- Co ty tu? Po co tu przyszedłeś? Żeby znowu mnie upokorzyć? Dobrze, że ta twoja cała Biedronka już nie jest taka niezwykła, bo jest na tyle słaba i głupia, że pokonanie jej dla Władcy Ciem to była pestka! - wykrzyknęła mi wprost w twarz Volpina, a ja słuchając tych słów zacisnąłem rękę w pięść, ale później rozluźniłem ją, bo nie po to tu przyszłem.
- Nie chodzi o Biedronkę - mruknęłem. - Chodzi o ciebie, i o mnie. O nas.
- Co masz na myśli? - zapytała podejrzliwie.
- Boo... Ja uważam dokładnie tak jak ty! - powiedziałem głośno, wymyślając na spontanie jak ją zmusić do pomocy, ona tylko podniosła jedną brew do góry, oparła się o ścianę i skinęła głową w stronę drzwi, sugerując, że mam je zamknąć. Wykonałem jej prośbę i kontynuowałem kłamstwo. - Biedronka jest bardzo słaba. Ty jesteś o wiele lepsza i w ogóle. Więc dlatego chciałbym, żebyś mi pomogła - uśmiechnąłem się tym uśmiechem, po którym dziewczynom zawsze miękną nogi.
- Nie wierzę ci - odparła krótko.
- Ale powinnaś mi uwierzyć - przybliżyłem się do niej.
- A to niby czemu? - spytała, odrobinę mniej pewna siebie niż wcześniej.
- Bo czy gdybym wolał Biedronkę od ciebie, zrobiłbym to? - nachyliłem się ku niej i pocałowałem, a później słyszałem tylko dźwięk tłuczonego szkła.
Marinette POV
- Wifi, widziałaś gdzieś mój naszyjnik? - zapytałam dziewczyny, z którą przez ten prawie tydzień stałyśmy się całkiem bliskie (oczywiście jako antybohaterki).
- Chyba zostawilam go u Volpiny, kiedy ostatnio u niej byłam - spojrzałam zdziwiona na przyjaciółkę. - No musiałam jej go pokazać, bo jest odlotowy! - zaśmiałam się i westchnęłam. - Jak chcesz możemy teraz do niej iść, pewnie jest w swoim pokoju. Przy okazji zaniesiemy jej mój wazon, który chciała ode mnie pożyczyć, bo nie miała gdzie włożyć kwiatów od swojego tajemniczego wielbiciela, haha! - spojrzała na mnie znacząco. - Ciekawe kim on jest?
- Kto wie, może właśnie u niej jest i się tam obściskują? - zażartowałam, co wywołało śmiech ciemnowłosej.
- Możemy to sprawdzić! - wykrzyknęła Lady Wifi, złapała mnie pod pachę, wzięła potrzebne rzeczy i wyszła ze mną z pokoju. - Masz - podała mi szklany wazon w kolorze miedzi. - Dasz jej wazon i wejdziemy bez pukania i może przyłapiemy jej tajemniczego wielbiciela? Wszystko nagram! - powiedziała i prowadziła mnie dalej przez korytarze hotelu.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytałam rozkojarzona.
- Nie! No coś ty! Jesteśmy przecież źli, robimy jedynie złe pomysły - puściła mi oczko i zatrzymała się przed drzwiami z numerem 23. - To tutaj. Po prostu wejdź jak gdyby nigdy nic, a ja wszystko nagram, okej?
- Yhm - mruknęłam i otworzyłam drewniane drzwi. To co tam zobaczyłam, zamurowało mnie. Tuż przede mną stał Adrien, super model, którego nie dawno co poznałam, całujący się z Volpiną! Wypuściłam z rąk naczynie i wybiegłam stamtąd. Nie chcę tego widzieć. Nie chcę. Nie chcę.
***
Hejkaa! Dzisiaj taki luźny rozdzialik, niedługo wakacje, haha. Będziecie mieć pasek na świadectwie, a może gdzieś indziej? Nieważne, luźny rozdział i muszę zmienić okładkę, bo nie pasuje mi bardzo do tego ff, ale pierwsze rozdziały i ogólnie ta okładka to były moje początki z Wattpadem, so. Oki, to tyle. Jak zwykle czas zmotywować was do dawania gwiazdek, bo to działa:
50 wyś i 15 gwiazdek = nowy rozdział xx
CZYTASZ
Przyrzekaliśmy coś sobie
FanfictionCzyli kolejne zwykłe, nudne fanfiction. Albo nie. Przekonasz się! 23.10.2017 - #30 w Opowiadanie © 2016 by Mozuka zrobi mi jakas dobra duszyczka okladke?