Rozdział V

23 2 1
                                    

Nadszedł piątek więc tak jak codziennie wstałam o 6:30. Zauważyłam że coś na mnie leży a mówiąc coś mam na myśli mordke Habdzika. Powoli wyczołgałam się spod kołdry, jednak obudziłam mojego pieska, na co ten zaczął merdać ogonem a następnie polizał mnie po policzku, po czym zszedł z łóżka i położył się na puchaty dywan. Wstałam, rozciągając się i ruszając do szafy. Dzisiaj postawiłam na czarną koszulkę z rysunkiem jednorożca oraz białe rurki z wysokim stanem oraz ćwiekami i oczywiście przygotowałam świeżą bieliznę. Postanowiłam dzisiaj też założyć kolczyki, więc wybrałam kolczyki w kształcie żyletek. Nie wiem czemu, ale bardzo je lubiłam. Do tego założyłam jeszcze wisiorek ze skrzydłem anioła. Ruszyłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic po czym wyszłam z kabiny prysznicowej. Wytarłam się i ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w luźnego koka. Ruszyłam na dół gdzie nie zastałam mojej mamy. Ponieważ w lodówce nie było nic ciekawego, chwyciłam gruszkę i spowrotem poczłapałam na górę, do pokoju. Wzięłam telefon i zauważyłam że mam trzy nieprzeczytane wiadomości.

Od: Mały dupek
Dzień dobry księżniczko

Od: Mały dupek
Halo? Nie mów że zaspałaś :(

Od: Mały dupek
Zaraz będę u Ciebie pod domem i Cie obudzę Kochanie :)

Skąd on wie gdzie ja do cholery mieszkam? Najszybciej jak tylko umiałam odpisałam chłopakowi na sms-y.

Do: Mały dupek
Nie śpię! Nawet nie próbuj przychodzić! Skąd Ty kurwa wiesz gdzie ja mieszkam?!

Od: Mały dupek
Mam swoich informatorów ;) aha i jestem już u Ciebie pod domem Mała ;*

Nie, nie, nie! Usłyszałam dzwonek do drzwi. To napewno był on? Ale kto mu powiedział gdzie ja mieszkam? I kto podał mu mój numer? Tyle pytań a pewnie na żadne nie uzyskam odpowiedzi. Tak więc zeszłam na dół, założyłam moje glany i wyszłam z domu zakluczając drzwi. Spojrzałam na chłopaka oczekując wyjaśnień, na co on wzruszył ramionami, oraz po chwili mnie przytulił. Nie wiem czemu, ale odwzajemniłam uścisk. Zaczęliśmy gadać, co dziwniejsze chłopak nie nazwał mnie ani razu "Skarbie" czy "Kochanie" być może Mike jest jednak normalny? Kiedy weszliśmy razem do szkoły wszystkie pary oczu zostały skierowane w naszą stronę. Większość "Barbie" patrzyła na mnie wzrokiem "zabije Cię zadrapie i zapluje kwasem". No cóż w końcu to swego rodzaju żmije czyż nie? Kiedy Mike poszedł do kibla za potrzebą, ja ruszyłam pod klasę. Już po chwili zjawiła się szkolna królowa Barbie.
-Myślisz że on na Ciebie leci? To się gróbo mylisz Hell!- Wykrzyczała tym piskliwym głosikiem Madison. Blond włosy, usta pomalowane czerwoną szminką, tona tynku i ubrania który więcej pokazują niż zakrywają a do tego kurewsko czerwone szpilki.
- Odpierdol się Barbie. Może na mnie nie leci, ale przynajmniej nie jest typem chłopaka który leci na tak puste lalki jak Ty- powiedziałam po czym słodko się uśmiechnęłam a Madison wraz ze swoimi przyjaciółkami (czyt. Pieskami) gadając coś pod nosem odeszły. Nagle obok mnie pojawił się Mike.
- Co chciały te puste panienki?- opowiedziałam mu na co ten parsknął śmiechem.
- Kto powiedział że na Ciebie nie lecę?- objął mnie ramieniem, na co przewróciłam oczami. Zdjęłam jego rękę z moich ramion na co ten zrobił minę zbitego psa. Wyglądał... Uroczo? Tak, można tak to ująć. Cieszę się że nie widzi tego Diana. Ma dzisiaj na 9:50 a ja jakimś cudem mam codziennie na 8:00. Głupi plan lekcji. Kiedy zadzwonił dzwonek ruszyliśmy z chłopakiem do klasy. Ten oczywiście musiał usiąć ze mną, mimo że było wolne miejsce obok jednego z klasowych plastików. Gdyby te dziewczyny były jednak choć trochę naturalne, może by były ładne. Myślę że to dlatego że są plastikami i są mega tępe nikt nie wiąże się z nimi na dłużej niż dwa tygodnie. No cóż trzeba chyba się jednak skupić na lekcji. W końcu powtórzenie a za tydzień test z tego jakże cudownego przedmiotu jakim jest chemia. Tak planowałam się skupić, ale nie da się kiedy ktoś natarczywie się w Ciebie wpatruje. Mike podsuną mi karteczkę.

