Perspektywa Reapera
-Sans wstawaj!
Tia...
Łatwo tak mówić rannemu ptaszkowi który ma w swoim życiu cel.
A ja?
Musiałem się wygramolić.
Nie wyspałem się ani trochę.
Nie miałem jak.
Wszystko mnie bolało a obraz mi się trochę rozmywał.
Chyba jestem chory...
Ale kogo to może obchodzić?
Zszedłem na dół.-Jest śniadanie?
-Kto późno przychodzi,sam sobie szkodzi.Z resztą ty nie jesteś głodny.Byłem głodny.
I to bardzo.
No ale Pap nie dałby mi wziąść teraz czegoś do jedzenia.
W moich oczodołach pojawiły się łzy.
Naciągnąłem na głowę kaptur aby nie było widać mojej twarzy.-Gdzie mam iść?
Brat podał mi bez słowa kartkę a ja od razu teleportowałem się w pierwsze miejsce.
20 AU,wszędzie genocide,oraz wszędzie potrzebna Śmierć.
Heh...
Pewnie Papyrus teraz bawi się w tą dobrą Śmierć ze starości albo rozmawia z Undyne.
To mnie wszyscy nienawidzą,nie jego.
Ja mam zaskakiwać,on daje ulgę.
Z każdym wykonanym zadaniem w danym AU robiło mi się coraz gorzej.
W przedostatnim ledwo trzymałem się na nogach kiedy zabierałem duszę Undyne.
Zostało ostatnie AU...
Nie kojarzyłem tej nazwy...
To źle?
A może po prostu już nie myślę?
Chciałbym wrócić do domu ale nie mogę.
Jakby Papyrus mnie przyłapał zanim skończyłbym z każdym AU z listy...
To tylko jedno AU Reaper...
Dasz radę...
Musisz.Perspektywa Geno.
Usłyszałem dziwny dźwięk.
Skoczyłem na równe nogi zszokowany.
Oprócz mnie i wydarzeń z podziemia nic ani nikt nie zakłucał wiecznej ciszy tego miejsca.
Zacząłem się rozglądać.
Ujrzałem błysk po prawej i przyjrzałem się.
Światło odbijało się od kosy.
Coś czarnego poruszało się tam...czasem było widać biel kości...
Czyżby szkielet?
Nie będę sam?-Przepraszam...czy wszystko z tobą w porządku?
Podszedłem do szkieleta...
To chyba alternatywna wersja mnie.
Nie wyglądał za dobrze...-Pomóc ci...?
Chciałem go podnieść bo widziałem że próbował ale on przesunął się tak że był poza moim zasięgiem.
-NIE TYKAJ MNIE IDIOTO!CZY TY CHCESZ UMRZEĆ!?
Patrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
W oczodołach miał łzy.
Mogłem w nich wyczytać strach,ból i złość.-Nie wyglądasz dobrze...potrzebujesz pomocy?Nie jesteś przez przypadek chory?
-PRZESTAŃ UDAWAĆ DOBREGO CO!?TY NIE WIESZ JAK TO BOLI!NIE WIESZ NAWET KIM JESTEM!Próbował się podnieść bardziej na łokciu po czym opadł bezwładnie.
Podbiegłem do niego przestraszony.
Na szczęście po prostu spał...
Ciekawe kim jest...
![](https://img.wattpad.com/cover/99986411-288-k93787.jpg)
CZYTASZ
Śmiertelna przyjaźń ... a może coś więcej? [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to sobie robimy AfterDeath. A może i nie. Niezbyt idą mi takie klimaty. Mam nadzieję że książka się spodoba. Do zobaczenia w rozdziałach!