ja: opowiedz mi
Limonka: O czym?
ja: o twoich problemach
Limonka: Nie lubię o tym rozmawiać, ale zrobię dla ciebie wyjątek
Limonka: Miałem dwanaście lat, gdy mój brat zginął, na moich oczach. Peter miał szesnaście lat i miał problem z powodu odmienności. Miał sztuczną nogę, a inni nie potrafili tego zaakceptować.
Limonka: Chciał mi kupić rower, ale taki wypasiony. Kosztował 2 tysiące. Nie wiedziałem co robił, aby na niego zarobić. Dopiero później zrozumiałem, że było to coś bardzo złego. Z tego co udało mi się dowiedzieć, sprzedawał narkotyki.
Limonka: Kiedy już przyprowadził mi mój piękny, nowiutki, czerwony rower na moje dwunaste urodziny, do naszych drzwi frontowych ktoś zapukał. Pet kazał mi schować się w dużej szufladzie i sam poszedł otworzyć. Jak to ja, nie posłuchałem. Poszedłem za nim i schowałem się, aby nie widziano mnie.
Limonka: Kiedy drzwi otworzyły się, usłyszałem jedynie krzyk mojego brata i jakiegoś mężczyzny w białym podkoszulku, ze zgoloną głową oraz srebrnym łańcuszkiem na szyi. Potem facet wyjął zza spodni broń. Peter zaczął krzyczeć, żeby dał mu jeszcze tydzień. Żeby tego nie robił. Że ma mnie i nie mogę zostać tak sam.
Limonka: Tamten jednak nie słuchał niczego, co mówił. Załadował broń, wycelował nią w mojego brata, który z przerażeniem wymalowanym na twarzy gestykulował i krzyczał, po czym nacisnął spust i kulka wbiła się w klatkę piersiową mojego brata
Limonka: Wydałem z siebie okropny wrzask i zacząłem płakać. A wiesz o której się to stało?
Limonka: O 12:12 p.m
Limonka: W moje 12 urodziny
Limonka: 12 grudnia*
*zmieniłam datę urodzenia Liama na potrzeby ff
taka historia z życia Li. spodziewaliście się tego po nim?
CZYTASZ
12:12; ziam✔
FanfictionJest sobie dwójka chłopaków. Jeden pisze do drugiego by kogoś poznać. Banalne? Cóż, można by było tak powiedzieć, gdyby nie ich sytuacja, pomieszanie z zagmatwaniem, numer 12 i zupa, które towarzyszą im całą historię. "Nieznany: 12:12 Nieznany: Ktoś...