Rozdział 8

282 16 4
                                    

Soundtrack do rozdziału: Gnash "I Hate U, I Love U (ft: Olivia o'brien)

"Dzisiaj po lekcjach park przy szkole. Przyjdź."

Patrzę na te kilka wyrazów z wyraźnym zdenerwowaniem. Wciągam głośno powietrze i zamykam na moment oczy. Czuję złość i niepewność rozlewającą się po moim ciele. Nieufam mu, a swoim dzisiejszym zachowaniem jeszcze bardziej mnie w Tym utwierdził. Moje wewnętrzne bicie się z myślami przerywa wysoki głos nauczycielki matematyki, która przedstawia mnie klasie. Czuję się skrępowana, i jestem pewna że wszyscy patrzą w tej sekundzie na mnie. Wywracam oczami i zajmuję trzęsące się dłonie zabawą niebieskim długopisem.

- Ja ją znam! - odzywa się chłopak siedzący za mną.

Mechanicznie odwracam głowę w jego stronę, a on droga do mnie i uśmiecha się.

O co mu chodzi?

- Świetnie, a teraz mógłbyś podejść do tablicy i rozwiązać to zadanie?

Chłopak patrzy na nią ze zdezorientowaniem.

- Strona 268, zadanie 13 - mówi i przebiega wzrokiem po klasie.

Kilka chwil później zaczynam przypisywać działania z tablicy. On musi być dobrym uczniem - myślę, gdy sprawdzam swój wynik z jego.

-Bardzo dobrze - odzywa się wyraźnie zaskoczona kobieta - bardzo dobrze - powtarza jakby samą w to nie wierząc.

Kilkanaście minut później rozlega się dzwonek oznajmiający koniec lekcji. W pośpiechu pakuję książki i piórnik do torby, tak by jak najszybciej opuścić klasę i nie spotkać tego chłopaka.

- Chciałaś mi uciec? - jego głęboki głos dociera do moich uszu. Po moim ciele przebiegają ciarki, a on jest wyraźnie zadowolony z faktu, że mnie przestraszył.

- Yhhh nie - z moich ust wydobywa się niepewny dźwięk - nie - mówię zdecydowanie pewniej.

- Więc dlaczego tak szybko uciekłaś?

- Może chcę się już dzisiaj zerwać? - odpowiadam pytaniem na pytanie, a on kiwa tylko głową.

-Ty? Pierwszego dnia szkoły? Nie wyglądasz na taką.

- To jeszcze dużo o mnie nie wiesz. - odpyskowuję i przenoszę wzrok z jego policzków na pozbawione oczy, które wręcz błyszczą.

-Jestem Conor - nagle zamienia temat.

-A...

- Wiem jak masz na imię, przedstawiłem się tylko po to, żebyś to ty znała moje - jego głos przybiera uwodzicielski ton, a ja zaczynam się czuć niepewnie w jego towarzystwie.

- Muszę już iść.

- Chętnie pójdę z tobą.

- Jesteś jakiś upośledzony czy coś? Powiedziałam, że muszę iść, nie potrzebuję twojej obecności! - podnoszę głos ze zdenerwowaniem, nerwowo ściskam dłonie i unikam jego spojrzenia.

Chłopak wciąga głośno powietrze i uśmiecha się przez chwilę, po czym wyciąga telefon i coś na nim sprawdza.

- Co masz teraz?

- Nie twoja sprawa.

- A mogło być tak miło - mówi, podchodząc bliżej mnie.

- Okey, okey. - macham z dezorientacją dłońmi - francuski - wyduszam z siebie z żalem.

- Co za zbieg okoliczność - śmieje się cicho, a po moim ciele przebiegają dreszcze.
Odwracam się na moment w celu odejścia od niego, ale Conor sprawnie łapie mnie za nadgarstek, uniemożliwiając odejście gdziekolwiek.

Closer - dotyk zapomnieniaWhere stories live. Discover now