VIII. Krok ósmy.

203 15 2
                                    

Tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak... tak bardzo się boją, boją o mnie.
A mi ciągle się śni, że jestem na skraju lasu, ubrana w trampki, rurki, czerwoną bluzę.
Trzymam w ręku aparat... by zrobić zdjęcie nadchodzącej tragedii.

To nie jest normalne, widzieć takie rzeczy którym innym nawet się nie przyśnią. Jestem chodzącą, tykającą bombą zegarową, która nie wiadomo kiedy wybuchnie.
Obudziłam się i wiedziałam, że nie zasne. Czułam, że zataczam się coraz głębiej w otchłań mojego umysłu.
"Tak bardzo się boję tato..."

.

O 4 rano obudził mnie cichy stukot naczyń. Wstałem i zobaczyłem Anabeth.

Loki: Co tu robisz tak wcześnie? - nie odpowiada.
Anabeth, wszystko...

Ana; Nic nie jest w porządku... - bierze tabletki i połyka je. - Wydawało mi się, czy odkąd wiem kim jesteś nie starasz się ukrywać swojej natury?

Loki: A co cię to midgardzka dziewucho interesuje?

Ana: A no dużo, zważywszy na to że masz żonę i dziecię. Oczywiście wilkołak, wąż i pół martwa Hell też się zaliczają. Słuchaj nie chce obrażać twojej męskiej dumy ale daruj sobie dalsze postępy.

Loki: Nie myśl sobie, że robię to z własnej woli niewdzięczna..

Ana: Niewdzięczna? Ja? Czy tobie coś się nie pomyliło? To ty mieszkasz bezkarnie w naszym domu i śpisz za darmo. Ledwo wiążemy koniec z końcem a ty NIC nie robisz tylko narzekasz i marudzisz. Powinieneś być wdzięczny mojej siostrze, że cie przygarnęła i pozwoliła tutaj mieszkać ale wiesz co ja myślę? - patrze na nią z napięciem. - Lepiej by było, gdybyś nigdy nie pojawił się w moim życiu, naszym życiu... -po jej policzkach spłynęły łzy.- Zastanów się Loki ranisz nie tylko mnie i moją rodzinę ale wszystkich wokoło. Nie mówię byś się zmienił bo jest to nie możliwe, jedyne o co proszę ten mały, jedyny gest z twojej strony... ZNIKNIJ NA ZAWSZE Z MOJEGO ŻYCIA.

Anabeth poszła do swojego pokoju a ja patrzyłem zaskoczony w miejsce, gdzie stała przed chwilą. "Ona chce bym zniknął? ..."
Po chwili odzyskałem przytomność i poszedłam za nią.
Wparowałem do jej pokoju a wokół mnie chyba się oziębiło...

Ana: Żartujesz sobie? Wyjdź.

Loki: Zapomnij, że zniknę. Mogę zniknąć z życia każdego ale nie twojego. Za późno na zmianę, zadecydowałem że to ty będziesz moją lubą i zrobię wszystko by cie zdobyć a później wrócić do Asgardu, z Tobą.

Usiadłem obok niej. Panowała długa, niezręczna cisza, po czym nagle zaczęła się śmiać.
Zdezorientowany popatrzyłem na nią. Zetknęła na mnie z uśmiechem na twarzy.

Ana: Obiecaj coś.

Loki: Co dokładnie? - patrzy mi prosto w oczy.

Ana: Że kiedyś będziesz tak potulny, jak nowo narodzony jelonek.

Loki: Obiecuje.


Rada nr VII brzmi:Okłam ją

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rada nr VII brzmi:
Okłam .
Bądź tchurzem.

NIE ZRAŃ JEJ.


"Wiem, że kłamiesz Loki... "

Jak "zdobyć" kobietę → Loki Laufeyson [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz