~ Grell ~
Czułem, że tak się stanie… Miałem dobrą nadzieję, ale w głębi duszy zawsze wiedziałem, że tak się stanie… Mogłem pomyśleć o tym wcześniej…Mogłem jakoś temu zapobiec…. Mogłem jej nie narażać… Mogłem to przewidzieć , ale….to i tak nie miałoby sensu… I tak prędzej, czy później by się domyślili. Niestety, domyślili się prędzej…
Prowadzą mnie teraz do sali sądowej. Czeka mnie wyrok… Jak się domyślam, nie za ciekawy. Ech… Że też musiałem wpakować się w takie bagno.
Wprowadzili mnie do sali. Ogromne pomieszczenie. Po bokach sali znajdują się siedziska dla “widzów”, z przodu siedziska dla Rady Doradców i tron sędziego, a na środku zagroda dla oskarżonego, w tym wypadku...dla mnie. W środku, prócz prawie wszystkich Żniwiarzy, zgromadzona jest już cała sztywna Nadzorcza Rada Shinigami, w tym nawet sam miszczunio Crevan i mój niedoszły partner William. Czego tam szuka ten idiota? A, zapomniałbym. Przecież jego tatunio to szycha. Sam wielki i potężny John T. Spears- szef wszystkich szefów. Jakoś specjalnie gościa nie lubiłem… A Will, był przyjacielem, ale… Jak widać nie stara się mi zbytnio pomóc. Domyślam się, że chce zabłysnąć umiejętnościami, jakby je miał, przed ojcem. Po twarzy widać, że bardzo się tym stresuje. I dobrze mu tak. Cierp tak, jak ja cierpię, “psiapsiułeczko”.
Umieścili mnie w zagrodzie dla skazańców. Zaraz zacznie się spowiedź. Zapadła grobowa cisza. Wzrok wszystkich skierowany jest na mnie. Przy tylu parach oczu patrzących na mnie z góry czuje się mały i nic nie warty jak robak. Jak mogę czuć się inaczej w takiej sytuacji? No nie bardzo…
-Grell Sutcliffe. - zabrzmiał niski, potężny głos starego Spears’a. - Wiesz, dlaczego tu jesteś?
- Dlatego, że wyróżniłem się z tłumu? - arogancja mnie nie opuszcza.
- Nie. - odpowiedział stanowczo. - Jesteś tu dlatego, że nie trzymałeś się odwiecznych zasad.
- Pff… Gdzieś mam takie zasady. - warknąłem pod nosem.
- Milcz głupcze! - uderzył pięścią w blat. Dźwięk rozniósł się po całej sali głuchym echem. - Zasady ustanowione przez naszych przodków stanowią niepodważalny fundament dla istnienia naszego świata i świata ludzi, i każdy, bez wyjątku, ma ich przestrzegać, czy mu się to podoba, czy nie.
- Bla bla bla…
- Każdy, kto waży się podważyć to odwieczne prawo stanowi odchody tego świata i powinien zostać natychmiastowo zlikwidowany, by swą postawą nie kusić innych do zachowywania się w tym podobny sposób.
- Zlikwidowany?! - spojrzałem na niego, wytszeszczając oczy ze zdziwienia.
- Jednakże, - ciągnął dalej.- ze względu na reformy prawne w Kodeksie Shinigami i unowocześnienie prawa, wszystkie kary śmierci uległy delegalizacji. W związku z tym Nadzorcza Rada Shinigami wydała następujący wyrok. - usiadła na miejsce.
Wstał za to kochany synalek tatusia. Rozwinął pięknie zdobiony zwój papieru i zaczął czytać.
-Grellu Sutcliffe. W związku z twym nieposłuszeństwem wobec świętych praw shinigami, jesteś oskarżony o nielegalne bratanie się z ziemską kobietą. Jeżeli nie zaprzestaniesz dalszemu kontaktowi, Nadzorcza Rada Shinigami będzie zmuszona wydać wyrok zdegradowania cię ze stanowiska shinigami i całkowitego pozbawienia wolności na czas niżej nie określony. - skończył czytać i wrócił na miejsce.
- Co?! - nie uwierzyłem własnym uszom. - Ale jak ?! Nie możecie zabraniać mi …
- Wybór należy do ciebie,- przerwał nagle stary Spears.- więc radzę ci, dobrze przemyśl sprawę i podejmij właściwą decyzję, jaką jest wyrzucenie tej kobiety ze swojego życia. W innym przypadku będziemy zmuszeni uczynić tak, jak napisano.
CZYTASZ
Zbuntowany Shinigami
FanfictionAdrian Crevan to wysoce doświadczony Żniwiarz, który sądził, że w swoim życiu widział już wszystko i wie wszystko, aż do pewnej rozprawy sądowej, która stała się puntkem zwrotnym w jego pozbawionym " tego czegoś" życiu. Czy odnajdzie odpowiedzi...