30. Wena

52 16 0
                                    

Ten rozdział oddaję ludziom, którzy mnie wspierają, inspirują i pomagają. 

Dziękuję mojej Becie, która pilnuje porządku w moim opowiadaniu. Gdyby nie ona to byłoby tu pełno błędów. Mimo, że czasem nie rozumie mojego rozumowania, to mimo wszystko nam się udaje współpracować.

Dziękuję temu chłopakowi, który mnie wspiera od początku, inspiruje mnie do napisania niektórych rozdziałów i jest mu smutno, że to już koniec.

Dziękuję mojemu Braciszkowi, o którym był rozdział, ale kazał mi za niego przepraszać.
Dziękuję dziewczynom z Trójcy Świętej, dowiedziałem się, na kim mogę polegać i dały mi parę cennych lekcji.

Dziękuję największej fance Britney Spears, za to że jej miłość do niej mnie inspirowała mimo, że nawet nie wie o tym jak bardzo mi pomagała, a jej uśmiech, gdy mówiła o tym rozjaśniał mi dzień.

Dziękuję Billie Sparrow za to, że nie jej filmiki były dla mnie wielką inspiracją, do tego, aby to prowadzić.

Dziękuję mojej idolce. Lady Gaga inspirowała mnie od zawsze. Gdy miałem 9 lat poznałem ją. Ona wtedy zaczynała karierę. Molestowałem ciągle radio, aby puszczać „Poker Face", tańczyłem razem z nią do „ Bad Romance". Potem wydała krążek „Born This Way", gdy ja zacząłem zmagać się z brakiem akceptacji wobec samego siebie. To jej muzyka pomagała mi się podnieść. Gdy byłem w gimnazjum, ona wydała „ARTPOP" to był dla nas szalony okres w życiu. Pełen życia na krawędzi i poznawania naszej szalonej strony. W jazzowym klimacie, zacząłem podnosić się po porażce, a ona po Artflopie, pokazała, że jest divą i wydała „Cheek to Cheek". Zacząłem poznawać siebie tak jak ona. Teraz jest „Joanne" spokojny album. Dojrzałem. Dojrzewaliśmy razem i zawsze będziemy.

Ludzie: Nowotwór ZłośliwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz