Day 15

3.1K 162 15
                                    

- Możemy okazywać sobie zupełnie inny rodzaj uczuć, niż ten, który znany był ci do tej pory - mruknął sennie, zatapiając palce w moich włosach. Wydawał się być całkowicie tym zajęty. Kompletnie nie zwracał uwagi na moje próby zatarcia tworzącej się między nami bliskości.

Coraz częściej przyłapywałam się na tym, że gdy był obok, coś dziwnego działo się wewnątrz mnie. To tak, jakby zarówno ciało, jak i dusza walczyły o jego uwagę, ale zdrowy rozsądek wszystko skutecznie hamował. Nie miałam pojęcia jak długo zdołam to jeszcze kontrolować. Chciałam skutecznie się od niego odciąć, ale było to raczej niemożliwe.

- Jesteś jak dzięło sztuki, Collette. Pragnę cię podziwiać, kochać i interpretować na własny sposób - wyszeptał, a słowa wydobywały się z jego ust z coraz większym trudem. Zmęczenie obezwładniało go niemal całkowicie.

- O czym ty mówisz? - odezwałam się wkońcu, lecz ton mojego głosu był niemal niesłyszalny. Nie potrafiłam odważyć się na nic więcej. Byłam pewna jednak, że moje pytanie dotarło do jego uszu. Zawsze tak było. On jako jedyny potrafił usłyszeć każde moje słowo.

- Poprostu chodzi o to, że nie jestem normalnym mężczyzną, jakiego zapewne chciałabyś posiadać - umieścił ociężałą głowę na moim barku, a moje oczy otworzyły się szeroko. Ten niby powierzchowny krok z jego strony był dla mnie niewyobrażalnie wielkim gestem. I być może moja wrażliwość była przesadna, lecz ja nie byłam w stanie nic na to poradzić.

- Nie mogłabym posiadać  - wyjaśniłam, starając się nie zwracać uwagi na jego ciepły oddech w okolicach mojej szyji - Nie potrafiłabym przymusić nikogo do związku ze mną.

- Więc jak to się stało, że ja jestem całkowicie ci oddany? - zmarszczył brwi, a na moich policzkach pojawił się gorący rumieniec - Zaczarowałaś mnie w jakiś sposób? - zachichotał cicho, wtulając się w moje sztywne z zaskoczenia ciało. Wprost nie mogłam udźwignąć tego, co właśnie się działo.

- Myślę, że sam siebie okłamujesz. - próbowałam się bronić, lecz jego dotyk był zbyt obezwładniający - Być może poprostu coś cię we mnie zauroczyło, ale nie sądze, by twoje uczucie prowadziło gdzieś dalej.

- Ja za to myślę, że masz zbyt niską samoocenę - beztrosko wzruszył ramionami - A spowodowane jest to tym, że do tej pory nikt się tobą nie interesował, ani nie okazywał ci miłości we właściwy sposób.

- Skąd możesz wiedzieć...

- Nie jestem głupi, Królewno - zakrył palcem moje usta - I nie spieraj się ze mną więcej - porozumiewawczo spojrzał w moje oczy, a ja mimowolnie odwróciłam wzrok - Wiem, że to wszystko zapewnie wydaje się dla ciebie czymś niedorzecznym i chorym, ale zrozum, że ja nie potrafię inaczej. I albo się do tego przyzwyczaisz, albo będziemy cierpieli oboje.

Insistence ~ J.B. storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz