Muszę przyznać, że mimo swojego wieku Sentinel nie umie dać za wygraną. Już od wielu cykli poddaję go torturom, a mimo wszystko on nadal nie wyjawił mi gdzie ukrył Klucz Omegi. Nie mogłem go zgasić, choć miałem na to niemałą ochotę... Tylko on, jako strażnik Klucza wie, gdzie jest on ukryty. Sam nie zdołałbym go znaleźć.
Rozkazałem vechiconom opuścić pomieszczenie, po czym zostałem sam na sam z Primem. Zbliżyłem się do niego i uderzyłem mocno z pięści w twarz bota. Błękitny energon spłynął po moich dłoniach.
-Daję ci ostatnią szansę, Sentinelu. Gdzie jest Klucz Omegi?!
-Nic...ci...nie...powiem... - wydukał, z coraz to większym trudem wypowiadając każde kolejne słowo. Tortury tylko go zabiją. Musiałem zmienić taktykę – Zabij mnie... Zrób ze mną...co tylko chcesz... Ale nigdy...przenigdy nie dowiesz się, gdzie znaleźć artefakt.
-To się jeszcze okarze... Soundwave – połączyłem się z mechem – Rozkaż żołnierzom, by przyprowadzili tu naszego drugiego więźnia – mówiąc to uśmiechnąłem się wrednie do Sentinela – Być może on zdoła skłonić starca do rozmowy.
Nie minęło kilka minicykli, a do sali weszły dwa vechicony, ciągnąc za sobą osłabionego Ace'a. Podobnie jak Sentinel, był zmęczony ciągłymi męczarniami i torturami. Nawet nie starał się uwolnić... Żołnierze powiesili go na elektromagnetycznych kajdanach na wprost Prime'a tak, by dobrze go widział. W optykach starca widziałem przerażenie spowodowane tym, co być może za chwilę się wydarzy.
-Z tego, co mi wiadomo, to jeden z twoich żołnierzy, czyż nie, Sentinelu?
-Ace... Ale jak się tu znalazłeś?
-Wybacz mi... - resztkami sił powiedział młody mech – Nie zdołałem go pokonać...
-Sprowadziłem tu Ace'a z trochę innego powodu, ale kto powiedział, że nie może mi się przydać do czegoś jeszcze... - po tych słowach zbliżyłem się do bota, uruchomiłem ostrze i wbiłem je prosto w brzuch młodzika. Mech zawył z bólu.
-Przestań! – rozkazał Sentinel, na marne wyrywając się z kajdan.
-Powiedz, gdzie jest Klucz Omegi, a przestanę.
-Nie... - dukał pod nosem Ace, za co otrzymał jedynie cios w twarz.
-Decyzja należy do ciebie – powiedziałem, powoli usuwając ostrze z rany, z której w momencie zaczął wypływać energon – Nie zdradzisz prawdy, zabiję go, a potem przyprowadzę kolejnego, marnego Autobota, zrobię z nim dokładnie to samo i będę to robił aż do skutku!
-Nie mogę...
-Ach tak? A wspomniałem już, że macie z Ace'm wspólnego, bliskiego znajomego – mówiąc to zbliżyłem się do starca – Pewnie przez cały ten czas, gdy służył pod twymi rozkazami, nawet nie byłeś tego świadomy... Nie podejrzewałeś, jak ważną rolę odgrywa... - mech przyglądał mi się z nieskrywanym zdziwieniem. Nie miał pojęcia o niczym... - Ace jest synem twego bliskiego przyjaciela, Optimusa Prime'a – to oświadczenie sprawiło, że Sentinel mimowolnie uchylił usta ze zdziwienia, które potem przemieniło się w strach, by ostatecznie skończyć jako przejaw nieposkromionej złości.
-Jeżeli go tkniesz... - zagroził, na co ja jedynie się zaśmiałem.
-Ty nic mi nie możesz zrobić! Ja natomiast... - odwróciłem się od starca i podszedłem do bota, przystawiając mu ostrze do gardła – Powiedz, gdzie ukryłeś Klucz Omegi lub patrz, jak przez ciebie ginie syn tego najlepszego przyjaciela i żyj z tą świadomością do końca swoich dni!
-Stój! – krzyknął Prime – Powiem wszystko, co chcesz. Tylko zostaw go w spokoju... - uśmiechnąłem się z zadowoleniem i podszedłem bliżej Sentinela – Nie wiem, gdzie jest Klucz... Już od pewnego czasu go nie strzegę. Wiem jednak kto go posiada...
CZYTASZ
LAST HOPE
FanfictionWojna o Cybertron powoli wyniszcza wnętrze planety, a szansy na rozejm znikają w zawrotnym tempie. Młody Ace Pax, syn Optimusa Prime'a - jednego z ostatnich przywódców Autobotów - oraz Elity One, trafia do Protihex, gdzie musi stawić czoła swojemu z...