9.

1.8K 166 31
                                    

Adrien POV

Minęły 3 dni od kiedy ostatni raz widziałem Marinette. Martwię się o nią. To dziwne, bo prawie w ogóle jej nie znam, ale jednak coś do niej czuję. Agh. Już nic nie wiem. Wydaję mi się, że muszę trochę przyspieszć misję, bo jeżeli tak długo to potrwa, to mnie znajdą i będzie koniec. Zmieniłem się w Adriena i założyłem bluzę z długimi rękawami, żeby zasłoniła mój pierścień. Poszedłem w kierunku hotelu taty Chloe i weszłem do środka. Przy recepcji krzątało się kilka zaakumanizowanych postaci i ludzi pracujących dla nich, chociaż służących to lepsze określenie. Moje wejście musiało spowodować duże poruszenie, bo wszyscy przestali wykonywać swoje czynności i mierzyło mnie wzrokiem. Wzruszyłem tylko ramionami i powolnym krokiem udałem się w kierunku przestraszonej recepcjonistki.

- Dzień dobry - uśmiechnąłem się lekko w jej kierunku, chcąc ją lekko uspokoić.

- U-uciekaj stąd chłopcze, jeśli ci życie miłe - szepnęła przerażona. - Oni to nic dobrego.

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze - mruknęłem, a do kobiety zbliżył się Arcyglina.

- Proszę nie słuchać tej pani - powiedział swoim robotycznym głosem. - W czym mogę panu pomóc?

- Przyszedłem odwiedzić przyjaciółkę - odpowiedziałem, a on pokiwał głową.

***

Marinette POV

Stałam przy oknie i rozmyślałam nad sensem tej misji. Co jeśli nam się nie uda? I co jeżeli Kot dowie się, że go okłamałam? Ciągle go okłamuje, a on okłamuje mnie. Ale robimy to dla dobra nas wszystkich. Ale ja już tak nie mogę. Kiedy go spotkam, powiem mu wszystko. Całą prawdę. 

- Cześć, Psychonette - nie zareagowałam. - Psychonette? - spojrzałam w bok. Obok mnie stał zaspany Ilustrachor. No tak. Zapomniałam, jak się teraz nazywam. 

- Hejka - uśmiechnęłam się najszczerzej jak tylko potrafiłam. - Jak się spało? - zapytałam.

- Bardzo dobrze, a tobie? - mruknął i objął mnie w pasie. Ugh, czułam się tak niekomfortowo. 

- Mi też - powiedziałam obojętnie i szybko zdjęłam z siebie ręcę chłopaka. - Zrobiłbyś mi śniadanie? - zmieniłam temat, żeby odciągnąć go od siebie.

- Dla ciebie wszystko - odpowiedział i pocałował mnie w policzek. Fuj! Co ja muszę znosić?

***

Po śniadaniu udałam się do holu, gdzie przywitała mnie Lady Wifi i Czasołamaczka.

- No dzień dobry! - uściskała mnie Alya, a Alix przybiła mi piątkę. - Co tam u ciebie?

- Spoko, a tam? - zwróciłam się do dziewczyn.

- U nas też - powiedziała różowowłosa.

- Dobra, dzięki za tą super konwersację - zaśmiałam się, a dziewczyny mi zawtórowały. - Ale muszę iść. Pa! - pomachałam im i poszłam w stronę wyjścia z hotelu.

***

Adrien POV

Przemierzałem korytarze, szukając pokoju 23. Gdy zauważyłem tą liczbę, zapukałem trzy razy.

- Proszę! - usłyszałem damski głos, więc otworzyłem drzwi. - Adrien?

- Hej, Volpina. 

***

DRAAAMA! No, jestem najgorszą użytkowniczką Wattpada piszącą opowiadania (bo pisarką to za dużo powiedziane). Zostawiam Was na prawie 3 miesiące bez żadnych wytłumaczeń. Najprościej: chciałam skupić się na szkole i wiem, że mogłam o tym powiadomić, ale jakoś nie było jak. W sumie ta przerwa trochę mi pomogła (dostałam 2 szóstki z matmy!!!!1!!one!1!), ale kogo to obchodzi. No cieszcie się teraz z tego krótkiego (przepraszam baaardzo) rozdziału, ale dziś są święta, a to był jedyny dzień kiedy znalazłam czas, pomysł i chęć do napisania tego. Nie będę dużo pisać, bo i tak nikt tego nie czyta. Dziękuje Wam bardzo bardzo bardzo bardzo za TYSIĄC (!!!!1!!!one!!1) wyświetleń! Nawet nie wyobrażacie sobie jaka szczęśliwa jestem. OK. KONIEC. KOCHAM WAS XXX

40 wyświetleń i 10 gwiazdek - nowy rozdział 😏

Przyrzekaliśmy coś sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz