Day 1.

6.6K 235 61
                                    

- Jest pani całkowicie pewna? - zapytał funkcjonariusz, notując w swoim notesie wszystkie zeznania młodej dziewczyny.

- Ubiegłej nocy ktoś był w moim domu - powtórzyła trzeci raz, próbując zachować resztki cierpliwości - Od kilku dni jestem śledzona i czuję, że ktoś bez przerwy mnie fotografuje. Dostaję wiadomości od nieznanych numerów i jestem zasypywana ciągłymi telefonami. Czy to nie wystarczy, by podejrzewać, że zostałam ofiarą stalkingu?

- Codziennie dostajemy wiele takich zgłoszeń. - rzekł zupełnie niewzruszony, lustrując oblicze szatynki beznamiętnym spojrzeniem - Oczywiście, nie zlekceważymy pani zgłoszenia, ale na ten moment bez żadnych konkretnych dowodów nie możemy zrobić zupełnie nic.

***

Nie miała przyjaciół, może kilku znajomych. Zjawiła się tutaj zaledwie kilka miesięcy temu, by zacząć nowe życie, spełnić marzenia, a przede wszystkim, odciąć się od ludzi, którzy nieustannie ciągnęli ją w dół. Wydawać by się mogło, że jest to historia, jak każda inna. Ona sama pragnęła, aby tak było.

Siedziała w swoim niezbyt dużym pokoju, wsłuchując się w ulubiony, klasyczny utwór mieszający się z irytującym dzwonkiem telefonu. Tym razem nie zamierzała odbierać. Miarowy oddech mężczyzny po drugiej stronie słuchawki nie należał do najprzyjemniejszych dźwięków, które chciałaby usłyszeć.

Ignorując wszystko wokół, poprostu wpatrywała się w okno, podziwiając zachód słońca. Świat zdawał się jakby inny. Coś zmieniło się w nim kiedy odkryła czyjąś obecność w swoim otoczeniu. Czuła się przez to niczym bezbronna sarna, na którą poluje o wiele silniejszy drapieżnik. Była całkowicie bezbronna, pozbawiona jakiejkolwiek pomocy ze strony świata.

W pewnym momencie natarczywe dzwonienie ustało. Z pozoru wydawać by się mogło, że wraz z ostatnim dzwonkiem jej katorga się zakończyła. Było jednak kompletnie inaczej. Zgodnie z obawiami, już po kilku minutach dostała pierwszą wiadomość.

Nieznany: Prosiłem, by nikt się o tym nie dowiedział.

Nieznany: Nie powiem, że nie jestem przez to zdenerwowany, Collette.

Nieznany: Mam ochotę dać ci pożądną nauczkę. Być może wtedy zrozumiałabyś, że o naszej miłości nikt nie może wiedzieć.

Nieznany: Jesteś tylko moja, zrozum to. Im bardziej będziesz wszystko komplikować, tym gorzej się to dla ciebie skończy.

Nieznany: Nie chcę sprawiać ci bólu, ale ty nim żyjesz.

Nieznany: Ja żyję radością z jego zadawania.

Nieznany: Sama widzisz, jesteśmy sobie pisani.

Niemal za każdym razem wiadomości od nieznanego nadawcy dotyczyły tego samego. Opowiadał o bezgranicznej miłości, którą interpretował w przerażający sposób. Na domiar złego, to najwyraźniej do niej ją żywił, choć nadal próbowała sobie wmówić, że najzwyczajniej w świecie się pomylił.


---------------------------------------------------------

Następne rozdziały pisane będą narracją pierwszoosobową.

Insistence ~ J.B. storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz