8.

1.9K 173 3
                                    

Marinette POV

Zapukałam kilka razy w drewniane drzwi z przyczepionym do nich numerkiem 70. Odczekałam kilka sekund, a po upływie tego czasu przede mną pojawiła się dziewczyna w długich, kręconych włosach.

- Co tu się... - mruknęła przeciągle, ale kiedy ujrzała mnie zamrugała kilkakrotnie i jej wyraz twarzy z zaspanego zmienił się w radosny. - Psychonette! Jak miło cię widzieć! Wejdź, śmiało! - oznajmiła, wskazując ręką do jej pokoju. Weszłam powolnym krokiem, a lokatorka zamknęła drzwi i gdzieś pobiegła. Wybiegając z niej położyła na stolik miskę z winogronami. - Usiądź. - poklepała miejsce na kanapie, a ja wykonałam jej prośbę. Po chwili dosiadła się do mnie. - Co cię do mnie sprowadza? - spytała Alya.

- Chciałabym odzyskać swój strój i oddać ci koszulę, bo nie wiem czy zauważyłaś, ale jest... - spojrzałam szybko na zegar, wiszący na ścianie przy drzwiach. - ...już po 13, a ja wciąż paraduję w piżamie.

- Och! - krzyknęła. - Masz rację! Poczekaj tu sekundę! - poprosiła i ruszyła szybkim krokiem do pomieszczenia obok kuchni. Wychodząc z niego, trzymała w ręce mój własnoręcznie uszyty strój. - Proszę. - podała mi go.

- Gdzie mogłabym się przebrac? - zapytałam zaakumanizowaną, a ona wskazała na białe drzwi na przeciwko nas. Skinęłam głową na pożegnanie i poszłam w stronę wzkazana przez brunetkę.

Szybko założyłam kostium Psychonette i wyszłam z łazienki. Usiadłam jeszcze na kanapie obok Lady Wifi, żeby nie sprawić wrażenia nieuprzejmiej. Nagle do jej pokoju wbiegła Nawałnica.

- Lady Wifi! Psychonette! - krzyknęła zasapana. - Władca Ciem ma ważny komunikat. Pospieszcie się! - powiedziała i stąd wybiegła, a Alya zrobiła to samo. Nie zostało mi nic innego jak do nich dołączyć. Jak najszybciej zbiegłam po schodach i wyszłam na dwór. Wszyscy zaakumanizowani i inni ludzie już tu się znaleźli. Po chwili obok mojego boku pojawił się Nathaniel.

- Wszystko w porządku? - spytał mnie.

- T-tak, jasne. - odpowiedziałam.

- Witajcie moi drodzy! - nad nami pojawił się Władca Ciem. Stał na jakimś latającym spodku. - Zapewne zastanawiacie się czemu Was tutaj wszystkich zgromadziłem! Odpowiedź jest bardzo prosta. Czarny Kot ma plan przeciwko mnie. Ukrywa się gdzieś tutaj. Macie go znaleźć i oddać mi jego miraculum. - powiedział, a wszyscy wciąż mu się przyglądali. - Natychmiast! - warknął, a złoczyńcy pobiegli w róźne kierunki, a zwykli ludzie pochowali się. Ilustrachor złapał mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju.

- Nie mogę uwierzyć, że ten kocur tu jest. - zaczął. - Chciał mi ciebie odebrać, nie mogę mu ponownie na to pozwolić. Zdobądźmy razem jego miraculum. - błagał. - Jesteśmy idealną parą, prawda?

- Wiesz... - powiedziałam po chwili.

- Nie kochasz mnie? Wiedziałem, że to wszystko ściema! - złapał się za głowę.

- To nie prawda. Proszę cię... J-ja...K-k-kocham...C-cię... - oznajmiłam z trudem.

- Nie wyglądasz na przekonaną. Udowodnij mi to. - założył ręce na piersi.

-Myślałam, że mnie kochasz. - mruknęłam.

- Bo tak jest.

- To dlaczego każesz mi coś udowadniać? Hmm? Gdybyś naprawdę mnie kochał to bym nie musiała nic ci udowadniać! - odwróciłam się na pięcie, udając focha.

- Ugh, przepraszam, Psychonette. - podszedł do mnie i mnie przytulił, a ja miałam ochotę zwymiotować. - Naprawdę cię kocham. - szybko zabrałam jego ręce z mojego ciała, spojrzałam w jego stronę i jedynie się uśmiechnęłam i rzuciłam niedbałe: Ja ciebie też. - To wtedy zgarniemy razem pierścień Czarnego Kota? - spytał Nathaniel.

- Po co mamy zabrać jego miraculum skoro jak oddamy go Władcy Ciem to on i tak będzie traktował nas jak swoich służących? - zapytałam.

- Dzięki niemu mamy nasze moce. - mruknął pod nosem.

- Nie łatwiej zdobyć od niego kolczyki Biedronki? - odparłam. - Będziemy wtedy od niego silniejsi i to my będziemy wtedy górą. Co ty na to? - stanęłam przed nim, przegryzając dolną wargę i czekając na jego reakcję.

- To wcale nie taki zły pomysł. - podrapał się po brodzie. - Wchodzę w to. - wysunął rękę w moją stronę, a ja potrząsnęłam nią z entuzjazmem. Lepiej się szykuj, Władco ciem, bo Biedronka da ci jeszcze popalić.

***

Nie zamierzałam napisać tego rozdziału idealnie tydzień później, ale naszła mnie akurat wena i tak jakoś, haha. Pamiętajcie, że kocham każdego mojego czytelnika, a jak widzę, że ktoś skomentował, zagłosował albo dodał to ff do swojej listy lektur to możecie sobie tylko wyobrażać jak cieszy mi się mordka. Do następnego! ^^

Przyrzekaliśmy coś sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz