MIA
Obudziłam się z uśmiechem na twarzy, pierwszy raz wygrałam tak dużą sumę, a co ważniejsze zmierzyłam się z tyloma dobrymi zawodnikami.
Marzenia jednak się spełniają.
Lekcje mam na 11, więc podeszłam do szafy i wybrałam szary, luźny sweter z golfem, czarne jeansy z podwiniętymi nogawkami i białe, wysokie trampki. Wzięłam jeszcze bieliznę i udałam się pod prysznic.
Dzisiaj postawiłam na bardziej naturalny wygląd, więc pociągnęłam rzęsy maskarą, a usta balsamem i byłam gotowa.
Wzięłam torbę z książkami i ruszyła w stronę szkoły słuchając mojej ulubionej playlisty. Po półgodzinnej wędrówce byłam już w szkole.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, weszliśmy do klasy, a mój cudowny humor od razu się zepsuł.
Zapomniałam, kur**, zapomniałam.Dzisiaj jest test z chemii, nie powiem lubię ten przedmiot, ale nie oszukujmy się, geniuszem nie jestem i jadę na 3, a na dziś był zapowiedziany test, który jest jednocześnie konkursem, najlepsza osoba przechodzi dalej i ma szanse na spore stypendium.
Usiadłam w swojej ławce i wyjęłam długopis. Pani podała mi test. A ja nawet nie chciałam na niego patrzeć. Pewnie i tak dostanę 1 więc postanowiłam się nie przemęczać i posiedzieć do końca lekcji nie zaglądając do testu, żeby się nie stresować. Minęło pięć minut, a ja usłyszałam głos pani Moonlight, tak nasza wychowawczyni uczy chemii.
- Mia, spójrz chociaż na te zadania nie są wcale takie trudne, spróbuj, jak wszyscy.
- Dobrze - odpowiedziałam. Nie chcę się z nią kłócić, więc otworzyłam arkusz i zaczęłam czytać.
Nie wiem skąd, ale znałam odpowiedź na każde pytanie i rozwiązanie każdego równania.
To było dziwne, bo pisałam ten test jak w transie. Pytania były z materiały z 3 klasy chemii rozszerzonej, kiedy ja mam rozszerzoną matematykę i fizykę, na dodatek jestem w drugiej klasie.
Skończyłam równo z dzwonkiem. Podałam test nauczycielce, a ta się uśmiechnęła i oznajmiła
- Widzisz Mia, jak chcesz to potrafisz. Gdybyś nie spróbowała to nie dowiedziałabyś się czy masz szanse w konkursie, a teraz to sprawdzimy i kto wie co dzień przyniesie.
- Ma pani racje. Dziękuję, do widzenia - powiedziałam i pobiegłam do stołówki, muszę porozmawiać z Eve.
W przejściu wpadłam na jakiegoś chłopaka, ale nie zaprzątała sobie nim głowy i pobiegłam dalej.
Rzuciłam się Eve na szyję, na co ta się lekko wzdrygnęła, ale jak mnie zobaczyła, poczułam, że jej ciało się rozluźnia.
Na przeciwko mojej przyjaciółki siedział Luck i dziwnie na nas patrzył.
- Nie widziałeś nigdy przyjaciółek Luck - powiedziałam i się zaśmiałam, po czym usiadłam koło Eve.
- Co ty taka ucieszony dzisiaj jesteś? - zapytała dziewczyna.
- Nic, po prostu lepszy dzień. Pisałam przed chwilą ten konkursowy test z chemii, pisaliście już ? - powiedziałam i przejechałam wzrokiem po Lucku i Eve.
- Tak, ja nie wiem dla kogo oni stworzyli ten test, tego nie dało się rozwiązać, a ja mam rozszerzoną chemię dziewczyno, wiem co mówię - ku mojemu zdziwieniu, te wszystkie słowa wydostały się z ust Lucka
- Wow. Ty umiesz mówić - powiedziałam ze śmiechem, dołączyła do mnie Eve, ale chłopakowi nie było do śmiechu
- To nie jest śmieszne - powiedział - ja tu się przed wami otwieram, a wy mnie wyśmiałyście!