Piękna jesteś wiesz?

Uśmiechnął się do mnie słodko na co chyba się zarumieniłam bo poszerzył swój uśmiech. Postanowiłam mu odpisać.

Wiem :3

A wiesz że się zarumieniłaś ślicznotko?

Tak to też wiem, miałam nadzieję że nie zauważysz -.-

Tak też zamiast skupić się na lekcji pisaliśmy liściki. Nie tylko do siebie. Napisaliśmy liścik do plastikowej Stelli, a w jego treści napisaliśmy że jest dobra w łóżku. Czy jesteśmy chorzy psychicznie? Tak mi się wydaje. Na przerwie poszliśmy do ałtomatu i żartowaliśmy z każdego napotkanego plastiku. Ja kupiłam sobie wodę natomiast Mike, cole. No cóż cola ma dużo kalorii a ja się odchudzam ponieważ chcem schudnąć przynajmniej 5kg. Nie uważałam że jestem gruba, ale chcę dostać się na zawody lekkoatletyczne. Całą przerwę i kolejną lekcję spędziliśmy na robieniu żartów. Po kolejnej lekcji zapoznałam Dianę z Mike'm. Myślę że się polubili. Po szkole Mike odprowadził nas pod dom Diany, gdyż musiała wziąść swoje rzeczy, ponieważ nocowała u mnie. Oczywiście musiała wziąść też ciuchy na jutrzejsze spotkanie. Spędziłyśmy u niej ok 30 min, gdyż ta szukała idealnej piżamy, a że jestem super przyjaciółką pomogłam jej wybrać i zabrała jednoczęściową piżamę-kotka. Oczywiście że Diana jest bardzo dziewczęca piżama była w kolorze różowym. Wyszłyśmy z jej domu i już po 15 minutowym marszu byłyśmy u mnie w domu. Postanowiłyśmy coś obejrzeć, a wybrałyśmy "Gwiazd naszych wina". Przed włączeniem filmu zrobiłam naleśniki z nutellą. Mówiłam że się odchudzam? No ale czego się nie robi dla przyjaciółki. Ukradłam też z szafki dużą karmelową czekoladę i dwie paczki kwaśnych żelków. No cóż zamiast schudnąć to przytyje, ale trudno się mówi. Po zjedzeniu i obejrzeniu filmu umuwiłyśmy się z chłopakami na jutrzejsze spotkanie. Mamy być na 17 w parku obok fontanny. Postanowiłyśmy wyjść jeszcze do sklepu po bułki na śniadanie oraz ser, bo oczywiście musiał się skończyć. Najgorsze było to że w połowie drogi do sklepu zaczęło padać. Nie, nie padało a wręcz lało! Weszłyśmy do pobliskiego sklepu całe przemoczone i wzięłyśmy to po co tu wstąpiłyśmy. Zapłaciłam kasjerce i biegnąc dotarłyśmy do domu. Gdyż łazienka była jedna, to Diana poszła wykąpać i przebrać się jako pierwsza. Kiedy wyszła z łazienki ja wzięłam moją różową koszule nocną i poszłam zrobić to samo. Gdy wróciłam do pokoju Diana już spała więc położyłam się obok niej i odpłynęłam do krainy Morfeusza.



Wooow! 1024 słowa!
Pozdrawiam :3

Welcome To Reality Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz