Strach

220 18 1
                                    


Usłyszałem dźwięk SMS. Okazało się, że to Kamila go otrzymała.

- O kurde!- wykrzyknęła po przeczytaniu.

- Co?- zapytałem wystraszony. Bałem się, że będę musiał użyć pistoletu...albo noża, którym jutro pokroję marchewkę. 

- Siedź tu, ale się totalnie zamknij. - nie chciałem protestować. Wyprostowałem się i zesztywniałem.

- Kurde...kurde...kurde...kurde...czemu akurat teraz? No czemu?! Ej, pytam się Ciebie!- mówiła, potrząsając moimi ramionami.

- N...nie wiem...- wymamrotałem.

- Czy ty się boisz?

- Nie! W ogóle!

- Szczerze...

- No, trochę...

- Jak bardzo?

- 98%

- Biedactwo...tylko się nie popłacz...

- Nie. No coś ty...

- Przytulić Cię?

- Tak.

- Bo inaczej będziesz płakał?

- Wiesz co? Jak nie chcesz, to mnie nie tul- powiedziałem, żeby nie wyjść na mięczaka.

- Teraz bądź cicho i się w ogóle nie odzywaj!

- Powiedziałaś coś bez sensu...

- Czemu?

- No bo mam być cicho i się w ogóle nie odzywać...to znaczy to samo.

- Wcale nie. Nie odzywać się, to znaczy nie gadać, a być cicho to...nie wydawać żadnych odgłosów.

- Na przykład?

- Puszczanie bąków, kichanie, bekanie...

- Czemu ty zawsze musisz mieć rację?

- Bo jestem mądrzejsza od Ciebie, mój drogi.

- Aha...

- Siedź cicho, bo Cię zaknebluję!- rozkazała Kamila, zrywając z okna firanę i zwijając ją w długi rulon. Do tego dowiązała gruby, stary sznur. Ej! Chwila! Właśnie stwierdziłem, że moja dziewczyna ma w domu gruby, stary sznur i nie uważam, że to dziwne. Jestem nienormalny, albo się dostosowuję do wariatów. 

MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz