Leżeliśmy z Luke'iem na łóżku. Tzn, ja na łóżku Luke na mnie. Bawił się moimi włosami gdy nagle drzwi pokoju się otworzyły. Oboje odskoczyliśmy od siebie myśląc że to mama wróciła do domu.
- Co to ma znaczyć do jasnej cholery?! - Zawołał Josh.
Spojrzałem na niego nie wiedząc co się dzieje.
- To ten koleś twojej matki? Jakoś jej tutaj nie widzę!
- Po co tutaj przyszedłeś?- Zapytałem.
- Chciałem przeprosić!
To mnie totalnie zabiło z tropu. Kochałem Luke'a, ale.. Josh to była do niedawna moja jedyna, prawdziwa miłość..
- To ja, może już, zostawię was samych. - Zaproponował Luke smutnym głosem.
- Josh, zostawiłes mnie. Chyba nie mamy o czym rozmawiać.
- Mike, kochanie.. Kocham cię
Josh podszedł do mnie i pocałował. Po chwili jednak, zauważyłem, że ten pocałunek nie jest już taki sam. Namiętność, która kiedyś nas łączyła odeszła razem z nim kilka tygodni temu.. I nie wróci.
Zrobiłem krok do tyłu.
- Chyba powinieneś już iść.
Łzy poleciały mi z oczu. Josh odwrócił się na pięcie, bez żadnych emocji. Wyszedł.
- Luke, proszę przytul mnie.
Nie musiałem długo czekać. Stal za drzwiami. W przeciągu pół sekundy znalazłem się w jego objęciach.
To jest miłość.
CZYTASZ
The Man My Mother ¦ MUKE
Fiksi PenggemarJa: Mike księżniczka. Nieznany: Chłopak czy dziewczyna? Nieznany: Bo teraz mnie zmyliłeś/aś Ja: Hihihihi