- Spokojnie Luck! To takie żarty - odparłam, a żeby załagodzić atmosferę postanowiłam wrócić do tematu testu z chemii i zostawić przyjaciela w spokoju. Niestety uprzedziła mnie Eve
- Widzieliście dziś Maluma! Bo plotki głoszą, że wczoraj zabalował i teraz leży w jakimś rowie - moi przyjaciele wybuchnęli śmiechem, ale mnie to nie bawiło, nie wiem czemu po prostu zaczęłam się o niego martwić. Eve widząc moją minę znów zaczęła - Niestety te plotki to jednak nie prawda! Bo właśnie wszedł do sali! - dokończyła i cała sala odwróciła się w stronę przybysza.
- Zróbcie zdjęcie, zostanie na dłużej - powiedział chłopak i jak gdyby nigdy nic usiadł przy swoim stoliku. Chwilę później na jego kolanach siedziała już blondynka o imieniu Clary - to ta sama, która siedziała kiedyś na moim miejscu, żeby być bliżej 'króla szkoły' ( czujcie ten sarkazm). Nie trawie blondyny, pasuje jej ten kolor włosów, mózg to ona chyba już dawno zgubiła. Tak wiem też jestem blondynkom, ale w odróżnieniu od niej mam mózg, który w dodatku jest sprawny.
- O czym tak myślisz Mia? - usłyszałam głos Lucka koło ucha
- O wszystkim i o niczym. Zastanawiam się jakim cudem ty uważasz ten test z chemii, za coś nie do rozwiązania, kiedy ja rozwiązałam go całego mając z tego przedmiotu 3 - Luck spojrzał na mnie jak na wariata, ale po chwili zastanowienia stwierdził
- Może mieliśmy inne testy, bo ja jestem na rozszerzonej chemii, a ty nie - było to logiczne wyjaśnienie, ale nie byłam co do niego przekonana. Jednak postanowiłam przytaknąć
- Pewnie masz rację.
Wyszliśmy ze stołówki i ruszyliśmy na resztę lekcji. Miałam jeszcze dzisiaj w kolejności: fizykę , angielski i dwie godziny w-f.
Po angielskim udałam się do szatni i przebrałam, po czym weszłam na sale gimnastyczną, gdzie wszyscy już byli.
Z ich mimiki wywnioskowałam, że nie spodoba mi się to co za chwilę usłyszę.- Mia, miło że zaszczyciłaś nasz swoją obecnością. - powiedział życzliwie nauczyciel - dzisiaj zdajemy bieg na 400 metrów.
- To świetnie- odpowiedziałam, a wszystkie pary oczu skierowały się na mnie
Nie wiem czemu mieli takie miny. Lubię biegać. To jest odprężające, a w tej szkle nie miałam jeszcze szansy pobiegać. Nawet nie widziałam boiska do biegania, ale jeśli mają tartan to jestem w niebie.
Jak się spodziewałam jest okrągłe boisko z 400 metrowym tartanem i tam właśnie będziemy zdawali.
Mamy w- f mieszany, ale nauczyciel postanowił, że pobiegniemy dwójkami dziewczyna z dziewczyną, chłopak z chłopakiem.
Dobrał nas w pary. Ja biegłam z Suzie - miła dziewczyna z mojej klasy. Podobno jest najszybszą zawodniczką. Zobaczymy czy wygram.
Nasza para biegła jako ostatnia więc odeszłam od grupy i zaczęłam się rozciągać. W pewnym momencie podeszła do mnie Suzie informując, że nadeszła nasza kolej.
Dobra raz się żyje. I ruszyłyśmy na początku prowadziłam , ale ostatecznie wygrała Suzie.
Nie te lata, nie ta kondycja pomyślałam i postanowiłam codziennie rano biegać, żeby mieć lepszą kondycję. Nie chcę wydawać dźwięków podobnych do psującej się maszyny, więc czas się za siebie wziąć.
Podziękowałam za bieg i poszłam się przebrać. Ruszyłam do domu.
CZYTASZ
Hassle
Teen FictionNa pozór jest to historia jak każda inna. Mia była to zwykła 16-latka kochającą swoje życie, rodzinę i chłopaka. Pewien dzień na zawsze pozostanie w jej pamięci, bo to właśnie tego dnia wszystko się rozpoczęło. Straciła grunt pod nogami, jej życie...