Rozdział VI - Przyjaciel z dzieciństwa

225 24 16
                                    

Z góry przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale po prostu nie miałam jak dodać go wczoraj bo miałam strasznie dużo nauki ;-) Miłego czytania ;-)


-I jak spotkanie z Infinity? – spytał Bumblebee, wciąż jeszcze nieco rozkojarzony po naszym ostatnim „wypadzie".

-Wiesz... Pierw o mało mnie nie zgasiła – bot zaśmiał się pod nosem lecz spoważniał, gdy posłałem mu ostrzegawcze spojrzenie – To nie jest śmieszne. Wzięła mnie za Decepticona i gdybym tylko nie poznał jej w porę, to pewnie połączyłbym się z Wszechiskrą.

-Dobra, dobra, rozumiem. I co było dalej?

-A co mogło być? Rozmawialiśmy, wyjawiła mi kolejne plany Megatrona, znów rozmawialiśmy i ostatecznie każde z nas poszło w swoją stronę.

-I nic poza tym? – dopytywał.

-A co chciałbyś usłyszeć? – odpowiedziałem pytaniem.

-Bo ja wiem... Szczegóły jakieś.

-Eh... - starałem się uniknąć tego tematu, ale Bee jest strasznie wścibski – Całowaliśmy się, o to ci chodziło?

-Ha! Wiedziałem! – mech, niczym małe dziecko, zaczął skakać z radości i bić mi brawo, jakbym zrobił coś wielkiego, choć wcale tak nie było – No wiedziałem, że wystarczy jedno spotkanie, żeby zrobić z was parę!

-Ooo, czyli mam uwierzyć w to, że niby ty to wszystko zaplanowałeś? Chyba śnisz!

-Myślisz, że czemu tak bardzo chciałem iść do tego baru? Ja nigdy nie zapominam o powierzonych mi zadaniach. Wiedziałem, że jeśli ja się upiję, ty zajmiesz moje miejsce.

Czym dłużej bot mówił, tym sensowniejsze stawały się jego słowa. Ale skąd wiedział, że bardzo pragnę znów zobaczyć Infinity. Skąd wiedział, że między nami może „coś" zajść? Chyba po prostu tak dobrze mnie znał.

-Ale... Jak? Skąd wiedziałeś?

-Ace... - mech położył mi rękę na ramieniu – Jestem chyba twoim najlepszym przyjacielem, nie? Jeszcze kiedy byliśmy dziećmi wiedziałem, że między wami jest coś więcej niż tylko przyjaźń. Z biegiem lat widziałem to coraz lepiej, ale wy rzecz jasna nic z tym nie zrobiliście. Potem przyszła wojna i wszystko się spaprało... Pamiętam dobrze jak byłeś przybity po waszym rozstaniu. A teraz, kiedy zjawiłeś się w Protihex, akurat w dzień mojej misji, nie mogłem nie skorzystać z tej okazji – uśmiechnąłem się szeroko do przyjaciela.

-Dziękuję ci. Nawet nie wiesz jak bardzo.

-Eh, nie ma sprawy. To był mój obowiązek – zażartował – A teraz przejdźmy do konkretów – w momencie zmienił temat – Optimus poprosił mnie, bym towarzyszył mu w podróży do Iacon. Skoro, jak sam powiedziałeś, Megatron planuje wkrótce przejąć stolicę, to my nie możemy na to pozwolić.

-Czyli Optimus chce wspomóc Sentinela w walce? Nie docenia chyba jego możliwości.

-Docenia, ale...

-Ale tak naprawdę chce się znaleźć najdalej ode mnie, jak tylko może.

-Ace...

-Nic nie mów. Przywykłem – cicho westchnąłem – Chciałeś mi coś powiedzieć, w związku z waszym wyjazdem?

-Chciałem zapytać, czy nie chcesz pojechać z nami, ale jak widzę, to pytanie nie miało sensu.

-A no nie miało...


Oczami Infinity

Przez ostatnie cykle czułam się wyśmienicie. Żal ściskał mi iskrę, bo nie mogłam dać tego po sobie poznać. Jako córka Megatrona musiałam pokazywać moją powagę i pewność siebie, tym samym nie pozwalając sobie na uśmiechy pod nosem czy chichoty. Moja zewnętrzna część przypominała głaz, w środku jednak znów czułam się małą femme, która skrycie podziwiała swojego nieśmiałego kolegę. Miniona noc dała mi siłę i chęci do działania, do zmiany. Czuję coraz większą nadzieję, że Autoboty zdołają pokonać Megatrona i odebrać mu władzę. A ja i Ace będziemy mogli być razem... Ojciec zawsze mi powtarzał, że nie ma czegoś takiego jak marzenia. Nasza przyszłość i nasze sukcesy zależą jedynie od nas samych, nie od zrządzenia losu. Czym wyżej stawiamy sobie poprzeczkę, tym więcej z siebie dajemy, a co się z tym łączy, mamy większe szanse na spełnienie naszych celów. Lecz mimo tych wszystkich lat nie przestałam wierzyć w to, że marzenia się spełniają. I nadal marzę o przyszłości, w której Cybertron znów będzie światem pokoju i harmonii.

LAST HOPEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz