Człowiek od zawsze był istotą skomplikowaną. Pewne procesy są dla niego naturalne, jednak występują także niezrozumiałe sprzeczności, które zapewne każdego, przynajmniej raz w życiu zastanawiały. Skupmy się na śnie. Czynność tak prosta i naturalna, jak oddychanie. Ludzie, po przeżyciu każdego kolejnego dnia, potrzebują przynajmniej kilku godzin snu. W innym wypadku nie są w stanie prawidłowo funkcjonować. Dlaczego więc zbiera nam się na najważniejsze, życiowe przemyślenia w nocy, gdy powinniśmy spać?
Otuleni przez ciemność tuż przed snem zaczynamy najróżniejsze rozmyślania. Czasami są to plany na następny dzień, innym razem marzenia i pragnienia, które utulają do snu. Są jednak też takie noce, kiedy przez błądzenie po bezkresie bolesnych myśli, tracimy zdolność do zaśnięcia. Nie bez powodu każdy domyślnie używa stwierdzenia "płacze po nocach". Właśnie wtedy rozważamy wszystkie opcje, zastanawiamy się nad sensem życia i dalszej egzystencji.
Dla Jangmi takie noce stały się codziennością, tym samym wywołując u niej bezsenność. Ona jednak nie zastanawiała się nad tym, jakie błędy popełniła. Szukała w podświadomości jakichkolwiek wspomnień o tym, CO tak właściwie robiła. Nie mogła niczego żałować, ale też z niczego się cieszyć. Czuła wewnętrzną pustkę, którą zatrzymywała dla siebie, by nie martwić niepotrzebnie innych. To tak, jakby przez pięć lat swojego życia, po prostu leżała martwa. Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia zasypiacie, a następnego budzicie się, chcąc rozpocząć kolejny dzień. Wtedy nagle spoglądacie w lustro, zauważając w sobie zmiany, a ktoś oznajmia wam, że właśnie minęło pięć lat z waszego życia.
Noc stała się dla dziewczyny jedną, wielką niewiadomą. Skrywała tak wiele tajemnic, jak jej podświadomość, która ukryła wszystkie wspomnienia dziewczyny. Przecież tak naprawdę ich nie straciła; one wciąż tkwiły w jej głowie. Po prostu nie potrafiła ich odnaleźć, co powoli zaczynało ją wyniszczać od środka. Otoczona ciemnością, w akompaniamencie ciszy, próbowała sobie cokolwiek przypomnieć.
Na próżno.
~*~
Od czasu przyjazdu Jangmi do rezydencji Pana Park minął tydzień. Dziewczyna nie do końca rozumiała swój związek z tym miejscem. Kompletnie nie znała Chanyeola, ani jego pracowników, a przynajmniej nie pamiętała tej znajomości. Było jednak w tym miejscu coś, co dawało jej pewność, że nie jest tu przypadkiem. Znała tą atmosferę; w każdym z pomieszczeń czuła się dobrze i nie miała najmniejszej trudności z zaaklimatyzowaniem się. Problem pojawiał się dopiero w nocy - Jangmi nie była w stanie spokojnie zasnąć w swoim łóżku. Raz nawet wymknęła się do Jongina, który bez zawahania pozwolił jej spać ze sobą, jednak to wciąż nie było to. Dziewczyna czuła, że to nie jej miejsce.
Było coś jeszcze, co ją zastanawiało, a może raczej "ktoś" jeszcze. Pan Park był dla niej jak chodząca zagadka. Rzadko kiedy cokolwiek mówił, a jeśli już, to raczej ze zwykłej grzeczności. Tak właściwie nieczęsto bywał w domu, przez co szanse wypytania go o cokolwiek, spadały praktycznie do zera. Mimo to Jangmi często czuła się przez niego obserwowana. Jego spojrzenie skrywało w sobie tak wiele emocji. Zawsze wyglądał na smutnego, jakby patrzenie na dziewczynę sprawiało mu swego rodzaju ból. Najdziwniejsze były jednak odczucia Jangmi względem tego mężczyzny. Jeszcze ani razu nie poczuła się przy nim nieswojo. Wiedziała, że jego nachalny wzrok nie jest niczym złym. Miała pewność, że Park nie zrobi jej krzywdy, wręcz przeciwnie - czuła się przy nim bezpiecznie. W chwilach, kiedy nie mogła spać, a bardzo chciała, przypominała sobie jego grę na pianinie. To wyobrażenie przynosiło jej ukojenie. Wiedziała, że te dźwięki nie są jej obce - czuła to, jednak nie była w stanie przywołać z pamięci ani jednej sytuacji, kiedy to słyszała te piękne melodie.
CZYTASZ
Uległa - EXO fanfiction I & II
RomantikRany na początku bolą. Potem się goją, zabliźniają, po tych najmniejszych nie pozostaje nawet ślad. Odczuwamy ból i chcemy się go pozbyć, co zazwyczaj się udaje. Co jednak, jeśli to nie ciało jest zranione? Co jeśli to dusza cierpi? Powoli, kawałe...