Rozdział I

35 3 0
                                    

Tak jak od poniedziałku do piątku w punkt o godzinie 6:30 zadzwonił mój Budzik. Przeciągnęła się leniwie na łóżku po czym usiadłam i rozejrzałam się po swoim pokoju. Szare ściany z artystycznymi białymi i czarnymi kleksami. A w pokoju znajdowała się szafa w czarnym kolorze, a na jej drzwiach widniały plakaty moich ulubionych wykonawców, łóżko z baldachimem na którym walało się dużo poduszek w czarnych,białych i czerwonych kolorach oraz czarna kołdra w białe kwiaty a obok łóżka stała szafka nocna w białym a raczej lekko beżowym kolorze, w rogu stało biurko na którym leżał mój laptop telefon oraz kilka książek, które mam zamiar przeczytać a przy biurku stał czerwony fotel, natomiast na środku pokoju leżał czarny puchaty dywan a na nim słodko spał mój pies rasy Husky o imieniu Habdzik. Ziewając powoli wyszłam spod ciepłej kołderki i ruszyłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne jeansy z przetarciami na kolanach oraz białą koszulę że złotymi guzikami i oczywiście bieliznę dobraną do mojego stroju. Ruszyłam więc do łazienki i wlazłam do kabiny prysznicowej, wcześniej włączając jakiś dobry kawałek. Wyszłam z pod prysznica i ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania po czym zrobiłam lekki makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wychodząc z łazienki poczułam przepiękny zapach gofrów i po raz pierwszy od kilku lat postanowiłam zjeść śniadanie. Więc poczłapałam do miejsca z którego dochodził ten zapach.
-Cześć mamo- przywitałam się z moją rodzicielką całusem w policzek po czym usiadłam przy stole na jednym z krzeseł.
-Cześć Kochanie. Głodna?- zapytała moja mama z promiennym uśmiechem, który tak u niej kochałam.
-Taaa... Jakoś tak ładnie pachnie i pomyślałam że jednak zjem śniadanie- odpowiedziałam jej lekko się szczerząc, tym samym ukazując rząd białych zębów. Nic nie odpowiedziała jedynie jeszcze bardziej się uśmiechnęła i podała mi gofry z bitą śmietaną a następnie sama usiadła obok mnie. Jadłyśmy w ciszy, lecz ona nie była jakaś nieprzyjemna a wręcz przeciwnie. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie lekki chichot mamy. Miałam coś na twarzy?
-No i z czego się śmiejesz?- mówię już trochę poirytowana.
- Calutka usmarowałaś twarz w bitej śmietanie - po tych słowach obie zaczęłyśmy się śmiać. Kochałam ją, jej poczucie chumoru i miłość którą mnie obdarowuje. Spojrzałam na zagarek. 7:23 trzeba będzie się już zbierać. Pożegnała się z mamą po czym poszłam po torbę i założyłam moje ukochane glany i wyszłam z domu. Pod płotkiem czekała już na mnie moja najlepsza przyjaciółka Diana. Ruszyłyśmy do szkoły rozmawiając o planach na weekend. A że dzisiaj jest piątek to postanowiłyśmy że dzisiaj ja nocuje u niej a w sobotę, ona u mnie. Kiedy weszłyśmy do budynku ponownie spojrzałam na zegarek który wskazywał 7:55, więc szybko ruszyłyśmy do klas w których mamy zajęcia, niestety nie jestem z Dianą w klasie, a mama nie chce mnie przepisać do klasy Diany. Kocham swoją mamę ale co to za problem przepisać mnie do innej klasy? Nie rozumiem tego w zupełności. Po wejściu do klasy założyłam słuchawki bezprzewodowe i włączyłam jakiś fajny kawałek po czym wyjęłam mój szkicownik i zaczęłam rysować.

***

Kiedy lekcje już się skończyły ruszyłam do domu gdyż Diana kończy o dwie godziny później i kazała mi na siebie nie czekać, więc założyłam ponownie słuchawki i ruszyłam szybkim krokiem do mojego domu. Kiedy już weszłam, bardzo szybko ruszyłam do swojego pokoju i otworzyłam szafę a z niej wyjęłam moją ulubioną piżamę-jednorożca. Nie był typowy, gdyż no był w ciemnych kolorach, które (jak można zauważyć) bardzo lubiłam. Z tego powodu też przez wiele osób byłam nazywana "dziwolągiem" lub "emo" ale mi to nie przeszkadzało. Miałam w to zupełnie wywalone. Spakowałam jeszcze ładowarkę, laptopa czystą bieliznę i koszulkę oraz szczotkę kosmetyki itp. U Diany miałam być na 18-stą więc miałam dokładnie godzinę i dwadzieścia trzy minuty. Do Diany miałam 15 minut drogi piechotą więc miałam jeszcze dużo czasu. Aby zabić czas zaczęłam czytać jedną z moich książek (co z tego że wszystkie już przeczytałam) i tak też zleciał mi czas.

Welcome To Reality Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz