2.

567 42 43
                                    

Zapamiętaj.
Gdy już zdecydujesz się wybrać do Midgardu...
Nie mów strażnikowi po co tak naprawdę się tam wybierasz.

Heimdall: A ty dokąd Jelonku?
*patrzy na mnie swoimi wszystko "widzącymi" oczami.* "Bo przecież tak naprawdę jest ślepy."

Loki: W niezbyt ciekawe miejsce, nie musisz wiedzieć gdzie. *wchodzę do machiny. Strażnik łapie mnie za ramię, z szerokim uśmiechem na twarzy*

Heimdall: A więc Midgard? Chcesz oszukać jakąś śmiertelniczkę?

*Zaciskami nerwowo ręce w pięść*

Loki: O czym ty mówisz? Ja chce poprawić swoje zachowanie, stabilizując swoje życie prywatne.

*Heimdall śmieje się na całe gardło i wsadza miecz do maszyny*

Heimdall: Oh, jak cię nienawidzę tak tym słabym podrywem mnie zmiarzdżyłeś. *otwiera mi portal na ziemię.* Oto twój portal do Midgardu.

Loki: *patrzę na niego*

Heimdall: Na przyszłość. To był najgorszy tekst na podryw jaki w swoim dłuugim życiu słyszałem.

Loki: A co ty myślałeś? Że ja jakiś romantyk jak mój brat? *przekraczam portal i po chwili znajduję się na ziemi... W samym środku Nowego Yorku. Słyszę krzyki*

(Dajmy tam jakąś kobitkę he he)

Jakaś tam kobieta: AAAAA! ON WRÓCIŁ!!!

*Przewracam oczami i znikam za nim zjawi się T.A.R.C.Z.A i inne wypierdki tego świata.*

Rada II.

Loki:

(na jakimś zadupiu niedaleko NY) Czego ja się spodziewałem? Oklasków, okrzyków, wiwatów na mój powrót? *Loki w myślach* "Nie oszukuj się, tak właśnie myślałeś".
*

Widzę jakieś nadjeżdżające auto. Szybko za pomocą mocy przebieram się w ludzie ubrania i łapie (a przynajmniej nasz kochany Jelonek próbuje) nadjeżdżającego pickupa.*
-Przepraszam, podwiozłaby mnie pani?

Nieznajoma: Wsiadaj. *Loki wsiada* Opowiesz coś o sobie?

*Loki niechętnie się zgadza*

Loki: Nie mam gdzie się podziać, szukam dziewczyny, z którą mógłbym spędzić resztę *"długiego" dodaje w myślach* życia.

*nieznajoma uśmiecha się*

Nieznajoma: A to ciekawie się składa... zamieszkasz z nami. Nami czyli mną i moją rodziną oraz młodszą siostrzyczką.

Loki: Ale...

Nieznajoma: Rzadne ale, postanowione.

"W sumie to chyba lepiej." *myśli kłamca*

*Po godzinie są w jakimś małym miasteczku i dziewczyna zaprasza boga do siebie. Gdy wchodzą dzieci rzucają się na matkę.*

Nieznajoma: Anabeth!

*Po schodach schodzi piękna młoda dziewczyna o liliowych włosach i szarych oczach. Ubrana jest w czarną koronkową sukienkę, czarne kolanówki i słodkie królicze pantofle. Nasz kochany Lokuś wpatruje się w nią jak zaczarowany.

Anabeth: Czego Grori?

Georgia: Poznaj... *patrzy na mnie i szepcze* "właściwie jak masz na imię?"

*Loki patrzy nadal na dziewczynę*

Loki: L-Loki...

Georgia: Dziwne imię jak na chłopaka. Ale nie ważne. Poznaj moją siostrę Anabeth. Anabeth poznaj Lokiego.

(Uwaga! Za wszelkie słowa odpowiadam ja :v)

*Anabeth podchodzi i podaje rękę Lokiemu, on zaś łapie ją i całuje*

Loki: Gdybyś... była ziemniakiem, bylabyś dobrym ziemniakiem.

*Zaskoczona dziewczyna strzela Jelonkowi z liścia w twarz i odchodzi zła do pokoju*

Anabeth: Kaleczysz wszelkie teksty na podryw...

Rada nr II brzmi:
Gdy podoba ci się tak bardzo jakaś śmiertelniczka. NIGDY, ALE TO NIGDY NIE ZACZYNAJ PODRYWU NA PUSTY ŻOŁĄDEK!!!








Jak "zdobyć" kobietę → Loki Laufeyson [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz