Niepowołany

171 17 4
                                    


Kamila wyrzuciła firanę przez okno, trzymając koniec liny. Po chwili zaczęła wciągać ją z powrotem, ale z wielkim wysiłkiem. Kiedy jej się to udało, pisnąłem jak baba...serio. Przez małe okienko, do wnętrza pokoju wślizgnęła się...Karina!

- Wreszcie kochana. Co tak długo?- zapytała przybyła. 

- No bo znaleźli się oporni.- odparła Kamila, tuląc przyjaciółkę. 

- Kto piszczał tak, jakby duch zobaczył?

- Ten tutaj. - wskazała na mnie.

- Od dawna Ci mówię, żebyś z nim w końcu zerwała, a ty nic. Kiedyś przez niego ogłuchniesz. Albo zawału dostaniesz...- wypomniała Karina. Jak ona śmie? To ja mało przez nią nie dostałem zawału! 

- Gdzie ten nowy lakier?- zapytała Kamili. 

- Chcesz zobaczyć?

- Tak!

- Już Ci pokazuję...gdzie ja go położyłam...? Jonasz! Dupę podnieś! Siedzisz na nim.

- Ale...- nie dała mi dokończyć.

- Nie słyszysz, co mówię?!

- Słyszę, już wstaję.- podniosłem się z kanapy. Kiedy Kamila zabrała lakier, usiadłem z powrotem. Dziewczyny zaczęły się jarać farbą do paznokci, co w tym niezwykłego?

- Ej...sorry, ale muszę o to zapytać- zwróciłem się do Kariny.

- No?

- Czy jesteś duchem?- spytałem, a dziewczyny wybuchły śmiechem- Nie no...pytam serio. Jesteście chore. Całe miasto jest w żałobie, bo niby umarłaś. Colton siedzi sobie u mojej dziewczyny, która zresztą na wieść o Twojej rzekomej śmierci pomalowała sobie paznokcie...potem każe mi się zamknąć, żeby mogła wpuścić Cię oknem. Po chwili gadacie o nowym lakierze i...nie kumam.- westchnąłem.

- Ej...on nie powinien widzieć tego wszystkiego.- wyamrotała Karina.

- To co robimy?- zapytała Kamila.

- Do szafy z nim!

- Dobra!

- Ty za nogi!

- Nie, fuj...one śmierdzą...

- To za ręce, ja wezmę nogi. 

- Okej! I z głośnymi okrzykami rzuciły się na mnie. Szarpały, gryzły, biły, darły się. Czułem się jak stek wśród lwów! 

- Dobra...dziewczyny! Nie jestem waszą zdobyczą. Sam wejdę do szafy...- zaproponowałem.

- Dobra, ale bez żadnych numerów!- zagroziły.

- Jesteście nienormalne, chore, upośledzone, dziwne, nieobliczalne i...dziwne!

- Powtarzasz się! Do szafy z nim!- krzyknęła Karina.

MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz