14. Tylko nie zgub się.

1K 116 6
                                    

Niall POV

Opuściłem zrezygnowany ręce, po raz czwarty próbowałem zawiązać krawat, który ciągle był krzywy. Nie wiem po co ten cały bankiet czy co tam innego jest.

- I co ja mam z tym Mercy zrobić? Może zadzwonię do Chrisa i powiem, że się rozchorowałem czy coś? - westchnąłem patrząc na kotkę siedzącą na szafce i przypatrującą mi się uważnie - Szkoda, że nie potrafisz mówić, na pewno byś mnie poparła. - stwierdziłem.

Zdążyłem skończyć zdanie jak zadzwonił dzwonek do drzwi na co przewróciłem oczami.

- Chyba już za późno. - skrzywiłem się rzucając ostatnie spojrzenie na Mercy.

Otworzyłem drzwi widząc za nimi uśmiechniętego Chrisa, wszystkie tego typu spotkania to była jego rzecz, czuł się na nich jak ryba w wodzie.

- Jeszcze nie gotowy? - spytał.

- Problem z krawatem? - uniosłem rękę z czarnym materiałem.

- Chodź tu. - uśmiechnął się.

Wziął ode mnie krawat po czym sprawnie zawiązał go i poprawił mój kołnierzyk, na koniec dostałem szybkiego całusa i już wychodziliśmy. Miałem ochotę jęknąć widząc znajomy mi samochód i Harry'ego za kierownicą, Chris spojrzał na mnie unosząc brew na co machnąłem ręką. Wsiedliśmy razem na tył samochodu, przywitałem się krótko z Harry'm i zapiąłem pasy, całą drogę ręka Chrisa spoczywała na moim udzie. Po niedługiej podróży zaparkowaliśmy pod dość nowoczesnym budynkiem, było tam bardzo dużo samochodów i ludzi także. Mój narzeczony otworzył dla mnie drzwi i złapał moją dłoń, podeszliśmy do wejścia gdzie od razu poczęstowano nas zimnym szampanem. Wypiłem prawie całą lampkę duszkiem, bo chyba tylko to mi pomoże przetrwać sytuację w której się znalazłem. 

- Spokojnie skarbie, przedstawię cię paru osobom. - uniósł nasze ręce i złożył na mojej delikatny pocałunek.

Poznałem współpracowników Chrisa, nie interesowało mnie za bardzo to o czym rozmawiali i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu w którym byliśmy, było bardzo jasne i minimalistyczne, na ścianach porozwieszane były obrazu, obstawiłem że jesteśmy w jakieś galerii. Zostałem poczęstowany kolejnym kieliszkiem szampana i poszliśmy z Chrisem usiąść przy stoliku, dostaliśmy jakieś przekąski, na sali się ściemniło, a na podest wyszedł dyrektor z którym wcześniej rozmawialiśmy.

- Miło mi wszystkich państwa gościć dziś tutaj, mam nadzieje że jesteście zadowoleni z miejsca w którym się znajdujemy, dlatego też chciałbym przestawić państwu naszego dzisiejszego gospodarza Zayn Malik. - odparł mężczyzna, a ja prawie zachłysnąłem się szampanem.

- Wszystko okej? - pochylił się do mnie Chris.

- Tak, tak. - wytarłem brodę serwetką.

- Chwila czy to nie ten chłopak u którego nocowałeś w Bradford? Co pomyliłeś rodziny? - Chris się wyprostował.

- Chyba tak. - wzruszyłem ramionami.

Tak naprawdę zrobiło mi się gorąco i aż cały chodziłem w środku, Zayn wyglądał zupełnie inaczej w chabrowej marynarce, czarnej koszulce i tego samego koloru spodniach, jego włosy były ułożone, a szczękę zdobił lekko zarost. 

- Witam wszystkich serdecznie, miło mi państwa gościć na otwarciu mojej wystawy, mam nadzieję że sztuka pomoże w podejmowaniu ważnych decyzji, życzę miłego wieczoru. - skinął głową i uśmiechnął się po czym zszedł z podestu.

Zupełnie zapomniałem o tym, że Zayn ma być w Atlancie, a mówił mi o tym, gdy byliśmy w Bradford. Przygryzłem wargę i zacząłem tupać nogą nerwowo, znalazłem mulata wzrokiem, rozmawiał z dyrektorem.

- Idę do toalety. - pochyliłem się nad uchem Chrisa.

- Tylko nie zgub się. - zaśmiał się na co przewróciłem oczami.

Rzeczywiście poszedłem do łazienki, ale wracając z niej zacząłem szukać Zayna, próbowałem wybić sobie to z głowy, ale to było silniejsze ode mnie, moje nogi same wiedziały gdzie iść. Stanąłem za mulatem, moja ręka spoczęła na jego ramieniu, odwrócił się natychmiast, a w jego oczach zobaczyłem widoczne zaskoczenie wymieszane z iskierką szczęścia.

- Dziękuję za rozmowę, ale wzywają kolejne. - zwrócił się do towarzyszy, skinął im i odwrócił się do mnie - Niall, hej. Nie spodziewałem się ciebie tutaj. - odparł. 

- Hej, ja ciebie też. Dobra wystawa. - stwierdziłem - Jesteś bardo zdolny.

- Dzięki, a wiesz że zginęła mi jedna praca, którą zrobiłem w Bradford? - uniósł brew.

- J-Ja ... Po prostu zobaczyłem ją i spodobała mi się, to wszystko było pomieszane, wziąłem ją i wisi u mnie na ścianie, bo jest cholernie dobra, ale przepraszam że nie powiedziałem ci o tym. - zrobiło mi się głupio.

- Hej spokojnie, cieszę się że trafiła w odpowiednie ręce. - zaśmiał się i położył dłoń na moim ramieniu.

- Więc na długo w Atlancie? - spytałem.

- Jak na razie nie mam kolejnego celu, chyba zrobię sobie jakieś wakacje. - odparł - A co u ciebie, jak księgarnia?

- W jak najlepszym porządku, dzięki. - spojrzałem w jego oczy.

- Tutaj jesteś, Chris cię szuka. - usłyszałem znienawidzony głos Harry'ego.

- Zaraz wrócę do stolika, tylko skończę rozmawiać. - rzuciłem - Może wymienimy się numerami? Chętnie zobaczę na spokojnie twoje prace. - stwierdziłem.

Wymieniliśmy się numerami i wróciłem do Chrisa, który niemal natychmiast przyciągnął mnie do swojego boku i przedstawił kolejnej osobie, już czuję że reszta wieczoru będzie się dłużyła.

*****************************************

Halo, halo :D Komentarze mile widziane ^^

Zapraszam >>>

♥Holiday madness || Ziall

♥Sweet lies || Ziall

♥Prompty || 1D&5SOS

ziallxziall

Mistake || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz