Perspektywa Reapera
Ugh.
Dlaczego!?
Czy nie mogęmieć chociaż jednego normalnego dnia?
Chociaż jednego dnia jak kiedyś!?
Patrzałem na gwiazdy w Outertale a potem na spadek z klifu.
Czy jeżelibym to zrobił zauważyłby ktoś?
Nie wiem...-Czemu życie musi być takie!?Zwłaszcza dla mnie!?
Teleportowałem się do domu.
Nie spodziewałem się radosnego powitania więc od razu pojawiłem się w swoim zamkniętym na klucz pokoju.
Przez co to wszystko się zaczęło?
Przez Life?
Przez ludzi?
Przez tego głupiego demona Charę?
Sięgnąłem do komody i wyjąłem notes.
Tam miałem napisane co się działo.
Dlaczego?
Moja pamięć nie jest aż tak zła...
Ale odkąd to wszystko się zaczęło nie mam po prostu siły by to spamiętać przy mojej robocie.
Przy zabijaniu.,,Life stworzyła ludzi.Istoty zamieszkujące powierzchnię.Były to istoty podobne do potworów...ale zarazem inne.Nie miały żadnych specjalnych zdolności.Life była życiem.Z czasem potwory zyskiwały znaczenie w oczach ludzi.Kapłanka Chara miała najlepsze stosunki z Asrielem,bogiem nadziei.Lecz nie wszystkie potwory były znane i miały swoją rolę.Ludzi zaczęło przybywać.Rodziły się negatywne uczucia.Undyne zajęła się patronatem wszystkich wojen.Z wojną pojawiła się śmierć.Żeby dusze nie błąkały się bez celu ja oraz Papyrus mieliśmy się nimi opiekować.Z Radą Najwyższą nie można było się sprzeczać.Pierwszą ofiarą była Chara.Nie zaakceptowała tego że miała umrzeć.Zakosiła mi kosę...hehe...no i narobiła zamieszania.Chaos był wszędzie.Wszystko wymknęło się spod kontroli za jej przyczyną.Moim zadaniem jest ją wreszcie odnaleźć.A oprócz tego jeszcze pilnować by śmierć nastąpiła w alternatywnych universach o właściwym czasie.Zasada numer jeden.NIE UJAWNIAJ SIĘ"
Nienawidzę tej zasady.
Staram się ale to nie jest łatwe.
Zwłaszcza kiedy to ty jesteś ten zły...
I kiedy NAPRAWDĘ chcesz choć raz...porozmawiać...
Nienawidzę mojego życia.
Z oczodołów zaczęły mi lecieć łzy.
Bo to wszystko to MOJA wina.
Nawet mój rodzony brat traktuje mnie jak...
Jest na mnie skazany i tego nienawidzi.
Nienawidzi mnie.
Najchętniej pozbyłby się mnie ale nie może.-Kolacja.
Spojrzałem na mojego brata który stał w drzwiach.
No tak.
Ona ma klucze do wszystkich pokoi w tym cholernym domu.
Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
Nawet jak widział w jakim stanie się znajduje.
Żadnych pozytywnych emocji w stosunku do MNIE.-Nie jestem głodny.
-Nie mam zamiaru cię niańczyć.Wyszedł zamykając pokój na klucz.
Położyłem się na łóżku.
Miałem dość.
Szybko zapadłem w sen.
Niestety wiedziałem,że wcale sen mi nie pomoże...Tia....
Nowa książka ^^"
Dzisiaj tylko perspektywa załamanego Reapera.
Mam wyrzuty sumienia i dlatego to robię...
Tak czy inaczej niech nikt nie liczy na romansidło bo mi NIGDY takie książki nie wychodzą...
Do zo potem
...
Jeśli potem nadejdzie...heh...
CZYTASZ
Śmiertelna przyjaźń ... a może coś więcej? [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to sobie robimy AfterDeath. A może i nie. Niezbyt idą mi takie klimaty. Mam nadzieję że książka się spodoba. Do zobaczenia w rozdziałach!