Rozdział 5

246 13 0
                                    

*Z Perspektywy Gregora*

Było super. Gadaliśmy ze sobą cały czas. Nie nudziłem się z nią. Z moją nową przyjaciółką którą jestem zafascynowany. Byliśmy potem w kinie na jakiejś komedii romantycznej, śmieszne. Przyjaciele na romansidle. Cieszyłem się z jej obecności. Gdy już musiałem ją odwieźć do hotelu było mi smutno. Bardzo smutno. Lecz stało się coś czego bym się nie spodziewał. Mianowicie zaprosiła mnie do środka. Maciek nie będzie zadowolony. Ale przecież nie są razem. Ja z nią z resztą też nie. Wszedłem i nie mogłem się powstrzymać. Pocałowałem te jej piękne różowe usta. Przez chwilę nie kontaktowała, ale już po chwili zaczęła odwzajemniać pocałunek. Dlaczego to zrobiłem? Sam nie wiem, ale nam się podobało. Złapała mnie za rękę i weszliśmy głębiej do pokoju. Ściągnęła swoją kurtkę, co po chwili ja też uczyniłem. Usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy do późnej nocy. Nie chciałem jechać, ale musiałem. Pocałowałem ją jeszcze raz namiętnie i wyszedłem. Co to było to ja sam nie wiem, ale jestem przekonany, że to nie był nasz ostatni pocałunek. I chyba zdałem sobie sprawę, że to chyba nie jest przyjaźń. Lecz początek miłości. Lecz jeszcze wszystko może się zmienić. Nic nam nie daje pewności, a już na pewno nie ja, osoba która chce wrócić do spełniania się w moim sporcie.

*Ada*

Gdy wyszedł padłam na łóżko. Co to było? Co miał oznaczać ten pocałunek? Nie wiem. Boję się, że teraz wszystko się zmieni i nie będzie umiał ze mną normalnie rozmawiać. Ale to na pewno nie jest miłość. Znamy się 2 dni. 2 pieprzone dni i zdążyłam już się z nim dwa razy całować. Co to będzie teraz z naszą przyjaźnią? Przestałam się już martwić tym, że nie mam nikogo, ale teraz gdy go pocałowałam uświadomiłam sobie, że potrzebuje faceta. Pogrążona tym myślami w końcu zasnęłam.
***
Gdy się obudziłam byłam lekko zdezorientowana. Kto normalny całuje się ze swoim przyjacielem? Nikt! Spojrzałam na telefon i zauważyłam 10 nieodebranych i 3 wiadomości. Wszystkie od Maćka. O co mu chodzi? Muszę go zagadnąć i wypytać.
***
Gdy słońce przebijało się przez firanki w oknach wzięłam do ręki telefon i wystukałam szybkiego sms do Gregora Dzień dobry, dziękuję za wczoraj x.
Mimowolnie się uśmiechnęłam na te myśl, lecz jedno mnie niepokoiło od wieczora. Maciek. Ostatnimi czasy to ja byłam tą nie opanowaną i nerwową, a teraz jest na odwrót. Po moim przyjacielu było widać, że coś jest nie tak. Z zamyślenia wyrwał mnie telefon, który zaczął dzwonić. To Gregor.
- Witam piękną panią. Powiedział słodkim głosem.
- Dzień dobry Gregor. Co tam?
- A okej, po twojej wiadomości od razu się uśmiechnąłem. Aż było można wyczuć, że sie uśmiecha.
- Miło mi..-chciałam kontynuować lecz do mojego pokoju wszedł Maciek. - Pa mamo, kocham Cię. Rzuciłam szybko i przywitałam się z przyjacielem. Miał dziwną minę.
- Gotowa na śniadanie? Powiedział po czym przysiadł na krańcu mojego łóżka.
- No, tylko mam pytanie..
- Pytaj o co chcesz moja droga.
- Co się z Tobą dzieje? Od miesiąca jesteś jakiś dziwny.
- Bo jest taka sprawa..
- Przecież zawsze możesz na mnie liczyć Maciuś. Dotknęłam jego ręki na co on ją szybko odsunął.
- O to właśnie chodzi. Chyba się w Tobie zakochałem.
Po tych słowach wyszedł z pokoju, a mnie zostawił samą siedzącą na łóżku. Czy to koniec naszej przyjaźni? Co teraz będzie? Nie kocham go jak chłopaka. Kocham go jako przyjaciela do końca życia.

