11:16

360 51 15
                                    

Wchodzimy do mojego mieszkania. Trochę się namęczyliśmy z wózkiem Liama. Moja kamienica nie ma windy, a mieszkam na szóstym piętrze, ale daliśmy radę.

— Napijesz się czego? — pytam grzecznie chłopaka siedzącego w salonie.

— Herbaty, jeśli mógłbyś — mówi niepewnie.

— Dla ciebie poszedłbym nawet w zamieć do sklepu w innym mieście po herbatę, Li — uśmiecham się do niego słodko i specjalnie lekko marszczę nos na chwilę.

— Jesteś kochany, Zee — mówi i pociąga do siebie jedną nogę, w której nadal nie ma władzy. Wzdycham na ten widok. Jest taki słodki i wygląda na bezbronnego, ale taki nie jest. Jest odważny i potrafi zawalczyć o swoje.

Robię herbatę owocową i podaję ją chłopakowi. Szybko odbiera ją ode mnie. Nie zdążam powiedzieć, że jest gorąca, ponieważ on w tym czasie już pije i po chwili krzyczy z bólu. Oparzył się, biedny.

— Co robimy? — pytam i siadam bliżej niego. On zwraca twarz w moim kierunku i uśmiecha się.

— Możemy posiedzieć na kanapie, przytulając się — chichocze. Spuszcza nogi na dół. Delikatnie siadam na nim. Zarzucam ręce na jego szyję i uśmiecham się zalotnie. Liam wkłada jedną rękę pod moją koszulkę i gładzi moje nagie plecy. Lekko przybliżam się do niego, a kiedy on robi to samo czuję się pewniej. Łączymy nasze usta. Zaczynam lekko nimi poruszać, on robi to samo. Po dłuższej chwili kończymy pocałunek. Oboje próbujemy unormować oddechy. Opieram się swoim czołem o jego. Patrzę prosto w jego piękne, czekoladowe oczy i uśmiecham się do niego.

— Poczekasz chwilkę? — pytam, a on kiwa głową. Wstaję z niego i podchodzę do kalendarza. Biorę długopis umieszczony przy nim i zapisuję przy dzisiejszej dacie "Pierwszy pocałunek z Li", aby móc zapamiętać ten moment.

Wracam do chłopaka i ponownie zajmuję miejsce na jego kolanach. Znów zawieszam się rękoma na jego szyi, ale tym razem wtulam się w jego klatkę piersiową. On ponownie wkłada dłonie pod moją koszulkę. Tym razem całuje moją szyję. W pewnym momencie zatrzymuje się na dłużej na pewnej części mojej szyi i zostawia tam czerwony ślad. Tak spędzamy cały wieczór- rozmawiamy i tulimy się.

Hej hello!
Kochani! Dotarliśmy do punktu pierwszego- pocałunku Ziama.
Mam nadzieję, że nie spaprałam ich spotkania za bardzo.
Co do tych scen, raczej takich nie piszę. Przepraszam, jeśli ktoś na takowe czekał, nigdy nie pisałam takich i wydaje mi się, że byłyby do dupy, lol.
Lots of hugs xx

12:12; ziam✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz