Mówiłam, że będzie na dniach xD A ja nie kłamnę 😂
Z góry ostrzegam - tekstu jest sporo.
Jak już uda mi się coś napisać, to zawsze w takich ilościach...
Ojojoj ...
........................................
~Adrian~
Siedziałem jak co dzień przy swoim biurku w biurze głównym. Robota papierkowa to dla mnie coraz częste zajęcie. W sumie to zaczynam ją coraz bardziej lubić. Przynajmniej nie muszę biegać po mieście za starymi ludźmi i walczyć z nieokiełznanymi przestępcami. W każdym razie nie aż tak często.Odkąd pięć lat temu zostałem oficjalnie przeniesiony do wydziału zleceń nadzwyczajnych, tysiąc razy bardziej wolę siedzieć przy biurku, niż tygodniami śledzić kryminalistów i cwaniaków, którzy próbują za wszelką cenę uciec przed pewną śmiercią. Przyznać muszę, że takie misje są nadzwyczaj irytujące. Dlatego cieszę się każdą minutą spędzoną w spokoju.
Niestety nic co piękne nie trwa wiecznie. Na horyzoncie pokazał się stary Spears z czyimś Cinematic Records pod ręką. Jak sądzę, czeka mnie mała wycieczka na Ziemię.
-Witaj, Crevan! - zawołał ochoczo. - Zgadnij, kogo tym razem czeka piękna i niezapomniana wycieczka do Londynu?
- Zapewne mnie - przyznałem niechętnie, odwróciwszy się w jego stronę.
- Bravo! Zgadłeś. Masz mi to wykonać do wieczora - rzekł już mniej radośnie, kładąc mi ową księgę na biurko.
- Ale jest już 17:00 - oznajmiłem zaglądając w Cinematic Records.
- Więc powinieneś się pośpieszyć. Radzę ci zabić go, zanim on zdąży zabić kogo innego.
- A więc kolejny zabójca na mojej głowie… - Westchnąłem z rozgoryczeniem.
- Czyżby coś ci nie pasowało? - Spojrzał na mnie swoim zabójczym spojrzeniem.
- Ależ skądże, Wielki Mistrzu. - Wstałem z krzesła i podszedłem do niego. - Czuję się niezmiernie zaszczycony, że kolejny raz powierza pan w moje ręce tak trudne i wymagające zlecenie, godne jedynie wielce wykwalifikowanego Żniwiarza. To dla mnie wiele znaczy. - Ukłoniłem się lekko.
Kiedy podniosłem wzrok, Spears ujrzał na mej twarzy ten sam szczery uśmiech, jakim zaszczycam go zawsze wtedy, kiedy zajdzie mi za skórę. On odruchowo parsknął ze złości, a wszyscy koledzy, którzy widzieli owe zajście, zaczęli tłumić śmiech. W tym właśnie im wszystkim imponowałem. W tym, że potrafiłem sprzeciwić się Spears’owi lub najzwyczajniej w świecie sobie z niego zażartować. Każdy mógłby tak zrobić, jednakże nie każdy może sobie na to pozwolić. Ja to ja. Jestem zbyt ważny dla Spears’a, by mógł mnie za to ukarać, więc korzystam ze swojego przywileju jak tylko dusza zapragnie. Ponadto sprawia mi to przyjemność, więc nie będę sobie tego odmawiał.
- Widzę cię przed północą w moim biurze z wypełnionym Cinematic Records - warknął. Widzę, że tym razem za mocno zalazłem mu za skórę.
- Oczywiście, panie Spears. Zatem do zobaczenia wieczorem. - Puściłem mu oczko, po czym pomachałem na do widzenia, zmuszając go tym samym do szybszego opuszczenia tego miejsca.
- Żegnam - rzucił, po czym udał się szybkim krokiem w stronę wyjścia z biura głównego.
Wróciwszy na swoje miejsce, ogarnąłem papiery walające się po moim biurku i udałem się do swojej komnaty sypialnej po moją piękną kosę.
![](https://img.wattpad.com/cover/98260892-288-k66804.jpg)
CZYTASZ
Zbuntowany Shinigami
FanfictionAdrian Crevan to wysoce doświadczony Żniwiarz, który sądził, że w swoim życiu widział już wszystko i wie wszystko, aż do pewnej rozprawy sądowej, która stała się puntkem zwrotnym w jego pozbawionym " tego czegoś" życiu. Czy odnajdzie odpowiedzi...