XV. Krok piętnasty

139 11 15
                                    

Niemożliwe staje się możliwe, gdy chodzi o życie twojej kobiety.
Ale słuchając wszystkich tych bzdur - które prawdą lecz w tym wypadku nie pochodzą z moich ust - człowiek jak i bóg ma ochotę popełnić samobójstwo. Słowa, które z ich ust prawdą a z moich kłamstwem ranią moje uszy jak nic nigdy do tej pory..
Na szczęście lub nie Odyn przerwał ten skandal i zawarł głos.

Odyn: Rozumiem, że to wszystko zobaczyła ta cała Anabeth? Wierzysz w to, Loki?

Loki: Wierze jej jak nikomu innemu ta odpowiedź powinna ci wystarczyć, wrzechojcze. - odparłem.

Thor: Czyli M Y mamy walczyć by obronić wszystkie światy tylko dlatego... że coś albo ktoś chce zdobyć Twoją kobietę i uczynić z niej swoją królową?

Loki: Tak jak to streściłeś.. no - odparłem.

Odyn: Miejcie nas w opiece... ja już chyba wolę zagładę światów niż was ratujących ich...

Bracia: Zagadzamy się!

Loki: Aczkolwiek tu chodzi o Anabeth. Moją ukochaną, więc nie poddam się bez walki o nią.

To jest ten moment, w którym wszyscy obecni patrzą na ciebie jak na idiotę i próbują przeanalizować to co usłyszeli.
Co w tym takiego do cholery dziwnego?! Bóg kłamstw się zakochał i to takie ... takie zaskakujące?!

Ana: Słodkie kochanie - odparła i podeszła do mnie obejmując moje ramie. - Szkoda, że tego w cztery oczy mi nie potrafisz powiedzieć. - zaśmiała się.

No cóż.. serce nie sługa. Objąłem w pasie i pocałowałem czule. Tak potrafię być czuły. Ale zazwyczaj jestem skurwielem.
Olewając obecność innych zabrałem nas do naszej komnaty. A tam to się już małe zboczeńce możecie domyśleć.

Rada nr XV brzmi:
A weź olej wszystkich. Zabierz swoją kobietę póki możesz i zrób swoje. (͡° ͜ʖ ͡°)

Hej.
Sroka, że tak długo nic nie było i że tak krótki rozdział ale no.. nie mam kiedy :'(
Mam nadzieje, że się nie obraziliście ;w;

Jak "zdobyć" kobietę → Loki Laufeyson [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz