14

453 35 14
                                    

Obudziłam się sama w łóżku i poczułam intensywny zapach dobierając kuchni. Szybko zrzuciłam z siebie kołdrę i po cichu zabrałam się do kuchni. Przy kuchence dostrzegłam chłopaka coś gotujacego, chyba jajecznice, w sumie on nic innego nie potrafi ugotować. Na paluszkach podeszłam do Janka i dłońmi zakryłam mu oczy.

-Kto to? - pisnełam

-Hmmm.. może Florian? Nie? No to na 100% będzie to Smav!- żartował chłopak

-Wow zgadłeś! -powiedziałam głosem Filipa - Nie no zgaduj dalej!

-Wiem ze to ty Paula! - powiedział i odwrócił się w moją stronę a ja go mocno przytuliłam

-Widzę, że coś tu gotujesz. Pachnie cudownie. - powiedziałam i wyrwała się z uścisku

-Na pewno nie będzie to lepsze od twoich naleśników ale zawsze coś! - powiedział i zaczął się śmiać

-No nie wiem- Odpowiedziałam

Chłopak nałóż danie na talerz i postawił na stole. Jajecznica była naprawdę przepyszna, w końcu to ta sławna jajecznica Janka! Po zjedzeniu śniadania, poszliśmy się przygotować do wyjazdu na narty. Chłopcy załatwili 2 taksówki, w pierwszej jedzie Kislu, Thorek i Skkf a w drugiej ja, Janek i Smav. Gdy dojechaliśmy na stok poszliśmy wynająć narty. Założyłam narty na nogi i weszliśmy na wyciąg, aby znaleźć się na górze.

-Paula a tak wogule to potrafisz jeździ na nartach? - zapytał Smav -Wiesz ja cie mogę nauczyć. - powiedział po czym zrobił minę pedofila

-Chyba potrafię -zaśmiałam się- ale jak chcesz to możesz mnie uczyć!

- Ha! Widziałem że nie oprzesz się moim propozycjom! -znowu posłał mi jakiś dziwny uśmieszek

Zaczęliśmy zjeżdżać z góry, widoki są cudowne! Filip pomimo kilku próbach zrezygnował, bo okazało się że radze sobie lepiej od niego w jeździe na nartach. Jechałam obok Janka i Smava a reszta ekipy jechała gdzie za lub przed nami, sama nie wiem tyle ludzi jest tu że ciężko kogoś znaleźć. Nagle jakaś dziweczyna zjechała drogę Jankowi a on w drzewo.

-Janek wszystko w porządku! - pomogłam wstać chłopakowi - Wszystko w porządku?

-Ja, ja nie chciałam, prze... przepraszam - mówiła ze strachem i z łzami w oczach dziewczyna - Chciałam zrobić tylko zdjęcie! -rozpłakała się

- Nic się nie stało! Nie płacz. - pocieszał ją Janek - Paula zrób nam zdjęcie!

-No dobra. - powiedziałam. Dziewczyna podała mi telefon i zrobiłam im zdjęcie.

-To ja już nie przeszkadzam. Pa! - pożegnała się i odjechała

-Janke pokaż rękę - powiedziałam gdy dziweczyna odjechała. Widziałam że nie może nią ruszać, a jak już mu się uda to sprawia mu to ogromny ból

-Ale mi nic nie...

- Przecież widzę że cie boli- powiedziałam i delikatnie złapałam rękę chłopaka i podwinęłam rękaw jego kurtki.

-O w dusze to jest chyba złamane! - powiedziałam zaniepokojona - Trzeba jechać do szpitala!

-Z kąd ty to wiesz? To tylko stłuczenie, przejdzie mi! Ałł! - syknął z bólu bo wyrwał swoją rękę gdy ja ją trzymałam. Jego ręką opadła bezwiednie -To gdzie ten szpital?

-Pomogę ci zjechać na dół Okey? - powiedziałam smutna bo widziałem jak chłopak cierpi z bólu.

-Okey! - posłał mi szeroki uśmiech

Powoli zjechaliśmy z góry i zadzwoniłam po taksówkę. Oddaliśmy narty i pojechaliśmy do szpitala. Polskie szpitale, zwłaszcza gdy są ferie są przeludnienie. Widziałam że Jankowi się bardzo nudzi wiec pożyczyłam mu swój telefonu bo jego padł jeszcze na stoku, nie dziwię się czekamy juz 2 godziny i nie zapowiada się na to ze szybko z tąd wyjdziemy. Po chwili chłopak podał mi telefon, bo ktoś zadzwonił. Nie zapisany numer, kto to może być?

Nieznajomy... |JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz