Rozdział 12

248 16 1
                                    

Soundtrack do rozdziału: The Chainsmokers "Paris"

- Przepraszam - mówię patrząc chłopakowi prosto w oczy. Przełykam nerwowo ślinę i niepewnie się uśmiecham.

Między nami zaczyna panować niewygodna cisza. Ponownie chwytam za moją bransoletkę i srebrną zawieszkę obracam w palcach. Mrużę oczy i spoglądam na drogę. Chłopak momentalnie naciska hamulec i zatrzymuje samochód.

- Ana - zawiesza na moment głos i mruga kilka razy powiekami - nie chcę żeby coś ci się stało. Ja uhhh na prawdę martwię się o Ciebie - jego spojrzenie staje się nie do wytrzymania i muszę przestać na niego patrzeć - możesz zostać u mnie, mam wolny dom - uśmiecha się i mruga do mnie.

Otwieram szerzej oczy i po moim ciele przebiegają dreszcze. Zaplatam ramiona na piersi.

- Co? To znaczy Conor to jest bardzo miłe, ale to za szybko ja ...

- Nie każe ci się ze mną przespać, chociaż nie ukrywam, że przeszło mi to przez głowę.

Teraz moja twarz wygląda jak burak. Jestem tego pewna.

- Nie powinnam - spuszczam wzrok na swoje kolana w zdenerwowaniu.

- To tylko kumpelska pomoc - kąciki ust bruneta unoszą się ku górze.

-Zostanę tutaj. Przemyślę sobie wszystko i po południu wrócę do domu, tak jak ci mówiłam.

- Jesteś strasznie uparta - jego dłoń nagle pojawia się na moim kolanie i lekko przesuwa się do góry na moje udo.

Nie wiem o co chodzi, ale jeszcze przy nikim nie czułam się tak bezpiecznie. Każdy dotyka jakiegokolwiek chłopaka mi przeszkadzał i wręcz paraliżował, lecz nie jego. Wiem, że robię źle, bo nie kocham Conora, a pozwalam mu na dużo, ale nie potrafię powiedzieć "nie".
Chłopak sprawia, że zapominam o problemach. Co prawda w pewnym sensie zmieniłam się pod jego wpływem, i to nawet za szybko.

Jego dłoń lekko ściska moje udo, a usta nachalnie atakują moje spragnione pocałunków wargi. Pojedynczy jęk wydostaje się z moich ust, a on lekko się uśmiecha.

- Komuś chyba się podobało - odsuwa się na kilka centymetrów by móc patrzeć prosto w moje rozszerzone źrenice.

Przewracam oczami i lekko się uśmiecham.

- Jedź ze mną. Będzie fajnie.

Nie powinnaś.
Nie powinnaś
Nie powinnaś.

I tak na za dużo mu pozwoliłaś!

Patrzę na niego analizując wszystkie za i przeciw.

I zdecydowanie więcej jest tych "przeciw".

Mówiłam już, że lubię się czasem buntować?

- Dobrze - uśmiecham się niepewnie - dziękuję za wszystko.

_________________________

-Masz śliczny dom - rozglądam się po kuchni chwilę po tym jak znalazłam się w jego domu.

- Dzięki - rzuca nalewając sok pomarańczowy do wysokich szklanek - ale mi się nie podoba, urządzała to moja matka - jego głos przybiera ostry ton a on wzrusza od niechcenia ramionami.

- Nie będzie jej tutaj dzisiaj?

- Pojechała na kilka dni do siostry.

Na kilometr widać, że chłopakowi przeszkadza ten temat, więc postanawiam już o tym nie mówić.
Denerwuję się dzisiejszym wieczorem, mimo iż wiem, że nie mam o co.

Closer - dotyk zapomnieniaWhere stories live. Discover now