się martwić, bo przecież jeśli ja mogę przejść obok ochroniarzy to każdy może. Trzeba coś z tym zrobić, ale teraz czas na prysznic.

Weszłam do kabiny i zmyłam z siebie wszystkie wydarzenia dzisiejszego dni. Następnie weszłam do pokoju, położyłam na łóżku i w mgnieniu oka zasnęłam.

Hassle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz