Rozdział 9

289 17 2
                                    

Zmęczona całym dzisiejszym dniem wchodzę pod prysznic. Potrzebuję odpoczynku i chwili by wszystko sobie przemyśleć. Nie wiem co myśleć o tym chłopaku, jest zdecydowanie inny niż wszyscy. Jest w nim coś niezorzumiałego i ciekawego. Coś co sprawia, że nie mogę przestać o nim myśleć.

Nie, nie zakochałam się.

Jestem po prostu ciekawa dlaczego Hope tak automatycznie i nerwowo zareagowała na wspomnienie o Conorze.

Owijam ciało dużym błękitnym ręcznikiem, natomiast drugim owijam mokre włosy. Wychodzę z łazienki i zmierzam w stronę swojego pokoju.

Jakaś część mnie bardzo chce pójść dzisiaj na te wyścigi.

Większa część mnie.

Zaczynam głęboko oddychać i przegryam policzek od środka. Boję się. Cholernie się boję. Nigdy nie byłam na żadnych wyścigach, ale Conor nie wygląda na jakiegoś przestępcę, więc chyba mogę mu zaufać.

Wyciągam z szafy czarne obcisłe spodnie z przecięciami na kolanach, szarą obcisłą koszulkę z krótkim ręlawę i małą kieszonką na prawej piersi.

Przygotowane ubrania rzucam na łóżko. Układam tam też czarną skórzaną kurtkę i czerwoną koszulę w kratę.

Wychodzę z pokoju w celu wysuszenia swoich ciemnych włosów. Jestem przerażona faktem spędzenia czasu z prawie nieznajomym chłopakiem. Ale jest w nim coś co mnie do niego ciągnie.

Mój wzrok pada na wibrujący telefon. Wychodzę z nim z pomieszczenia I siadam na łóżko patrząc na ekran.

Od: 55829451458
Widzimy się za godzinę. Wyjdziesz prawda?

Do: 55829451458
Tak, zaraz będę się ubierać.

Odkładam urządzanie na szafkę i zakładam czarną bieliznę i pasujący do tego stanik. Zakładam koszulkę i spodnie, a koszulę zawiązuję w pasie. Maluję twarz podkładem, na rzęsy nakładam odrobine tuszu, a na usta jasnoczerowną pomadkę.

Spoglądam na zegarek i okazuje sie, że zostało mi jeszcze 10 minut.

Telefon wkładam do kieszonki kurtki i wychodzę z pokoju.

Tato jest spokojny, ponieważ powiedziałam, że idę na noc do koleżanki. Nie pytał o nic więcej, bo mi ufa, i w pewnym sensie czuję się z tym źle.

Okłamuję go, tylko po to aby spędzić czas z podejrzanym chłopakiem, o którym nie wiem prawie nic.

Oddalam się od domu kilka metrów, by ktoś z domowników przypadkiem nie zauważył, że wyjeżdżam właśnie z Conorem.

Chłopak zatrzymuje sportowe auto z piskiem opon.

Wsiadam do środka z trzęsącym się dłońmi.

- Hej - odzywa się i uśmiecha w moją stronę.

- Cześć - rzucam z przejęciem i zagryzam policzek od środka przez kilka chwil.

- Boisz się? - spogląda na moje zaciśnięte dłonie na trzęsących się kolanach.

- Uhum, Nieee.

- Będzie fajnie, zobaczysz.

~~~°°°^^°°°~~~

- Natychmiast zwolnij! Conor! Błagam Cię! - krzyczę z przerażeniem w oczach.

Brunet uśmiecha się lekko i puszcza mi oczko. Zaciska mocnej dłonie na kierownicy i jeszcze bardziej przyśpiesza.

- Jeszcze dwa okrążenia i będzie koniec - uspokaja mnie, jednak ja zaczynam bać się co raz bardziej.

- Conor zatrzymaj samochód. Proszę ja chcę wysiąść - podnoszę głos a on nagle wyprzedza kolejne auto - nie możesz przegrać?

Closer - dotyk zapomnieniaWhere stories live. Discover now