Rozdział 10

269 15 1
                                    

Zmierzam do samochodu bruneta z wahaniem. Każdy krok stawiam po minimalnym zastanowieniu, jakbym chciała zmienić zdanie i jednak wrócić do domu.

Wczorajszy pocałunek z nim był... Błędem. Conor na pewno pomyślał, że jestem kimś innym niż jestem. Głupio się z tym czuję. Znam go zaledwie trzy dni, z czego rozmawialiśmy tylko kilka godzin.

Nie zrobię już więcej takiego czegoś.

Przecież go nie kocham. Nawet trochę.

Otwieram drzwi i spotykam się z jego uśmiechem. Zdezorientowana odwracam głowę, a moje oczy spotykają się z tęczówkami trzech chłopaków.

Dwójkę z nich kojarzę z lekcji matematyki.

- To Jackson, Dylan, a to Jake - chłopak przedstawia mi swoich kolegów.

- Jestem Anabell - podaję każdemu z nich rękę.

Droga do baru jest wypełniona śmiechami chłopaków, ich opowieściami i różnymi śmiesznymi historyjkami.

Są sympatyczni, więc od razu zaczynam się dobrze czuć w ich towarzystwie. Jestem oczywiście też zestresowana, tym że dzisiejszy wieczór spędzę sama w towarzystwie czterech chłopaków.

~~~°°°^^^°°°~~~

- Cztery duże piwa i Sex On The Bitch - mówi Conor.

- Pięć chamburgerów i duże frytki - odzywa się jeden z jego kolegów.

Odtwieram zdezorientowana oczy I spoglądam na Conora.

- Nie, ja dziękuję nie jestem głodna.

- Trochę tu posiedzimy, więc na pewno zgłodniejesz.

- To ja może wezmę sałatkę - niepewnie patrzę na kelenerkę.

- To bar - uśmiecha się lekko brunet.

- Poproszę same frytki - opuszczam wzrok myśląc o tonie kalorii, które w siebie wcisnę.

Kilka chwil później silna dłoń Conora lekko muska moje udo.

Spinam mięśnie i mierzę go spojrzeniem.

- Nie dotykaj mnie.

- Wczoraj ci to nie przeszkadzało- uśmiecha się łobuzersko i nachyla w moją stronę.

- Conor przestań.

Brunet jest wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem. Ściska lekko pięści na swoich kolanach. Jego szczęka zaciska się momentalnie, a ja czuję jakby wyrzuty sumienia.

Może byłam dla niego zbyt ostra?

Kelnerka przynosi nasze zamówienia i stawia przede mną drinka oraz frytki ociekające tłuszczem. Super.

Każdy kawałek przeżuwam w ustach kilkanaście razy. Co nie umyka uwadze chłopaka.

Patrzy na mnie przez moment, ale rezygnuje z powiedzenia czegokolwiek.

Jego koledzy po kilku piwach są w zdecydowanie lepszych humorach. Conor zdecydował się na wypicie tylko jednego, zapewne że jest dzisiaj kierowcą. Jego koledzy patrzą na niego ze zdziwieniem.

- Nie pijesz więcej? - pyta zdziwiony Jackson spoglądając na Conora.

On napina swoje mięśnie i kręci przecząco głową. Wzrusza tylko ramionami i przebiega wzrokiem po mojej twarzy.

- Przecież musimy wrócić. Nie będę jechał pod wpływem alkoholu - stwierdza wzruszając ramionami.

Jackson wybucha śmiechem podobnie jak dwójka jego kolegów.

Closer - dotyk zapomnieniaWhere stories live. Discover now