Weszłam do hali głównej, która, o dziwo, była pusta. Nikogo w niej nie było. To naprawdę dziwne.
- Aria! - usłyszałam czyiś głos, pochodzący z tak zwanego 'balkonu' w hali.
Spojrzałam w górę. Moim optykom ukazała się szanowna Blackstar, z jakimś papierem w ręce. Uniosłam jedną brew do góry. Czego ona ode mnie chce?
- Yyy... Tak? - spytałam po długiej ciszy, która zdawała się trwać w nieskończoność.
- Chwila. - odparła femme i zeszła po schodach.
Już po chwili stała obok mnie, nerwowo ściskając dokument w ręce.
- Optimus prosił, żebyś się tutaj podpisała. - wskazała na kartkę. - Nie wiem, co to jest, ponieważ nic mi nie wspomniał na ten temat. - fembotka podała mi kartkę.
Ruszyłam w kierunku najbliższej beczki. Kiedy znalazłam się przy wcześniej wspomnianym obiekcie, rozłożyłam papier i przyjrzałam się mu uważnie. Chwila... Tutaj pisze:
'Gdy śpiew ptaków obudzi do życia kolumny pałacu autobotów, wyruszyć z kryjówki. Po zmroku opuścić statek Nemezis i zniszczyć autoboty, a po nich samego Optimusa Prime'a.' Było to zapisane językiem cybertrońskim. Sama nie wiem, w jaki sposób udało mi się to przeczytać. PRIMUSIE!
- Ale... - wybełkotałam z wytrzeszczonymi optykami.
- O Primusie! - krzyknęła Black, szybko zabierając mi dokument. - Ty chcesz nas doprowadzić do zguby! Doniosę dla Optimusa, co tutaj się dzieje! - powiedziawszy to, femme wybiegła z hali przerażona i zdenerwowana. ONA CHCE MNIE WROBIĆ!
Rzuciłam się do biegu za Blackstar. Wiedziałam, że ona jest oszustką!
- Stój! - wrzasnęłam w stronę fembotki, która nic sobie ze mnie nie robiła.
Po upływie dosłownie minuty czarno-czerwona femme zatrzymała się przed drzwiami do gabinetu Prime'a. Zapukała, ale i tak po chwili wparowała, niczym burza do pomieszczenia, a ja za nią.
- Co tutaj się dzieje? - spytał przywódca, który poderwał się z siedzenia.
- Bo... - Blackstar wysapała ledwo dysząc. - Znalazłam u Arii to. - podała dla mecha kartkę, pod którą przed chwilą kazała mi się podpisać.
- Ale to nie tak! - zwróciłam na siebie uwagę czerwono-granatowego bota.
- Cisza. - przerwał mi i Black.
Rozwinął papier i zaczął czytać w myślach. Kiedy skończył, ścisnął mocno kartkę w ręce i spojrzał na mnie wzrokiem, który jedyne co wyrażał, to chęć mordu.
- Muszę być tego pewiem. - powiedział przez zaciśnięte zęby. - Jedyne, co może to potwierdzić, to badania na odciski palców. - odparł, nie spuszczając ze mnie wzroku. - Słusznie zrobiłaś, Blackstar, że przyniosłaś mi to pismo. - teraz spojrzał na femme, którą w tym momencie miałam ochotę strzelić z blastera. - Możecie iść.
Zanim intrygantka ruszyła się z miejsca, ja wręcz wybiegłam z gabinetu. W ciągu kilku sekund fembotka znalazła się przy mnie, bezczelnie się uśmiechając.
- Miałam cię za porządnego autobota. - stwierdziła ze sztucznym smutkiem w głosie.
- Już nawet nie mam siły się z tobą spierać! - wzniosłam ręce ku górze, odwróciłam się na pięcie i opuściłam Blackstar.
Szłam środkiem korytarza, tupając nogami, niczym małe dziecko. Ale w tej sytuacji miałam prawo. To nie jest jakaś bura od generała, tylko poważne oskarżenie mnie o współpracę z decepticonami! W tym momencie miałam ochotę zniszczyć wszystko i wszystkich, którzy znajdowali się w promieniu kilometra.
- Aria? Co się stało? - nagle, niewiadomo jak, niewiadomo skąd, obok mnie pojawiła się Deila.
- Sprawa jest poważna. - powiedziałam, starając się ukryć wszystkie zbędne emocje.
Femme uniosła brwi do góry. Dołączyła do mnie i posłała mi pytające spojrzenie. Głośno westchnęłam i zaczęłam mówić.
- Blackstar niedawno wręczyła mi kartkę, która miała treść: 'Gdy śpiew ptaków obudzi do życia kolumny pałacu autobotów, wyruszyć z kryjówki. Po zmroku opuścić statek Nemezis i zniszczyć autoboty, a po nich samego Optimusa Prime'a.' - zacytowałam. - Następnie zaczęła krzyczeć różne rzeczy i pobiegła do Optimusa, a on w to uwierzył! - westchnęłam przerażona.
- Co?! - Del wytrzeszczyła optyki i rzuciła spojrzeniem, które wyrażało szok, współczucie i zawód. - A ja ją miałam za porządną osobę... - dodała nieco ciszej. - Kto ma ten papier? - femme gwałtownie zmieniła ton głosu.
- Został u przywódcy. Zamierza sprawdzić odsicki palców. - odparłam, trzęsąc się ze strachu.
- Czyli Ratch dowie się jako pierwszy... - mruknęła Deila ledwo słyszalnie. - Musimy biec do labo. - złapała mnie za rękę i zaczęła pędzić w przeciwnym kierunku.
- Nie ma mowy! - przerwałam dla mojej przyjaciółki pogoń. - I tak nas nie wpuszczą.
- Dobra, Aria... Nawet jeśli będą twoje odciski, to ja i tak zawsze stanę po twojej stronie. - powiedziała fembotka, po czym przytuliła mnie.
- Wszystkie autoboty są proszone o zjawienie się w hali głównej. - tę chwilę przerwano, gdyż usłyszeliśmy głos jakiegoś mecha w głośniku, który był zamontowany na suficie.
- No to już po mnie... - wymamrotałam.
___
Przepraszam, że krótki, ale za to jest dużo akcji (co to w ogóle za wytłumaczenie, ale no ok)
CZYTASZ
[niedokończona] Człowiek wśród robotów - Transformers
Sci-fiNie znała swojego przeznaczenia. Wiodła zwykłe życie, ucząc się w szkole wojskowej i służąc w armii krajowej. Nie wierzyła w nadzwyczajne byty. Co ma zrobić, kiedy dowiaduje się o swoim pochodzeniu? Jak potoczą się losy człowieka w skórze robota? Cz...