25

29 3 1
                                    

MIA

Czas zacząć działać!

Mój plan był prosty, więc wraz z pojawieniem się czarnego irokeza w pokoju zaczęłam działać.

Pierwszy etap polegał na uwiedzeniu faceta. Nie będę zaprzeczać, że nie mam idealnego ciała bo mam. Postanowiłam wiec wykorzystać to i się stąd wydostać.

Kiedy ubrana na czarno postać zaczęła mi się przyglądać wiedziałam, że jestem na wygranej pozycji.

- Hej, wiesz ile tu będę siedziała, bo jestem niezaspokojona od dłuższego czasu i chciałabym iść się zabawić. - powiedziałam możliwie najbardziej uwodzicielsko jak potrafiłam.

Ten idiota oczywiście od razu złapał haczyk i odpowiedział :

- Nie wiem ile tu jeszcze będziesz , ale nie ma sprawy, ja mogę Cię zaspokoić kotku.

Sięgnął rękoma do paska u spodni, a ja podeszłam do niego, chwyciłam jego ręce i sama odpięłam jego spodnie po czym chwyciłam rąbek koszulki i szarpnęłam ku górze. Widząc jego umięśnioną klatkę piersiową i ręce zaczynałam myśleć ze nie dam rady.

Mężczyzna złapał moje nadgarstki w jedną rękę, a drugą zaczął zdejmować spodnie i kiedy myślałam, że już po mnie, w moim umyśle coś pękło jakby niewidzialna tama i zalała mnie fala wspomnień z przed pięciu lat. Były to cztery miesiące zupełnie wyjęte z mojego życia.

- - - - - -

RETROSPEKCJA

- Mia choć jedziemy na wycieczkę - zawołał Andrew dwa dni po feralnym incydencie. Rodzice nie wiedzieli, że tu jest. Miałam jechać na obóz na cztery miesiące, żeby spokojnie wszystko przemyśleć i odpocząć . Jedenastolatka musiała spokojnie pomyśleć . Rodzice po prostu chcieli się nie pozbyć. Zawieźli mnie do jakiegoś ośrodka nie wiadomo gdzie i zostawili, ale chwile później pojawił się mój brat i wziął z tego strasznego miejsca. Poszłam wiec z nim do jego samochodu i odjechaliśmy.

Mieszkaliśmy w niewielkim drewnianym domu na środku lasu. Miałam wielu nauczycieli:
- chemii
-fizyki
- sztuk walki i samoobrony
- jazdy na motorze ,
Kilku komandosów pokazywało mi także różne sztuczki, a ja nie oponowałam. Moje dni w całości składały się z lekcji.

Po czterech miesiącach ciężkiej pracy byłam idealna, taka jaką chciał mnie widzieć Andrew. Zabijałam bez mrugnięcia okiem, konstruowała bomby i wygrywałam wyścigi.

- Chodź Mia. Czas na ostatnią lekcje - zawołał mój brat i chwycił mnie za rękę . Pociągnął mnie w stronę naszego domu i zszedł do piwnicy, gdzie uczyłam się rozbrajać bomby - kolejna bomba, nic trudnego- pomyślałam, ale na dole nie było tykającej bomby tylko pełno ludzi i krzesło lekarskie ". Brat kazał mi spokojnie usiąść i czekać. Coś było nie tak moje instynkty nakazywały mi zabić wszystkich i uciec. Ja natomiast wierzyłam bratu, który zawsze powtarzał, że żołnierz przede wszystkim musi być posłuszny, więc zostałam. Kiedy przywiązano mnie do fotela, zaczęłam żałować swojej decyzji.

Podszedł do mnie jakiś starszy mężczyzna ubrany na biało i przyłożył strzykawkę

-                  -                  -                 -                 -


Następną rzeczą, którą zapamiętałam jest obóz z którego odbierają mnie rodzice.

Nagle, kompletnie nie panując nad swoim ciałem wskoczyłam na mężczyznę z irokezem, owijając nogi wokół jego bioder i zaczęłam uderzać. długo nie musiałam czekać, bo już kilku ciosach leżał nieprzytomny na ziemi. Korzystając z okazji przeszukałam jego kieszenie i znalazłam pęk kluczy. Wzięłam je ze sobą i wybiegłam z pokoju. rozejrzałam się i zauważyłam wszystkich strażników, których już tu widziałam,podczas drogi na tortury. Mężczyźni od razu się na mnie rzucili, ale ja unikałam ich ciosy i atakowałam. Powaliłam na ziemię dwóch rosłych mężczyzn, a jednemu z nich ukradłam broń, ponieważ było o wiele wygodniej strzelać niż się bić.


Pobiegłam w przeciwną stronę niż szłam ostatnio i po mojej prawej stronie zauważyłam schody. Przemyślałam wszystkie za i przeciw , postanowiłam wbiec na górę i zobaczyć co z tego wyniknie.

Zauważyłam zmianę. Na dole było ciemno, szaro, buro i ponuro, natomiast tu ściany były białe, drzwi kasztanowe, a przez okna wpadało światło słoneczne. Układ tego piętra niczym nie różnij się od niższego, więc na końcu korytarza znajdowały się okazałe drzwi. Podejrzewam,że właśnie tam powinnam szukać szefa. Na mojej drodze stanęło kilku ochroniarzy, więc się ich pozbyłam. Nie wiem skąd przyszło mi to do głowy, ale każde zastrzelone ciało sprawdzałam, ponieważ musiałam mieć pewność, że nie żyją.

Pociągnęłam za klamkę i ku mojemu zdziwieniu drzwi ustąpiły.

- Ten wasz szef powinien mieć lepszą ochronę -pomyślałam i weszłam do gabinetu.

W centrum pomieszczenia znajdowało się biurko, a za nim odwrócony fotel. Podeszłam więc ostrożnie do mebla i zauważyłam, że ktoś na nim siedzi. Bez większego zastanowienia odwróciłam fotel, a osoba   tam zobaczyłam przypomniała mi moje najgorsze, najgłębiej ukryte  wspomnienia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 29, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hassle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz