16. Jest zupełnie inny niż wszystkie.

1K 118 12
                                    

Niall POV

- Jesteś podekscytowany jak dziecko, któremu obiecano lizaka. - przewróciłem oczami.

- No weź to całkiem fajne, darmowe wejście na wystawę o której jest teraz głośno w mieście, wiem że już ją widziałeś no, ale Niall trochę entuzjazmu. - Liam żywo gestykulował. 

- Juhu! - powiedziałem ironicznie.

- Czym bliżej do tego twojego ślubu tym gorzej się zachowujesz. - skrzywił się chłopak.

- Nie mieszaj w to ślubu. - warknąłem - Zawsze byłeś kiepsko nastawiony do Chrisa. 

- Nie przesadzaj. - przewrócił oczami.

Podeszliśmy pod budynek, który dobrze kojarzyłem z ostatniej imprezy firmowej, podaliśmy z Liamem wejściówki które dostaliśmy od Zayna i dostaliśmy przewodniki z opisami obrazów mulata. Muszę przyznać, że w sumie w galerii było sporo osób, widać że byli to ludzie z grubymi portfelami, poprawiłem okulary na nosie i zacząłem spacerować z Liamem po pomieszczeniu. Większość tych obrazów była dla mnie bardzo niezrozumiała, nie widziałem w nich nic rzeczywistego ani spójnego. Jeden obraz wyjątkowo przykuł moją uwagę, był czytelny w porównaniu do innych, przedstawiał diabelski młyn i jakiś jarmark, uderzyło we mnie wspomnienie festynu i pocałunku mojego oraz Zayna na diabelskim młynie, nawet zachód słońca się zgadza.

- Dobrze was widzieć. - podskoczyłem bo głos Zayna wyrwał mnie z zamyślenie.

- Dzięki za zaproszenie, masz duży talent. - skomplementował Liam.

- To mi miło, że się zdecydowaliście wpaść. - uśmiechnął się ciepło mulat.

- Długo to wszystko tworzyłeś? - spytał mój przyjaciel.

- Od młodości, to zbiór moich najlepszych obrazów od początku mojej przygody ze sztuką. - odparł mulat.

- Który jest najnowszy? - rozejrzał się Liam.

- Ten przy którym stoimy. - Zayn spojrzał na obraz przy którym przed chwilą się zawiesiłem.

- Jest zupełnie inny niż wszystkie. - stwierdził szatyn.

- Tak dokładnie, zupełnie inny. - westchnął brunet.

Spojrzałem na Zayna, który był wpatrzony w obraz z założonymi rękami na wysokości klatki piersiowej. W moim żołądku zacisnął się supeł, spojrzałem na Liama który był wpatrzony w mulata, jak tamten w swój obraz. 

- A Chris czemu nie przyszedł z Wami? - rzucił Zayn.

- Wyjechał w delegację i wraca dopiero w środę. - wzruszyłem ramionami.

Widziałem, że Zayn chciał coś powiedzieć, ale odezwał się telefon Liama, który przeprosił speszony i szybko odebrał urządzenie, okazało się że jakaś jego kuzynka przyleciała do Atlanty i nie ma kto jej odebrać z lotniska, więc szatyn musi czym prędzej się zebrać. 

- Dasz radę jakoś wrócić Niall? - spytał przyjaciel, który z resztą mnie tu przywiózł

- Jeśli poczekasz godzinę odwiozę cię do domu. - odparł Zayn.

- Tak wcześnie zamykacie dziś? - spytałem.

- Nie ja mam jeszcze spotkanie za jakieś pół godziny w sprawie sprzedaży jednego z obrazów i potem jestem wolny. - odparł.

- W porządku. - przytaknąłem.

- To jestem o ciebie spokojny. - zaśmiał się Liam - To na razie, mam nadzieję że jeszcze się zobaczymy Zayn. 

- Też mam taką nadzieję. - podali sobie dłonie i Liam wyszedł.

Bałem się niezręcznej ciszy między mną za Zaynem, ale mulat niemal natychmiast zaczął opowiadać mi o swoich obrazach. Mogłem słuchać go godzinami, to jak bardzo angażował się w opowiadanie o swoich dziełach.

- Panie Malik, Pan Simson przyszedł na spotkanie. - odparł dość potężny mężczyzna.

- Dobrze dziękuję za informację, za minutę tam będę. - zapewnił go Zayn - Dobrze Niall postaram się to załatwić jak najszybciej. 

- Na spokojnie załatw sobie wszystko, ja się jeszcze pokręcę. - uśmiechnąłem się.

Dwadzieścia minut później Zayn wrócił na salę z poważnie wyglądającym mężczyzną, mulat wyglądał na szczęśliwego, jednak nie widziałem żeby niejaki pan Simson trzymał w ręku obraz. Mężczyźni podali sobie ręce i Zayn od razu odszukał mnie wzrokiem.

- Nie zanudziłeś się? - spytał.

- Nie, a jak tobie poszło? - spojrzałem na niego.

- Świetnie! Obraz praktycznie sprzedany, od razu dostałem zaliczkę za niego. - uśmiechnął się.

- Jak to? Przecież on wyszedł bez obrazu stąd. - uniosłem brew.

- Dostanie obraz dopiero jak wystawa się skończy. - zaśmiał się kręcąc głową.

- Nie wiedziałem, że tak to działa. - czułem gorąc na moich policzkach.

- Co powiesz na kolacje i drinka w ramach uczczenia mojej pierwszej transakcji w Atlancie? Chyba że masz już plany na wieczór. - zaproponował Zayn.

- W sumie, czemu nie. - stwierdziłem.

Przecież nie będę siedział cały wieczór sam w mieszkaniu z Mercy, wyszliśmy z galerii i skierowaliśmy się na parking, Zayn otworzył czarne, piękne Audi, które jak się okazało jest wypożyczone bo musi mieć jakiś transport. Na początku przestraszyłem się, że zrobi to co Chris czyli weźmie mnie do jakieś restauracji w której będę czuł się nieswojo, odetchnąłem widząc prosty bar. Zamówiliśmy po porcji pysznego makarony i po drinku.

- Za mój sukces! - uniósł szklankę Zayn.

- I za nasze spotkanie. - uśmiechnąłem się i poszedłem w jego ślady.

***************************************************

To co Ziall pełną gębą w kolejnym rozdziale?

Zapraszam >>>

♥Holiday madness || Ziall

♥Sweet lies || Ziall

♥Prompty || 1D&5SOS

ziallxziall

Mistake || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz