Tego dnia jak każdego innego byłaś w pracy. Co prawda wychodziłaś wcześniej ale wolałaś być teraz z rodziną. No tak.. jeżeli rodziną można nazwać kogoś z tak wygórowanym ego jak wujcio Stark.
- No nic. - odparłaś i zaczęłaś układać produkty na odpowiednie miejsce.
Praca jako sprzedawczyni w spożywczym nie była twoją wymarzoną pracą ale lepsze to niż nic, prawda?
- No dobra, skończyłam. - odparłaś po dwugodzinnym zapełnianiu pustych miejsc na półkach sklepowych. Ale nie był by to normalny dzień, gdyby szef nie kazał ci jeszcze posprzątać całego sklepu. - Genialnie.
Zabrałaś się więc do roboty i po niecałej godzinie byłaś w drodze do domu. Musiłaś najpierw się odświerzyć by pokazać się światu, że nie jesteś 'zwyczajną' 21-latką, pracującą w spożywczaku niedaleko centrum.
Gdy brałaś prysznic zadzwonił twój telefon.
Oczywiście, znowu gdy myłaś włosy i piana z szamponu wpadła ci do oka.
- No do cholery.. halo? - odrzekłaś odbierając połączenie.
- Czy mi się zdaje, czy miałaś być u mnie już godzinę temu. - odrzekł męski głos po drugiej stronie. Odruchowo spojrzałaś 'zdrowym' okiem na wyświetlacz telefonu.
- Możliwe, ale wydaje mi się czy w przeciwieństwie do kogoś charuje ciężko na utrzymanie siebie a nie tak jak niektórzy - tu czytaj Stark. - praktycznie nie wychodzą ze swojego wypasionego laboratorium , które de facto ma w domu.
- OH, dziękuję, że pochwalasz moje wypasione labo ale gdzie w tym wszystkim pochwały dla mnie? - odrzekł Stark.
- Ty? Ty wystarczająco sam siebie wychwalasz, to powinno ci wystarczać.
- Dobra, dobra młoda damo mam nadzieję, że jesteś już gotowa bo właśnie jade bo ciebie swoim super wypasionym autem.
- Zawriowałeś? Właśnie biorę prysznic!!
- No to radze ci się szybko zbierać bo będę za.. o no popatrz już jestem. - zaśmiał się.
- Szujo ty jedna! - krzyknęłaś i rozłaczyłaś się.
Zdąrzyłaś nałożyć lekki makijaż, ładną, zielonkawą sukienkę i czarne buty na niskim obcasie. Wysuszyłaś włosy ale nie miałaś czasu już nic z nimi zrobić, więc związałaś go w niedbałego koka. Wyprulaś z mieszkania jak rakieta i szybko weszłaś do auta swojego wuja.
- No w końcu.
- Zamknij się i ciesz, że raczyłam zrezygnować z układania włosów i PRAWDZIWEGO makijażu. - odparłaś oburzona. - Lepiej ruszaj, bo Peper nas zabije a jej to nawet ja się boję.
- Dziewczyno, akurat w tym muszę przyznać ci rację.Gdy jechaliście windą podziwiałaś wszystkie wynalazki i technologie swojego 'wypasionego' wuja. Jako robo-mechanik chciałaś wszystko teraz zostawić i chodź trochę pobawić się chodź chwile zabawkami Tonego ale oczywiście - nie.
Byliście na ostatnim piętrze - no przynajmniej tak ci się wydawało. - powitał was niecodzienny widok. Nie oszukuj się - dla ciebie niecodzienny.
A co zobaczyłaś?
MEGA SEKSKI FACETÓW W SPODNIACH OD GARNITURÓW Z GOŁYMI, UMIĘŚNIONYMI KLATAMI.
I JAK TU NIE KOCHAĆ WUJA AVENGERS'A ?!
Wyparowałaś jak z procy i usiadłaś na kanapie pomiędzy rosłymi mężczyznami.
- Clint, pozdrów żonę i tak wyglądasz nieziemsko. - nawet jak na staruszka. Dodałaś w myślach. - Bruce!? Nie wiedziałam, że potrafisz być.. normalny.
Obdarywałaś pochwałami każdego męskiego członka Avengersów. Oczywiście gdy tylko zobaczyłaś Paper, Wandę i Natashę od razu przeszłyście do 'damskich' pogawędek - jeżeli do takowych miała zaliczyć jaką truciznę dodać lub jak przeprogramować zbroję, by zabić Staraka - gdy staję się zbyt męczący oczywiście.Po północy chłopaki byli już tak olchani, że zrobili konkurs...
- Dziewczyny, ten który najbardziej zawładnie waszymi sercami wygrywa namiętny pocałunek i zyskuje miano króla tych świąt! - okrzyknął Thor.
Popatrzyłyście po sobie i cała wasza trójka przewróciła oczami. Ale zaraz? Czy to nie jest świetny pretekst, by pośmiać się z chłopaków.
- Niech będzie ale to my wymyślamy konkurencje. - odrzekłaś z wielkim, czarującym uśmiechem.
- Ta jest! - krzyknęli wszyscy.Po 12 rundzie wszystkie leżałyście na ziemi i plakałyscie ze śmiechu.
Lecz ty poczułaś się źle i poszlaś do swojego pokoju.
ALE NIE BYŁABYŚ SOBĄ, GDYBYŚ NIE POMYLIŁA POKOI I NIE ZOBACZYŁA WYSOKIEGO, CIEMNO WŁOSEGO, ZIELONOOKIEGO MĘZCZYZNĘ W...
- Czy moje oczy ujrzały najprzystojniejszego króliczka na świecie? - odparłaś zaskoczona tym widokiem.
Zielonooki odwrócił się w twoją stronę i zatańczył 'karmel dance' a ty patrzyłaś na cały ten cyrk zarzenowana.
- Wystarczy.. - odrzekłaś, gdy króliczek złożył na twoich ustach pocałunek przerywając twoją wypowiedź.
Całował wspaniale i chciałaś by nie przestawał.
- Czas na spanie! - cała masa testostronu przwróciła się ochlana na ciebie i nieznajomego, przygniatając cię.
- Wy cholery jedne! Nie mogę przez was oddchać!
- Ale przynajmiem zniszczylismy ci święta i małe co nie co z Lokim.Zamarłaś i wydarlas się na cały wierzowiec.
- ŻE CO DO CHOLERY?!
No witam w rozdziale specjalnym. Jak się podoba? *śmieje się czy coś*
Dacie mi znać, czy chcecie więcej takich ... mksz maszów? XDA tu obrazeczek ekstra z tej imprezy. (Zapomniałam, że Wade całą imprezę przesiedział w złotym kiblu i oddał rano Thorowi młot XD)
CZYTASZ
Jak "zdobyć" kobietę → Loki Laufeyson [zakończone]
FanfictionLoki i jego poradnik jak zdobyć kobietę. Totalny niewypał czy sukces jego życia? 12.02.2017 - #22 miejsce w General FF wow o: 17.02.2017 - #19 -||- wow, wow o: 18.02.2017 - #16 -||- dziękuję :3 Uwaga ❕ W najbliższym czasie zostaną wprowadz...