Witam was po długiej przerwie. Nie będę przepraszać za to, że mnie nie było. Miałem ferie. Czas zarówno przed nimi jak i w trakcie ich trwania poświęciłem na regenerację sił, zebranie nowych pomysłów. Był to dla mnie czas przemiany. Poukładałem parę spraw zarówno w środowisku domowym jak i miłosnym. W drugim tygodniu ferii dopadła mnie choroba i rozdziały nie są takie jakie bym oczekiwał. Co do mojego Wattpad'a... albo nie, niech to będzie niespodzianka.
Podczas tej przerwy, którą sobie zrobiłem, stwierdziłem, że trzeba walczyć o swoje, no bo jak my tego nie zrobimy to nikt za nas nie zawalczy. Ludzie to kurwy i nie ma co się oszukiwać. Doznałem tego na mojej skórze. Nauczycielka potrafiła spowodować to, że moja cała pewność siebie i samoocena spadły momentalnie w dół. Dostałem chwilowego załamania i chciałem zostać z tym sam, ale czemu do jasnej cholery ja mam cierpieć? Przecież nie jestem taki jak ona mówiła. Nie mam się czego bać. Mam do wyboru wstać i pokazać, że jednak nie jestem taki jak ona myśli, albo się poddać i nadal być na dnie. Przecież i tak już nie mam nic do stracenia, więc mogę sobie na to pozwolić i zawalczę - przecież życie ma się tylko jedno.
Ostatecznie zawalczyłem i dowiodłem swego. Obroniłem swoje imię. Dałem radę. Duzi chłopcy nie mogą płakać.
Ludzie, czy gdyby nasi idole się poddali byliby nimi? Czy gdyby Ci wszyscy politycy, celebryci, piosenkarze, nauczyciele i reszta społeczeństwa się poddali to czy byliby tam gdzie teraz są?
Tak teraz sobie pomyślałem ... Moja idolka zaczynała karierę w klubach a teraz wystąpiła na Super Bowl. Największym widowisku światowym. Łatwo było? Upadła, miała wypadek, zmagała się z chorobami psychicznymi i fizycznymi. Lata ciężkiej pracy dały rezultaty i nawet gdy jej album został ogłoszony Flopem to się nie poddawała tylko nagrywała dalej.
CZYTASZ
Ludzie: Nowotwór Złośliwy
Non-Fiction"W tle lecą „Łzy". Dosłownie jak i w przenośni. Oczy szeroko zamknięte. W sumie sam uczę się siebie rozpaczliwie na pamięć. Jest 23.42 i postanowiłem wybrać się na spacer. Wiatr głaszcze lekko moje policzki, a wysoka trawa łaskocze łydki. Wisła płyn...