*Gregor*

Gdy powiedziała do mnie coś po polsku nie wiedziałem o co chodzi, lecz gdy słyszałem głos Maćka od razu zaczaiłem. Dlaczego ukrywa nasze spotkanie przed nim? To że mamy ze sobą kontakt? Nie rozumiem. Już chciałem wybierać numer na moim iPhone gdy do mego domu wpadł jakiś gość. Zszedłem na dół do drzwi. Spojrzałem przez wizjer i zobaczyłem mojego przyjaciela Morgiego. Od razu przekluczyłem drzwi i wpuściłem go do środka.
- I jak Schlieri, gotowy na treningi?
- Można tak powiedzieć. Powiedziałem lekko zamyślony co oczywiście zauważył.
- Greg jesteś tam? Ziemia do Schlierenzauera.
- Jestem, jestem. Po prostu się zamyśliłem. Powiedziałem myśląc ciągle o jej pięknych zielonych oczach.
- Czyżbyś się Greg zakochał? Fiu, fiu nasze dziecko dorasta.
- Gościu mam 26 lat, nie jestem już taki młody.
- Ha, nie zaprzeczyłeś! Mam cię młody.
- Stary, dopiero skończyłem z Emily po zdradach więc jeszcze nie szukam dziewczyny.
- I tu sie mylisz Schlieri. Pokaż tej Emily, że już się pozbierałeś. Niech zgadnę. To ta, z którą wczoraj byłeś na zawodach?
- Skąd wiesz? Zapytałem robiąc przy tym duże oczy.
- Michi.
- Wiedziałem, że nie wytrzyma. Ja mu pokażę. Rzekłem po czym mój przyjaciel się zaśmiał.
- Dobra dobra, przyszedłem tu w innej sprawie.
- Gadaj gadaj Stary.
- Trener chce, cytuję żebyś latał z chłopakami już na zawody. Byś chłonął już to co z ciebie wyleciało.
- Haha spoko. Nie mam nic przeciwko.
- Pozdrów tą dziewczynę od Michiego i ode mnie. Puścił mi oczko po czym się pożegnał i wyszedł. Czyżbym faktycznie się zakochał? Niemożliwe. Chciałem znowu wybrać jej numer, ale nie chciałem się narzucać, bo przecież mogła być na śniadaniu.

*Ada*

Siedzę sobie spokojnie na kanapie u Stocha, gdy nagle do pokoju wchodzi Maciek. Gdy mnie zobaczył tylko westchnął i usiadł najdalej jak się da. Nie może tak być. Na szczęście zadzwonił mój telefon i wyszłam na korytarz. Spoglądając na wyświetlacz kolejny raz się uśmiechnęłam na widok imienia osoby dzwoniącej. Gdy tylko zamieniliśmy ze sobą kilka zdań od razu humor mi się poprawił. Umówiliśmy się na kawę za 3 godziny. Byłam podekscytowana bardziej niż kiedykolwiek. To tylko kolega powtarzałam sobie w myślach. Wychodząc godzinę później od chłopaków miałam wrażenie jakbym szła na randkę, lecz to nie randka tylko kawa. Może trochę byłam zawiedziona, lecz zadowolona z tego, że mnie wyrwał od Maćka. Co teraz będzie? Cos do niego czuję? Nie, to nie to. To miłość do przyjaciela nie do chłopaka lub męża. Mam tylko 25 lat. Tylko? Chyba aż. Ale co z tego, mam czas. Czy na pewno? Dobra nie myślę już, bo zaraz idę na kawę z Schlierim. Założyłam czarne legginsy ocieplane z wysokim stanem, szary sweterek i moje ulubione botki, poprawiłam makijaż i włosy po czym złapałam mój ulubiony płaszczyk i wyszłam przed hotel. Gdy go zobaczyłam stojącego w tym samym miejscu co wczoraj, aż westchnęłam. Nie mogę się zakochać. Podeszłam do niego by się przywitać, a on złapał mnie za rękę oprowadził dookoła samochodu i otworzył mi drzwi po czym sam przeszedł na miejsce kierowcy. Mogłabym się do tego przyzwyczaić. Stop! Greg to KOLEGA.
- To co? Kawka potem film u mnie? Zadał mi pytanie na które tylko skinęłam głową.

*Gregor*

Była jakaś nieobecna. Coś chyba się stało. Przez dłuższą chwilę się nie odzywała po czym zapytałem
- Coś się stało?
- Niestety tak. Nie wiem co mam zrobić. Powiedziała lekko zmieszana.
- Mi możesz powiedzieć. Zawsze będę przy Tobie. Wypaliłem. Kurwa co ja właśnie powiedziałem? Spojrzała tylko na mnie i westchnęła.
- Chodzi o Maćka.
- Coś z nim nie tak? Coś się stało?
- Broń Boże, nie. Po prostu powiedział mi coś czego chyba nie powinien był.
- Dokładniej?
- Powiedział, że chyba się we mnie zakochał. Nie wiem co mam robić. Coś mnie zabolało.
- A Ty? Robiąc pauzę spojrzałem na nią i kontynuowałem. Kochasz go?
Po krótkiej przerwie odpowiedziała szybkie Nie. Nie wiem dlaczego, ale mi ulżyło. Gregor chyba wpadłeś.

Zaufaj mi ~ SchlierenzauerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz